Pamiętacie jak w ubiegłym roku chciałam autko kupić? Rovera albo omcie? W końcu kupiłam skodę i nie prestiżową.. Rok zbierałam na auto, bo to urlop, bo remont, bo to dziecko w szpitalu.. zawsze coś.. zawsze coś było ważniejsze, a mężczyżni w moim domu mają zawsze problem z babą za kierownicą.
No, ale dopiełam swego..z trudem uciułałam te 10 tysi.Wynalazłam omcię, wypasa panie, wersja limitowana.. już miałam jechać, ale o nr win poprosiłam i nakładłam chłopu, że mam dużego syna a jeszcze większego męża, i zaznaczyłam, że ja blądyna jestem wiec przed kupnem se wybiorę stację diagnostyczną, wjedziem tam i dopiero umowę podpiszemy. Facet się zgodził, a potem pykł i znikł. 3 dni i chłopina jakby się pod ziemię zapadł..
Jego kurwa strata.. bo ja se dziś nabyłam opla astrę bertone...nie wiem co to znaczy jeszcze, ale auteczko jest wypas..w sumie ciemno, to i fot nie porobię, ale zazdraszczajcie..Piękny opelek.
Dupę urywa, serio. Wszystkie chłopaki z traktorów się za mną oglądały
![Puszcza oko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)