forum.nie.com.pl

Panie Stary, ja nie upieram się, że to, iż akurat, moja interpretacja jest identyczna z interpretacją Sadu Najwyższego, ma świadczyć o tym, że nie jestem głupkiem, przecie ja nigdy nie dałem tu powodu do tego, aby kto sobie mógł pomyśleć, że dla mnie SN jest autorytetem intelektualnym, a wręcz odwrotnie, pisałem tu przecie w związku z oceną przez sędziów SN orzeczeń TK, że to głupki, więc, skoro z głupkami się zgadzam, to ma Pan poważne podstawy do nazwania mnie głupkiem. No, a skoro już ustaliliśmy, że głupkiem jestem, to pociągnę dalej tę swoją głupotę. Bandyta ów nie był poszukiwany przez policję w związku z popełnionym przestępstwem, co upoważniałoby policję do użycia broni w razie ucieczki, a co najwyżej był poszukiwany w związku z wykroczeniem, a wykroczenie nie jest ustawowym powodem dla użycia broni palnej. Policjant ów mógł użyć broni palnej tylko wtedy, kiedy kierowca jechał w jego stronę, a on niemiałby możliwości zejścia z toru jazdy samochodu, a kiedy już go potrącił i odjeżdżał, ustawowy powód dla użycia broni ustał i broni użyć ustawa mu zabraniała. Tyle prawo w tej kwestii, ale Panu wolno z prawem się nie zgadzać, w końcu przestępców mających sobie prawo w dupie jest ci u nas dostatek, tak więc, o jednego Pana więcej, nie robi zasadniczej różnicy, że już o Tej przestępczyni z nowym kotem, nie wspomnę.

Adam Barycki

Nie było żadnego ustawowego uzasadnienia dla jakiegokolwiek strzelania w tym przypadku.

Adam Barycki

Powinien Pan Panie Adamie parę razy znaleźć się pod ogniem w stanie skrajnego zagrożenia życia.
Powiadam Panu - punkt widzenia by się panu zmienił o 180 stopni.

Panie Skorpion, aby zabić skurwysyna nie muszę znajdować się w stanie zagrożenia życia, ale ja nie jestem policjantem stojącym na straży porządku prawnego. A w stanie zagrożenia życia też zdarzało mi się bywać, raz z rozprutym nożem brzuchem wybiłem palcem bandycie oko i głową jego tłukłem o beton, mocno, a innym razem OPL strzelała do mnie nad poligonem w Orzyszu i jeszcze za to, musiałem żandarmerii postawić wódkę. A w tym samochodzie w Poznaniu, byli zupełnie niewinni niczemu licealiści, którzy nie tylko, nie strzelali do policji, ale i też nie posiadali żadnej broni. Ja na pewno nie strzelałbym do kogoś na wszelki wypadek, bo, a nóź widelec, może to, być bandyta. Ale były też odwrotne przypadki, zdarzyło się kilka razy, że policjant użył broni w przypadkach uzasadnionych ustawowo, a mimo, poszli do ciurmy. Tylko wtedy polityka walczyła o humanistyczną poprawność polityczną i w związku z tym szło do ciurmy masowo wielu, którzy w obronie koniecznej zabili, czy zranili bandytę. Teraz polityka odwraca wektor swoich potrzeb w drugą stronę i społeczeństwo trza przyzwyczajać, że bezpieczeństwo społeczne wymaga niewinnych ofiar. A to wszystko jest elementem wojny klasowej dla kreowania oczekiwanych przez kreatorów postaw społecznych, więc interpretacja ustaw będzie taka, jak sobie życzą beneficjenci polityki korporacyjnej.

Adam Barycki

Barycki chce zabłysnąć stąd ten jego słowotok. Uważa, że interlokutor przywalony mnogością słów i znaków interpunkcyjnych polegnie i jego będzie na wierzchu.
Tak na marginesie, każde orzeczenie Sądu Najwyższego jest wydawane indywidualnie i w indywidualnej sprawie. W innych sprawach orzeczenia te nie muszą być przez sądy powszechne brane pod uwagę, chociaż niekiedy powinny. W polskim systemie prawnym nie ma precedensów. Tak więc enigmatyczne (bo nie sprecyzowane) powoływanie się Baryckiego na Sąd Najwyższy to tylko takie austryjackie gadanie.
Zresztą Barycki i tak sprowadza wszystko do walki klasowej. Marks się w grobie przewraca mając takiego interpretatora.

