forum.nie.com.pl

Art 223 Kodeksu Karnego polecam łaskawej uwadze.
Działania tego kierującego wykazują znamiona przestępstwa w nim opisane.
Prób przejechania funkcjonariusza pojazdem mechanicznym - to użycie niebezpiecznego narzędzia (broni).

Kapiszi?

Sąd może tylko ustalić, czy najechanie policjanta było zamierzonym przestępstwem, czy wypadkiem i jeszcze trzeba ustalić, czy zatrzymywanie przez policjanta kierowcy spełniało ustawowe warunki takiego zatrzymania. A okoliczności zdarzenia upoważniają do wątpliwości, a wątpliwości zawsze muszą dziać na korzyść strony, wobec której występują wątpliwości. Inaczej, Panie Skorpion, można by na ulicach strzelać do przechodniów na wszelki wypadek, bo a nóż widelec, mogą to być akurat groźni przestępcy.

Adam Barycki

cała ta sytuacja śmierdzi mi niejakimi byłymi już żołnierzami WP, bodajże Zielińscy im jest, albo jakoś tak, ktoś wrabia dzielnych policjantów....

Znowu próbujesz starych sztuczek?
Nic z tego.
Po pierwsze - sprawca najechał na policjanta (na szczęście z marnym skutkiem) Czyli doszło do napaści na funkcjonariusza na służbie przy użyciu niebezpiecznego narzędzia (samochód był tym narzędziem).
Gdyby to był wypadek - sprawca natychmiast by się zatrzymał.
Ponieważ była to zamierzona napaść (być może próba zabójstwa) spierdalał aż się kurzyło.
Zatem wypełnione były wszystkie znamiona przestępstwa z art 223kk par2.
W tym wypadku policjant otworzył ogień i zastrzelił uciekającego przestępcę.
-----------------
Wykażcie z łaski swojej Barycki jaki związek ma tak przebiegające zdarzenie z waszym pseudo argumentem o... strzelaniu do przechodniów. Kolejny raz próba gry na uczuciach???
Powinniście w USA przed ławą przysięgłych występować - tam takie tanie sztuczki przechodzą.

O ile policjant dokonywał zatrzymania w zgodzie z ustawą o zatrzymaniu, a co do tego są wątpliwości i jeżeli były uchybienia w procedurze próby zatrzymania, to kierowca miał powody się przestraszyć i podjąć próbę ucieczki z miejsca zagrożenia, a wtedy najechanie na policjanta było wypadkiem i w takim przypadku, spowodowanym przez policjanta, który wszedł na drogę ucieczki czującego się zagrożonym, a przecie mógł na tę drogę nie wchodzić lub z niej zejść, popleczniku krwawego mordu na bezbronnej i niewinnej ofierze zamordowanej w sposób szczególnie okrutny przez recydywistę mordów krwawych na niewinnych.

Adam Barycki

Znowu nic nie wnoszący słowotok...żeby nie powiedzieć zwyczajny bełkot małego Kazia po dopalaczach.
W ustawie prawo drogowe jest jak byk napisane, kierujący pojazdem ma obowiązek zatrzymać się na wezwanie umundurowanego policjanta. Jedyny wyjątek stanowi sytuacja, gdy zatrzymującym jest nieumundurowany funkcjonariusz w godzinach nocnych. Należy udać się wówczas na najbliższy posterunek policji w celu wyjaśnienia.
Najechanie na policjanta jest działaniem z premedytacją.

Skorpi, usiłujesz dyskutować z Baryckim posługując się logiką, argumentacją i literą prawa. To w przypadku Baryckiego nie działa.
Wyświechtane nieco, ale przypomnę; "Nie dyskutuje się z idiotą, albowiem sprowadzi cię do swego poziomu i pokona doświadczeniem".

_________________
Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam

Kizior, to nie fair!
Barycki dyskutuje poprzez negację, a taki sposób prowadzenia dysput wszelakich prowadzi do ciekawych konkluzji. Każdy okopuje sie na swojej pozycji i nikt nie ma zamiaru ustąpić ani na krok, za to rodzi się w mozole ciekawa argumentacja. I chyba o to tu chodzi, aby nie przytakiwać sobie wzajemnie jak zestaw tak-tak, ale nawet w przegranej sprawie znaleźć parę atutów uzasadniających okop.

Rozumiem, że jesteś zakochana w Baryckim. No cóż, rzecz gustu. Ja jednak jego słowotokom omamić się nie dam. Gdybyś prześledziła tę dyskusję od początku i dokładnie w nią wejrzała z dystansem od Baryckiego, to zauważysz, że Barycki nie dyskutuje. On neguje wszelkie stwierdzenia interlokutora. Także te podparte literą prawa i przepisami szczególnymi. To chyba jakaś patologiczna nienawiść do policji w ogóle.

PS. Barycki w dyskusji stosuje tzw. scholastykę, ale to w tym przypadku tak nie działa on nie próbuje przekonać dyskutanta do swoich racji. ON MA ZAWSZE RACJĘ BO ON JEST PAN BARYCKI!!!

_________________
Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam

No, to proszę, Panie Skorpion, wskazać właściwy artykuł ustawy pozwalającej policjantowi na użycie broni palnej wobec osoby, która nie wykonała obowiązku zatrzymania się na wezwanie umundurowanego policjanta z tego tylko powodu, że się nie zatrzymała, jak i również właściwy artykuł ustawy, który stwierdza, że najechanie samochodem na policjanta wykonującego obowiązki służbowe jest z mocy ustawy, obligatoryjnie traktowane, jako działanie z premedytacją. A to dlatego, że Pan i pan Stary, jak do tej pory, nie wskazujecie na poparcie swoich opinii, popierających je właściwych przepisów prawa, natomiast, mnie, który swoje opinie opiera na wskazanych właściwych artykułach ustawy, nazywacie – ględzącym. Oczywiście, pierdolić sobie analfabeci o swoich infantylnych wrażeniach możecie do woli, piękne kobiety upojone winem, bardzo to lubią, ale mnie możecie, co najwyżej pocałować w dupę, stare kurwy, bo fakty, a nie ma na tym świecie niczego od faktów bardziej upartego, są takie w związku z użyciem broni wobec sprawcy uszkodzenia ciała:

Dz.U. z 2015 poz. 355
Tekst jednolity
Ustawa o Policji z dnia 6 kwietnia 1990 r.
Rozdział 3 Zakres uprawnień Policji
Art. 17 http://www.infor.pl/prawo/prawo-karne/p ... licje.html
Pkt. 6 (fragment - umyślnego ciężkiego)

Okoliczności omawianego zdarzenia nie wskazują na działanie umyślne kierowcy, ani też na ciężkie uszkodzenie ciała, a tylko spełnienie tych dwóch warunków (umyślne i ciężkie) pozwala w sytuacji uszkodzenia ciała przez sprawcę, użycia wobec niego broni palnej.

No i co, może by tak stare kurwy poględziły trochę o artykułach ustawy, a nie tylko o swoich wrażeniach, bawidamki z mordami umazanymi kremem z ptysia. Tu odbywa się poważna debata naukowa, a nie podszczypywanie pań w pośladki.

Adam Barycki