forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 16 cze 2024, 6:59

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 489 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 49  Następna
Autor Wiadomość
Post: 25 wrz 2014, 22:38 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 19:25
Posty: 1154
"Symulacja psychodelicznych wizji" w wersji drugiej okazała sie wadliwym programem. Dlatego też kosmita, oficer specjalista od komputerów kwantowych i technologii badania jestestwa istot wszelakich za pomocą psychodelicznych wizji wtłaczanych w umysł istot niższych takich jak Kalasanty wczytał do pamięci komputera kwantowego program w wersji trzeciej. "Symulacja psychodelicznych wizji v.3" została uruchomiona. "Ciekawe o czym teraz będę śnił" - pomyslał Kalasanty. Nie bał się juz śnić bo wiedział, że to tylko generowane komputerowo symulacje są. "To wsumie taki odlot bez ganji, czyli zdrowo, ale równie przyjemnie" - pomyslał Kalasanty a na jego twarzy zagościł usmiech.

_________________
Idźcie przez zboże, we wsi Moskal stoi!!!


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 wrz 2014, 4:54 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 wrz 2014, 14:28
Posty: 1167
i tak sobie gośił i gościł dotąd, dokąd Matrixowi się podobało...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 wrz 2014, 18:58 
pijaczek byl pechowcem
I to takim, na którego widok czarny kot spluwał przez prawe ramię przechodząc pod drabiną koło baby z pustymi wiadrami.


Na górę
  
 
Post: 27 wrz 2014, 15:11 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:50
Posty: 1911
Tylko Kalasanty na przemian ze Stefanem,a to ogólnie szanowana miejscowość Zadupie Średnie z rzeczką Badziewianka.Po środku Zadupia Średniego umiejscowione są prawie ruiny ni dworu,ni stodoły,a na pewno nie przypomina to dawnej posiadłości prawie magnackiej.Za śladowymi resztkami murku przycupnęła rozłożysta plebania z ze zrujnowanym przez brak dobrego gospodarza kościołem,tuż za rogiem możemy znaleźć aptekę.I to na razie wszystko co musimy wiedzieć o Zadupiu Średnim na tym etapie opowieści.Dla właściwej atmosfery zegar kościelny powinien wybić północ,a zatem do północy.

Inne f.powieść mi wcięło,będę cedził malutkimi porcjami.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 wrz 2014, 11:40 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:50
Posty: 1911
Stoi sobie w Zadupiu Średnim kościółek,stoi tak wiek,a może więcej ileż to opowiedzianych historii mógł by słyszeć ten kościółek gdyby słyszał.Dzięki kryształom[jakoś one się nazywają,one są lepsze niż światłowody] mamy informacje z pierwszej ręki.Klęczy sobie aptekarzowa przy małym kiosku w środku ktoś ubrany w sukienkę i jakiś kibolski szaliczek,otóż ten osobnik płci męskiej,ponagla aptekarzową do rzeczy córko.Aptekarzowa przysłana przez męża aptekarza miała wikaremu wyznać jakieś nieczyste myśli,a on w kółko jak mąż ją tłucze.Księżyna oczekujący na momenty z alkowy wysłuchuje opowieści o brutalności męża,wreszcie musiał zareagować spier...,powstrzymał się idź i z takimi drobiazgami nie wracaj,co innego gdyby mąż dopuszczał się takich różnych no sama wiesz wtedy co rychło wracaj by ukoić się przed Bogiem.Następna huknął wikary,nie nie ty stara lampudro zamruczał pod nosem,ta trzecia z tym dużym b...,ta nabrzmiała od grzechów wskazał na dziewczę jeszcze bardziej ponętne od posiniaczonej aptekarzowej.I tak oto toczy się monotonnie życie w Zadupiu Średnim,z aptekarzową się nie żegnamy dajmy jej czas na przemyślenia.
Pokazał się tu ostatnio jakiś dr Kuternoga propagator,wypadało by wspomnieć,że Gebels źle skończył.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 wrz 2014, 14:30 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:50
Posty: 1911
W kościółku w Zadupiu Średnim na honorowym miejscu widnieje anonimowa maska pośmiertna fundatora,co on tam ufundował nikt nie pamięta.Może dzwon?O dzwoni kościelnym krążą różne opowieści,jedna to taka,dzwon zabrali hitlerowcy i przetopili na działa,ksiądz pleban,że to robota komunistów z dzwonu odlali pomnik Stalina i trzecia wersja najbardziej prawdopodobna pochodząca od byłej gospodyni plebana,który zamienił gospodynię na nowszy rocznik.Otóż ta stara gospodyni twierdzi,że pleban przegrał dzwon w karty do miłośników antyków.Instytucja historyczno naukowa o uprawnieniach prokuratorskich zaś skłania się ku tezie iż prawda leży po środku.
Nie zapominajmy o Kalasantym i Stefanie,oni jednak żyją w pewnym środowisku,a nie na bezludnej wyspie.
Wróćmy o dzwonu,obecny dzwon wydaje odgłos pękniętego nocnika i jest bezcennym skarbem dla księdza plebana.Ksiądz pleban co parę lat wypomina radzie parafialnej,"głos tego dzwonu ubliża Panu" i rada chyżo zarządza zbiórkę pieniędzy na nowy dzwon.I tu jak zwykle okazuje się,że są pilniejsze potrzeby.Raz ksiądz udał się do ludwisarza,ale według oficjalnej wersji UB-ecy zabrali mu pieniądze[czas ten spędził w sąsiedniej parafii,gdzie akurat zawitały "kuzynki" kolegi po fachu i flaszce[pili kalifornijskie wina też]. Innymi razami pieniądze zamiast na dzwon poszły na nowy samochód,wywianowanie przelotnego kontaktu zakończonego poczęciem,itd.Największym głupstwem,którego nie popełni było by zawieszenie nowego dzwonu,wystarczy troszeczkę odczekać i zbiórkę można zaczynać od początku.
My tu gadu,gadu a wątek z aptekarzową nie został zakończony,ale to już w następnym odcinku.
Na pohybel gebelsowskiej propagandzie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 28 wrz 2014, 21:44 
Offline

