Zadowolony pisze:
stanax pisze:
Zadowolony pisze:
plynem prozniowym
"Płyn próżniowy" - dobrze przeczytałem?
Tak, dobrze przeczytales. Nazywa sie Heparin i jego rola jest stworzenie prozni w przewodzie. Dlatego zanim sie odlaczy strzykawke z przewodu nalezy zapiac specjalny zawor aby "proznie" utrzymac do nastepnej aplikacji leku. Plyn z punktu widzenia biologii molekularnej jest antykoagulantem i przez swoje walsnosci tworzy wyjalowione srodowisko w przewodzie aby nie powstawalo zadne ognisko bakteryjne.
http://en.wikipedia.org/wiki/HeparinDrogi P. Barycki. U nas pracy sie nie zalatwia. Wysyla Pan resume/CV i konkuruje (konstruktywna konotacja) z innymi o dana role do ktorej Pan sie kwalifikuje z racji przede wszystkim doswiadczenia zawodowego i racji edukacji. To ze ktos pracuje w Harvard nie znaczy, ze emanuje wartosciami, ktore wspiera Harvard. Dowodem na to jest odejscie osoby z naszego dzialu HR, ktorej system wartosci nie jest spojny z systemem wartosci firmy. Dodam, ze mimo, iz publikujemy najnowsza wiedze na temat zmieniajacych sie wykladniczo paradygmatow, nie wszyscy pracownicy naszej Instytucji beda w stanie przestawic sie na tory transformacji, ktora jest przemiana z larwy w pieknego motyla. Ci ktorzy nie beda w stanie tego uczynic odejda do miejsc w ktorych ta transformacja potrwa dluzej i to jest OK. Zachowaja godnosc ale pojda troszek wolniejszym pradem. Najtrudniesze jest zaakceptowanie, ze wszystko, doslownie wszystko co wiemy z doswiadczen zyciowych do tego czasu trzeba wrzucic do kokonu zmiany i sie zmienic. Ta zmiana, jak publikujemy w Harvard Business Review z January-February 2015 na stonie 54-59 (autorka Herminia Ibarra) jest w miejscu gdzie spotykaja sie (konkretnie zachaczaja o siebie 3 kola) jak autentycznosc wobec samego siebie, spojnosc miedzy tym co czujemy a tym co mowimy i czynimy, i podejmowanie decyzji aby byly spojne z kolektywnym systemem wartosci danego srodowiska. W tym konglomeracie energii (tak zarzadzanie energia jest czynnikiem najwazniejszym w nowym paradygmacie zarzadzania oprocz pozytywnej inteligencji) musze pogrzebac pilary mojego Jestestwa ktore wyssalam z "mlekiem" Matki w Polsce, ze moge uzywac europejskiego stylu "na grzecznosci nikt nie stracil" w procesie perswazji. Nie jest wystarczajacy, bo wiaze mnie z kultura, ktora juz nie istnieje w kraju mego urodzenia. Musze sie, jak motyl, unosic i wzleciec nad jakiekolwiek powiazania i znalezc rozwiazanie najlepsze dla wszystkich zaangazowanych. To wymaga ode mnie niezmiernej pracy nad soba aby odpuscic sobie, ze kazdy mysli jak ja i kazdy jest na tej samej kartce w Ksiedze Zycia. Musze schodzic z poziomu abstrakcji, ktory jest naturalny w srodowisku akademickim do poziomu funkcjonalnych i prostych rozwiazan w celu efektywnej wspolpracy, gdzie wszyscy sa zadowoeni.
ha ha ha .ha...podpierdoliłaś znów kogoś donosem czy paszkwilem i wyleciał z roboty na zbity pysk
-reszta to oczywiście bełkot jampierdolnietej vel Zadowolniony vel insze gówno, bo jak się w pracy napierdala na klawierce na różnych portalach elaboraty, a pracodawca płaci za to kasę, to pozostaje się unosić niczym
motyl w swojej błazenadzie.
-czy pomocnica księgowej coś publikuje na Harwardzie
znajduje rozwiązania, tworzy, zarządza, bryluje w środowisku akademickim, podejmuje decyzje...tłumok...