Panie Stary, jakże to tak, toż niemożliwym jest, aby na całym świecie, na pewno być tak nie może w demokratycznym wolnym świecie. Po cóż by w demokracji uprzywilejowywać służby, toż w wolnym świecie stoją one na straży wolności i demokracji ramię w ramię z wolnym i demokratycznym społeczeństwem. Popatrz Pan na policję w kolebce wolności i demokracji, toż amerykańscy policjanci są tak bardzo nieuprzywilejowani, że bez indywidualnej pomocy społeczeństwa popadaliby jak muchy z głodu. Każdy restaurator z dobroci serca swego nakarmi za darmo każdego policjanta, ba, każda nawet prostytutka da charytatywnie policjantowi to, co dawać potrafi najlepiej, nawet handlarze narkotyków pełni społecznego altruizmu nie zagarniają dla siebie całego zysku z handlu, a dzielą się nim z biednymi policjantami. A złodzieje nie kradliby przecie tyle, gdyby nie mieli współczucia dla marznących w srogim klimacie żon policjantów, którym ofiarowują skradzione futra. Co innego krwawy reżim komunistyczny, o, ten to musi uprzywilejowywać służby, aby trzymały wynędzniałe i zagłodzone społeczeństwo w mocnym uścisku żelaznych kajdan. Sam Pan, Panie Stary, wie jakeś się w kasynie obżerał tatarem w cenie jajka, a głodny naród cierpiał biedę, aż nie wytrzymał i poszedł całą szerokością warszawskich ulic z transparentem – chcemy chleba. I teraz, kiedy już nie tylko chleb dostał, a dzięki Kuroniowi, nawet do chleba dostał i zupę, raduje się tym tak bardzo, że teraz nie ma już żadnej potrzeby uprzywilejowywać służb, które razem z całym narodem maszerują raźno ku dobrobytowi.
Adam Barycki
PS. Oczywistym jest, że gdybym jakim cudem bożym został przywódcą krwawego reżimu komunistycznego, to musiałbym uprzywilejowywać i u mnie mógłbyś się Pan dowoli obżerać tatrami w cenie jajek i popijać oranżadą o smaku niedostępnych podłej czerni pomarańczy.
|