Tybet IX. W historii Tybetu niepoślednią rolę odgrywała – i poniekąd nadal odgrywa wyrocznia państwowa Nas-cz’ang(Nacz-u’ng).Jest to zjawisko na tyle złożone, że wymaga odrębnego omówienia, co niniejszym chciałabym uczynić. Tybetańska wyrocznia państwowa Nacz-u’ng to instytucja szczególna,wywierająca wpływ na całe życie Tybetańczyków, to przykład siły wiary głęboko zakorzenionej w wierzeniach ludowych .Tybetańczycy uważają, iż podlegają siłom, których nie znają całkowicie, a nawet wcale, siłom spersonifikowanym w bóstwach i demonach dobra i zła, lecz potrafią na nie wpływać przy pomocy rytuałów magicznych.Początki tej wiary sięgają czasów najdawniejszych ,czasów religii natury pierwszych plemion koczowniczych ,religii bon i buddyzmu. Odnaleźć tu można wpływy szamanizmu, prastarego pojęcia religijnego związanego z Tybetem i w ogóle z Azją Środkową. Szamani z reguły wieszczą /działają w transie, pośrednicząc między duchami a ludźmi .Prawdopodobnie ludzie z takimi zdolnościami zostawali kapłanami religii bon.Działali jako egzorcyści, zaklinacze demonów, zaklinacze pogody, uzdrowiciele ,prorocy, jasnowidze. W tym charakterze działali jako kapłani wyroczni we wczesnych kultach tantrycznych, uznanych już przez guru Padmasambhawę jako obowiązujące dla rytuałów buddyjskich. Reformator Cong-k’a-pa niezbyt poważał wieszczenie i magię, jednakże uznawał potęgę kapłanów je uprawiających i przyznał im miejsce w swoim systemie nauczania, czyniąc magiczne działania istotnym składnikiem buddyzmu tantrycznego ,który przetrwał w tej formie aż do współczesności. Buddyzm tybetański złożony jest z wielu elementów ,bardzo niekiedy odmiennych i w ciągu wieków rozwijał się w różnorodny sposób. Wyrocznia państwowa nie jest jednakże-jak mogłoby się z pozoru wydawać-reliktem epoki przedbuddyjskiej, lecz często cytowanym wierzchołkiem systemu odniesień, trwale zakorzenionym i do dziś rozpowszechnionym wśród ludu. Wieszczbiarze-kapłani wyroczni znajdowali się prawie w każdej wsi i przy każdym większym klasztorze,przy czym niekoniecznie musieli przynależeć doń jako mnisi.Dziś znaleźć ich można w osiedlach i obozach tybetańskich uchodźców,w rejonach przygranicznych ,w Nepalu, Bhutanie, na północy Indii. Obrzędy przez nich odprawiane nie są obrzędami ogólnie dostępnymi ani związanymi z typowo klasztornymi ceremoniami, raczej mają charakter ceremoniału gościnnego. Kapłani wyroczni są zapraszani nie tylko do przepowiedni religijnych, często proszeni są o pomoc w sprawach osobistych ,w planowaniu przyszłości,podejmowaniu decyzji,ustalaniu terminów, podejmowaniu podróży, ale wyżsi kapłani wyroczni państwowej Nacz-u’ng z reguły przepowiadają w kwestiach politycznych. Tybetańczyk obdarza wyrocznię pełnym zaufaniem, nie uczyni niczego, co nie zostało mu stamtąd zalecone ,rezygnuje ze wszystkiego, co zostało mu przepowiedziane jako niebezpieczne.To tłumaczy wpływ i potęgę kapłanów wyroczni ,nie tylko przepowiadających, ale i wpływających na przyszłość. Tybetańczycy wierzą w potęgę demonów i przekonani sa,że kapłani potrafią demonami kierować.Magia zawsze odgrywała wielką rolę w Tybecie,i pomimo działań Cong-k’a-py w wierze ludowej do dziś jest elementem bardzo istotnym. Wyrocznia państwowa Nacz-u’ng wywodzi się od jednego z dawnych władców duchów-króla demonów Pekhara(Pehara). Ma on trzy głowy, sześć ramion, jedzie na białym lwie .Pokonany przez guru Padmasambhawę zyskał wiele uznania i miał znaczne zasługi w szerzeniu buddyzmu w Mongolii. Istnieje szereg legend związanych z tą postacią. Jedna z nich głosi, że w