Tybet XIII. Nieco później- 10 dni drogi do Lhasy -spotkaliśmy jakąś setkę ludzi z jeszcze większą liczbą koni i mułów .Grupie tej, składającej się z licznych urzędników i przedstawicieli najważniejszych klasztorów Lhasy, przewodził minister tybetańskiego gabinetu .Wszyscy oni wręczyli mi zwyczajowe kokardki szczęścia oraz mendel tensum .Przynieśli też ze sobą proklamację uwierzytelnioną przez regenta ,gabinet i Zgromadzenie Narodowe ,która ogłaszała mnie Dalajlamą XIV. Następnie zdjęto ze mnie chłopskie ubranie i odziano w mnisi strój .Przydzielono mi służbę zgodnie z obowiązującym ceremoniałem i od tej chwili niesiono mnie w złotej lektyce ,zwanej p’ebs-bjam. Nasz orszak stale się powiększał W każdym mijanym mieście i wsi ,spotykaliśmy procesje lamów niosących oznaki kultowe i symbole szczęścia. Mieszkańcy wsi także dołączali się do procesji, rozbrzmiewały rogi i flety ,bębny i cymbały ,ku niebu wznosiły się chmury kadzidła. I świeccy, i mnisi , nałożyli odświętne szaty ,i kiedy niesiono mnie przez tłum pozdrawiali mnie ze złożonymi dłońmi i rozpromienionymi szczęściem twarzami. Przypominam sobie łzy radości, które widziałem, patrząc na ludzi z mojej lektyki.I wszędzie tam, gdzie przechodziliśmy, rozbrzmiewała muzyka, ludzie śpiewali i tańczyli Następnym ważnym postojem w naszej podróży był Dum Uma-t’ang.Tu oczekiwali mnie regent i najwyższy przeor Tybetu. Przerwaliśmy nasza podróż i spędziliśmy trzy dni w klasztorze Radeng.. Tybet XIV. Apogeum oficjalnego powitania nastąpiło po naszym przybyciu do Dog-Tangu, gdzie zostałem powitany przez zgromadzonych tam wszystkich pozostałych wysokich urzędników ,czyli premiera ,członków gabinetu, przeorów klasztorów Drepung ,Sera , Genden .Pozdrowienia przekazał mi także Hugh Richardson, kierujący brytyjską misją w Lhasie. Wkrótce potem spotkaliśmy się z przedstawicielami Bhutanu ,Nepalu i Chin .Liczebność mojego orszaku niebywale się powiększyła .Tysiące mnichów stało z chorągwiami po obu stronach trasy naszej procesji. Śpiewano żarliwie pieśni powitalne ,rozbrzmiewała muzyka, stojący w szpalerze żołnierze tybetańscy prezentowali broń .Wszyscy mieszkańcy Lhasy, mężczyźni i kobiety, w odświętnych strojach tłoczyli się aby świętować moje przybycie i złożyć mi hołd.Wołali:”Nadszedł dzień naszego szczęścia!”. Czułem się, jakbym śnił o przechadzce w pięknym parku, gdzie wieje łagodny wiatr ,i tańczą pawie ,w powietrzu unosi się błogi zapach i rozbrzmiewa melodia szczęśliwości i swobody. Jeszcze nie obudziłem się z tego snu, gdy dotarliśmy do środka miasta .Zaprowadzono mnie do świątyni, gdzie pokłoniłem się w pokorze świętym wizerunkom .Nastepnie procesja ruszyła dalej, do Parku klejnotów Norbulingka ,do rezydencji dalajlamy, i wkroczyłem do rezydencji mojego poprzednika na urzędzie. Postanowiono, że ceremonia objęcia Lwiego Tronu- zwana sitringasol -odbędzie się wkrótce po moim przybyciu. Data intronizacji została wyznaczona na pierwszy dzień pierwszego miesiąca roku metalowego Smoka(rok 1940).Datę ustalił regent po konsultacji z państwowymi astrologami i Zgromadzeniem Narodowym. O dacie zawiadomiono telegraficznie rząd Chin, brytyjski rząd Indii, królestwo