Rozpoczęła się kampania wyborcza na stanowisko prezydenta w USA. Naturalnym kandydatem republikanów, jest oczywiście Donald Trump. Demokraci są na razie na etapie przeglądania kandydatów. Z 20-stu już przedstawionych jedna kandydatka jest jako tako normalna, posądzona jednak przez Hilary Clinton za człowieka Putina (
) a powiedziała to kandydatka/przegrana 2016. Reszta kandydatów to mocno stuknięci ludzie, którym się wydaje, że pieniądze rosną na drzewach i określają siebie jako socjaliści i komuniści. "Powodzenia" Pomijam ju sprawę próby usunięcia Trumpa ze stanowiska bo jak twierdzą demokraci, "jeśli Trump wystartuje w wyborach 2020, to je wygra, więc jedyną szansą dla nich jest usunięcie go ze stanowiska" Nie żartuję, tak twierdzą.
Ciekawszą jednak ostatnio jest wiadomość, że Hilary Clinton zamierza wystartować w wyborach jako (znów) kontrkandydat z ramienia partii demokratycznej. Nie sądzę jednak, by otrzymała nominację. Członkowie partii, bardziej wierzą na dzień dzisiejszy w wygraną stukniętych kandydatów propagujących socjalizm i komunizm, niż w zwycięstwo emerytki Clintonowej.