Burżuj pisze:
starykizior pisze:
*Sanacyjni oficerowie nie pchali Polski do konfliktu z Rzeszą ? Beck guzika nie chciał oddać ,a Śmigły galowy mundur szykował do defilady w Berlinie

Dlatego ,że dla przeciętnych ludzi to jakieś bzdurne, nieistotne podziały. Pijak to pijak tyle ,że w mundurze. Nikt by mu
publicznie nie zarzucił ,bo gościu posiadał stołek i ewentualny krytyk miałby mordę sklepaną w ciemnej bramie przez nieznanych sprawców.
Pomyliłeś kompletnie postacie, a także ich moc sprawczą na naszą sytuację militarną i polityczną w Polsce przedwrześniowej. Podałem przykład Wieniawy jako "celebryty" w mundurze, który jednak miał klasę. Zresztą chociaż wypić lubił to pijakiem nie był. Nigdy nie warcholił i nie robił bydła po pijaku. Był powszechnie lubiany, także w kręgach przeciwnych legionowym. Nie miał żadnego wpływu na politykę państwa i na stan armii, nie pełnił istotnych funkcji wojskowych.
Inna sprawa Beck czy Śmigły-Rydz. Za stan naszej armii odpowiedzialność ponosi nie tylko ówczesny wódz naczelny, ale przede wszystkim marszałek Piłsudski. W chwili śmierci Piłsudskiego stan uzbrojenia i koncepcji strategicznej był w roku 1920.
Piłsudski i jego następcy korzeniami tkwili w I w. św. i wojnie Polsko-bolszewickiej z 1920 r., ale nie wyciągnęli z niej żadnych wniosków na przyszłość. Jeden Sikorski, który rozumiał znaczenie modernizacji armii, przewidywał, że przyszła wojna nie będzie wojną pozycyjną w okopach lecz manewrową przy użyciu lotnictwa i broni pancernej. Był przez Piłsudczyków traktowany z pogardą i odsunięty od wszelkich funkcji dowódczych. Tak więc odpowiedzialność ponoszą wódz naczelny Śmigły-Rydz, minister spraw wojskowych gen. Kasprzycki, także niektórzy wysocy dowódcy szczebla niższego (np. dowódca lotnictwa gen. Zając - oficer piechoty z wojsk lądowych, który o lotnictwie nie miał zielonego pojęcia, to tylko przykład "kompetencji"). Polityczną na pewno prez. Mościcki premier Sławoj-Składkowski (bielone klozety) i min. spr. zagr. Beck.
W ogóle ich koncepcja strategiczna była ukierunkowana na wschód, a nie na zachód. Odradzanie się potęgi Niemiec ignorowano jak również doniesienia naszego wywiadu.
Tak na koniec. Zbliża się 17 września. Na pewno zakotłuje się od "wbicia noża w plecy przez Stalina i Armię Czerwoną. Ciekawe czy ktoś wspomni o tym, że 5 dni wcześniej przedstawiciele Francji i Wielkiej Brytanii na tajnym spotkaniu ustalili o nieudzieleniu Polsce pomocy. To zadecydowało, że Stalin wykonał swój ruch. Czekał czy "sojusznicy" zdecydują się na jakąś formę pomocy. O wynikach spotkania wiedział. Los Polski został przypieczętowany. I kto tu jest zdrajcą.