Nepalu,, maharadżów Bhutanu i Sikkimu. Ceremonia odbyła się w Potali, w „komnacie wszystkich dobrych uczynków nadziemskiego i ziemskiego świata” zwanej Si Szi Pinc’ok .Zebrali się tu dyplomaci reprezentujący kraje sąsiednie ,urzędnicy rządu tybetańskiego ,tak świeccy, jak i zakonni, reinkarnowani lamowie, trzej przeorzy klasztorów Drepung, Sera i Genden wraz z zastępcami, oraz moja rodzina Kiedy wszedłem do Sali, towarzyszyli mi regent oraz dwaj duchowi opiekunowie ,członkowie gabinetu, urzędujący przeor, najwyższy szambelan ,mistrz garderobiany ,mistrz ceremonii religijnych, podczaszy, i inni przedstawiciele dawnych terytoriów Tybetu. Kiedy wszedłem, wszyscy powstali .Główny przeor i najstarszy członek gabinetu poprowadzili mnie do Lwiego Tronu(Sengt’i), a procesję poprowadził starszy szambelan. Lwi Tron wykonany był ze złotego drewna .Podtrzymywało go osiem rzeźbionych w drzewie lwów ,po dwa w każdym rogu .Tron, skonstruowany według wskazówek zawartych w świętych pismach, miał kształt kwadratowy. Na wysokim łącznie na 2 m siedzeniu leżało pięć poduszek, każda obszyta innym w kolorze brokatem. Na ustawionym przed tronem stole leżały urzędowe pieczęcie dalajlamy. Uroczystość rozpoczęło odśpiewanie specjalnych modlitw, w wykonaniu grupy mnichów z Potali, mających za zadanie asystować mi podczas wszystkich czynności związanych z kultem. Wręczyli mi symbole szczęścia, śpiewając pry tym modlitwy, wyjaśniające ich znaczenie. Następnie wystąpił regent i wręczył mi trzy symboliczne dary :złotą statuetkę Buddy Amitaba(Wiecznego Żywota),księgi z tekstami o wiecznym żywocie oraz małej stupy(czortena), miniaturowej kopii tej sakralnej, pamiątkowej struktury .Życzyli mi długiego życia i nawoływali, abym głosił świętą wiarę i dążył do formułowania myśli podobnych do myśli Buddy. Następnie regent, mój duchowy doradca i premier wręczyli mi kokardki szczęścia .Pobłogosławiłem regenta i mego nauczyciela ,dotykając moim czołem ich czół .Premiera, człowieka świeckiego, pobłogosławiłem, ujmując jego głowę obiema rękami i poruszając ją.Następnie najwyższy szambelan przyprowadził orszak wasali, a oni przynieśli mi dromę- ziele o słodkim smaku, w małym złotym pucharku z podstawką. Skosztowałem odrobinę, i wtedy pozostali też dostali dromę .To częstowanie, to stały obrzęd, związany z kultem, symbolizujący szczęście. Następnie częstowano herbatą .Potem podano osłodzony ryż .W czasie tego rytuału dwaj uczeni klasztorni rozprawiali o podstawowych zagadnieniach wiary .Na koniec grupa małych chłopców zaprezentowała pantomimę z towarzyszeniem muzyki .Ponownie nastąpiła rozprawa na tematy religijne, podczas której częstowano owocami- świeżymi., suszonymi, i tybetańskimi ciasteczkami, zwanymi k’abse. Potem regent dokonał obrzędu mendel tensum, darowując mi w zastępstwie rządu Tybetu misternie wykonaną alegorię Wszechświata, podtrzymywaną przez członka gabinetu i najwyższego przeora. Regent wyjaśnił znaczenie tej ceremonii i oświadczył, że po długich poszukiwaniach przy udziale wyroczni i najwyższych lamów zostałem obsadzony przez rząd i naród tybetański na stanowisku duchownego i świeckiego władcy państwa. C.d.n. Bibliografia-j.w.
|