Cytuj:
Własnie tego nie rozumiem Skorpi! Jam prosty kmieć i ledwie na czym się znam to lepigliństwo,
ale jakiś tam prosty rozum mam i jeżeli czytam, że wywieranie wpływu na decyzję posła jest
z prawem niezgodne to przekaz jest dla mnie jasny. Natomiast ci konstytucjonaliści uważają
że poseł który stoi przed dylematem - wybrać rozwiązanie które wg jego mniemania jest dobre
dla społeczeństwa które go wybrało, czy ulec presji prezesa swojej partii i zagłosować przeciwko
swojemu sumieniu, czyli w swoim mniemaniu na szkodę tegoż społeczeństwa, nadal jest posłem
niezawisłym i niepodlegającym presji. Co ja mogę na takich prawników? Nic nie mogę. Mogę
jedynie trzymać się swojej prostackiej wizji świata w którym chuj jest chujem, kurwa kurwą,
białe jest białe a czarne jest czarne. Bo ja jestem kol Skorpi prosty kmieć a nie (tfu!) prawnik.
Tak jest we wszystkich państwach europejskich o większej tradycji demokratycznej niż Polska. Siedzisz w UK - poczytaj ich statuty torysów lub lejburzystów. Może to być napisane wprost (uczciwiej) lub zawoalowane jak u PSL-u. Stąd m.in. wypowiedź włoskiego deputowanego którą cytowałem. Ów poseł nad którym tu biadolisz WIEDZIAŁ ZGADZAJĄC SIĘ NA KANDYDOWANIE (ba sam się tam zazwyczaj wkręcał) jakie regulacje obowiązują w jego partii. I wówczas nie miał problemów z wyrażeniem zgody (całkiem jak Wałęsa ze słynnym ,,niekcem ale muszem''). Dopiero jak mu się jakiś interes ,,omsknął''' podczas głosowania to albo ,,pomydliłem przyciski'' albo ,,dyscyplina była i mnie zmusili''.
Napisałem (i nie tylko ja tak twierdzę ale i autorzy linkowanego wcześniej opracowania na temat dyscypliny głosowania w partiach) że nie grozi za to żadna kara - poza wewnątrzpartyjną.
Nikt nie może posła ,,zmusić'' do głosowania wbrew swemu sumieniu. Niechaj panowie posłowie nie pierdolą.
---------------------
A tak na marginesie... problem istnieje i jest omawiany od 89 roku. Jakoś nie zauważyłem abyś rozdzierał szaty nad dyscypliną partyjna w czasach gdy rządziło PO... a przecież niejednokrotnie z tego narzędzia Donald korzystał.
Jest takie słówko... hipokryzja. I odnoszę wrażenie że może mieć tutaj zastosowanie.