Rejestracja: 07 wrz 2014, 17:48
Posty: 174
Aliści tuż za gumnem, w mrocznego boru oczeretach, kędy oparzeliska i wykroty mamiące, czaiła się bestia paskudna i kostropata przez ciemny lud miejscowy ciągiem dalszym zwana …


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 29 wrz 2014, 13:10 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:50
Posty: 1911
Stoi sobie aptekarzowa w oknie,stoi bo położyć się nie może,aptekarz systematycznie aptekarzową tłucze,pamiętny słów mamusi[nie bij synku żony bo się zmęczysz] no to aptekarz tłucz żonę do pierwszego zmęczenia, po czym udaje się do swojego sanktuarium gdzie pociąga zdrową miarkę alembiku i wypoczęty kontynuuje to co zaczął i tak do następnej przerwy,czyli do pierwszego zmęczenia.
Stoi sobie aptekarzowa w oknie obłożona poduszkami dla ulżenia cierpieniu i myśli jak do tego doszło,ona wzorowa studentka farmacji wpadła w takie tarapaty.Zaczęło się niewinnie,upatrzył sobie przyszły aptekarz,mierny student farmacji piękną studentkę farmacji[to przyszła aptekarzowa] z taką kobitką to można szyku zadawać w drodze do kościoła w Zadupiu Średnim,nikt takiej tam nie ma.Upatrzyła sobie miss roku miernotę,ale interesem rodzinnym z dziedziczonym od dziada pradziada.Zapałała miłość przyszła aptekarzowa choć wielkiego aptekarzowa choć wielkiego pojęcia o obłapiankach nie miała to jednak czuła się zawiedziona[nieśmiały pomyślała,po ślubie się zmieni]. Stoi aptekarzowa w oknie,patrzy i rozmyśla,a z tego okna dużo widać i słychać,stoi bo oprócz tego,że poobijana to mąż jak na prawdziwego katolika przystało,nakazał jej pozostać w domu[obowiązkiem żony jest pilnowanie domowego ogniska]. Stoi aptekarzowa i patrzy i słucha.Wróćmy trochę w czasie.Po weselu w którym uczestniczyła cała śmietanka towarzyska Zadupia Wielkiego w osobach:ks.proboszcza,ks.wikarego,naczelnika straży pożarnej,dyr. banku,pań z towarzystwa kruchtowego,wszystkich nie będę wymieniał.Po tych ceremoniach toczyło się normalne życie,stary jeszcze żyjący aptekarz udzielił synowi ważnej rady"trzymaj babę krótko bo ci na głowę wejdzie,no to syn świeżutką niby brzoskwinka żonusię na wstępie sprał,a później przystąpił do wypełniania obowiązków małżeńskich.Aptekarzowa mamrotała tam coś G,G.GG,ale kto by się tam przejmował.Tatuś aptekarza stary aptekarz członek kółka muzycznego w którym grał pierwsze skrzypce na waltorni słysząc jak synowa dopomina o jakieś G tłumaczył synowi,że pewnie gdzieś zaginęła jakaś struna G,obaj nie mieli pojęcia o czym ta kobieta wykrzykiwała.
Pomny tego iż za dużej porcji grafomanii nikt nie jest w stanie znieść pozostawmy aptekarzową z rozmyślaniami,a że to kobieta inteligentna wkrótce się przekonamy co z tego wyniknie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 wrz 2014, 12:01 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:50
Posty: 1911