_________________
Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam

A jakby tak, zamiast psychologii, jakieś szczegóły, Panie Stary i o tym zawiedzionym Marksie, i o tym przypadku w odniesieni do ustaw o użyciu broni palnej. Da Pan radę?

Adam Barycki

e tam, Barycki, szkoda czasu, słaby jesteś, ja tam jestem gupek razy 8 albo 10, no i kto z nas jest głupszy, som czy morzliwości: stary pchlarz, Pan, albo ja..., w każdym razie miejsce na pudle jest. Mimo wszystko, jakoś mam sympatie do tej starej kurwy zapchlonej i toleruję jego wapory z największą wyrozumiałością...

Jak Baryckie będzie grzeczne i trzymało ręce na kołdrze to mu wytłumaczę co i jak.
Ergo, niech mi tu Baryckie nie pierdoli o ustawach bo sam skrzętnie omija uszczegółowienie albowiem samo by się wywaliło. W momencie gdy bandzior nie zatrzymał się do rutynowej kontroli tylko potrącił policjanta stał się niebezpiecznym przestępcą, a policjant w pościgu za niebezpiecznym przestępcą ma prawo użycia broni. Samochód może być narzędziem do dokonania przestępstwa, a w określonych okolicznościach (jak w przedmiotowym przypadku) może stać się narzędziem zbrodni czyli bronią. Użycie broni było jak najbardziej uzasadnione.
Przestańcie więc Baryckie pierdolić jak zmartwionego chuja brat. Finito baby.

_________________
Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam

Potrącenie, jeżeli nie było umyślne, jest wykroczeniem i oceny tego może dokonać sąd. Natomiast ucieczka z miejsca wypadku jest już przestępstwem, jednak nie w każdym przypadku na tyle niebezpiecznym, aby spełniać ustawowe wymagania dla użycia broni palnej. Kierowca nie był poszukiwany, podejrzany, ani oskarżony o przestępstwo, a o wykroczenie, a jeszcze w tym przypadku wystąpiły okoliczności pozwalające kierowcy mieć wątpliwości, czy zatrzymujący go, jest policjantem. Gdyby tak, jak Pan, interpretować ustawę, to można by było strzelać do czternastolatka uciekającego ze sklepu z ukradzionym batonem, gdyby przed ucieczką wyrwał się ekspedientce, odpychając ją od siebie, a ta uderzyła łokciem o regał. Wedle Pańskiej interpretacji, uszkodzenie ciała i ucieczka bandyty ze zrabowanym mieniem, a więc napad z rabunkiem ze szczególnym okrucieństwem i strzelamy do bandziora. Ale jeszcze póki co, Sąd Najwyższy ma inną wykładnię od Pańskiej.

Adam Barycki

Bzdura Panie Barycki.
Zapytasz Pan dlaczego.
Ano do ustawy o policji się Pan wróć i poczytaj. Tam naprawdę sporo zależy od sytuacji.
Policja ma szersze uprawnienia do użycia broni palnej niż zwykły śmiertelnik, który posiada broń i pozwolenie.
I tak dla porównania - uzbrojony strażnik na obiekcie zamkniętym (jak choćby mennica państwowa czy PWPW) ma prawo bez pytania zastrzelić wałęsającego się po terenie osobnika, jeżeli ten nie zatrzyma się i nie będzie wykonywał poleceń wartownika. To samo w JW.
Funkcjonariusz SW ma prawo zastrzelić uciekającego skazanego, jeżeli ten nie zatrzyma się i nie będzie wykonywał poleceń.
Tak samo policja ma prawo w zbliżonych sytuacjach użyć broni, aby zatrzymać ściganego przestępcę/podejrzanego, ochraniać życie lub mienie (o czym manipulancie najzwyczajniej zapominasz).
Pomijam procedury dot. zasad użycia broni, które muszą być dopełnione w określony sposób we wszystkich służbach (i nie tylko).