Stoi sobie aptekarzowa w oknie,nasłucha się różności i jak stary pigularz przepowiadał przewróciło jej się w głowie.Doszła do wniosku skoro do młodszego pigularza nie można dotrzeć ni ciałem,ni słowem,to trzeba zdać się na wiedzę zdobytą na studiach.Umyśliła sobie skoro młodszy pigularz[nazwijmy go dla ułatwienia Pigulanty] tak gustuje w swoich alembikach,można mu trochę recepturę wzbogacić.Na pierwszy ogień miały iść wspaniała mikstura co to przeczyszcza łagodnie nie budząc ze snu i już Pigulanty był by po pierwszej dawce,gdy by nie wspólne małżeńskie łoże,tak olbrzymie,że...zostawmy na razie na później możliwości tego łoża.Pigulanty pranie żony rozpoczynał po pierwszej porcji alembiku,a tu czuje Pigulanty jakąś nie moc,myśli sobie nie dolałem,no to jeszcze po jednym,już nie myśli Pigulanty o praniu żony,on chce odzyskać moc,no to jeszcze po jednym....itd.Wielka jest moc nauki,pilność z jaką aptekarzowa się kształciła odpłaciła się z nawiązką.
W czasie stania w oknie aptekarzowa słyszała dochodzące pojedyncze zbiorowe słyszane w całej okolicy wyciągane czyściutko górne C,jak bystry obserwator stwierdziła,że to za sprawą Kalasantego z udziałem jak się okazuje nie docenianego nocnego stróża.Wiedza jest potęgą,a posiadając wiedzę i inteligencję,czego aptekarzowej nie można odmówić można osiągnąć wiele.Aptekarzowa uwierzyła w siebie,a wiara góry przenosi,ale o dalszych losach naszych bohaterów w późniejszym terminie.
Współautorom przypominam,autor wątku skłania się do wydania drukiem Forumowej powieść",brak uczestnictwa tworzeniu powieści z góry wyklucza Was z listy przedstawionej do odznaczeń jakie by one tak nie były.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 wrz 2014, 14:25 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 16:57
Posty: 7657
Lokalizacja: Ballybran, a jakże
Wzbogaciwszy nadmiernie recepturę alembiku Pigulantemu aptekarzowa zmuszona została do zastąpienia go w aptece, gdyż rzeczony Pigulanty snem ciężkim złożon, zignorował tak budzik, jak i budzenie. Spał jak zabity.Rada nierada, aptekarzowa nałożyła kitel i miast stać w oknie stanęła za ladą.
Stała tak, stała, czekała na klientów złaknionych proszków, kropli, czopków i pigułek.....I doczekała się. Otworzyły się nagle drzwi apteki, zadźwięczał wiszący nad nimi dzwonek, a w wejściu ukazał się najpiękniejszy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek oczom aptekarzowej zdarzyło się ujrzeć.Wysoki, barczysty,o chmurnym spojrzeniu spod gęstych brwi, z bujną plerezą kruczoczarnych włosów...... Cud natury podszedł do lady,spojrzał namiętnie w kierunku spłonionej nagle aptekarzowej, błysnął olśniewającym uśmiechem, i głosem o wibrującym, podniecającym niskim timbre rzekł:
-Niech będzie pochwalony, jestem nowym wikarym, przyszedłem po coś na przeczyszczenie dla złożonego niestrawnością księdza proboszcza....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 489 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 49  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 25 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group