klasztorze Samja(przypominam-założonym przez Padmasambhawę) Pekhar po raz pierwszy złączył się z ciałem kapłana wieszczbiarza i przez pokolenia z okazji sesji ważnych pytań pojawiał się w jego następcach, a po ośmiuset latach nagle wtargnął w ciało chłopa żyjącego w pobliżu Lhasy. Nieszczęsny,opętany, popadł w rodzaj letargu, na pograniczu śmierci.W następstwie tego uznano go za zmarłego i wrzucono w drewnianej skrzyni do rzeki. Skrzynię wyłowili mnisi z klasztoru Drepung,a gdy ją otworzyli, buchnął płomień, wniknął w drzewo(dziś nazywane drzewem Pekhara), a uwolniony nieszczęśnik został pierwszym kapłanem wyroczni, gdyż okazał się dobrym medium. Inna legenda opowiada o tym, że niezadowoleni ze swojego opiekuńczego bóstwa(Pekhara) mnisi z klasztoru C’alungt’ang powierzyli wodzie skrzynię z rzeźbą go przedstawiającą, a skrzynię wyłowili mnisi z klasztoru Drepung.Po jej otwarciu figura ożyła i pofrunęła na drzewo, krzycząc: Nacz-u’ng!Wtedy mnisi postanowili wznieść Pekharowi świątynię w pobliżu klasztoru. Przeniesienie wyroczni Pekhara z Samja do Drepung w istocie zdaje się mieć podłoże polityczne:Samja był klasztorem Szkoły Czerwonych Czapek, Drepung zaś- Szkoły Żółtych Czapek,powoli stającym się centrum władzy. Oficjalne uznanie Nacz-u’ng za wyrocznię państwową związane było z wykryciem planowanego przez nepalskich handlarzy(przez tubylców nieszczególnie lubianych) zamachu na ludność Lhasy(zatrucie studni), czemu przeszkodziła przepowiednia kapłana wyroczni. Kapłani z wyroczni państwowej byli traktowani z reguły z pewną nieufnością,przeczuciem, iż przynoszą nieszczęście.Fałszywe proroctwa nie przysparzały im wiarygodności, a naciski polityczne, tak ze strony dalajlamów, jak i Chińczyków mogły prowadzić do manipulacji przepowiedniami. Wykorzystał to zapewne Dalajlama V,popularyzując za pomocą kapłana-wróżbity swoje roszczenia do władzy.Za Dalajlamy V klasztor Drepung był centrum władzy, stąd powiązanie wróżbity z tym klasztorem nie jest przypadkowe .Takie włączenie kapłana-wróżbity do elity duchownej kraju to dowód rangi, jaką Dalajlama V nadał wyroczni państwowej. Zobowiązał też kapłana do przestrzegania pewnych reguł obowiązujących Szkołę Żółtych Czapek, m.in. celibatu. Dalajlama V, świadom znaczenia władzy i umacniając ją systematycznie, zapisał się w historii Tybetu jako jeden z najwybitniejszych dalajlamów. Niestety, już za kolejnego-Dalajlamy VI, wyrocznia popadła w kłopoty natury politycznej.Nastepca Dalajlamy V był bardziej zainteresowany sztuką i literaturą niż polityką.Dalajlama VI uważany jest za największego świeckiego poetę tybetańskiego, twórcę pieśni miłosnych(celibatem się zanadto nie przejmował,wolał rozkosze i przyjemności zmysłowe).Do dziś jego pieśni śpiewane są wśród ludu.Tę jego słabość chcieli wykorzystać Chińczycy,aby złamać ugruntowaną przez Dalajlame V potęge polityczną Tybetu. Planowali porwanie Dalajlamy VI,czemu zapobiec próbował kapłan z wyroczni.Od tego czasu datuje się chińska niechęć do wyroczni państwowej w Nacz-u’ng. Dalajlama VI został jednak uprowadzony do podległego chińskim wpływom Tybetu wschodniego i zmarł tam w niewyjaśnionych okolicznościach w r.1707. Chińczycy planowali, aby jego następcą został mnich przez nich wskazany, jednak kapłan z wyroczni państwowej wskazał na inne dziecko jako inkarnację Dalajlamy VI.Dziecko to zostało ostatecznie dalajlamą i nawet zyskało akceptację chińskiego cesarza. Jednakże cesarz C’ien-lung postanowił zapobiec na przyszłość takim demonstracjom siły ze strony wyroczni państwowej i jednocześnie ograniczyć wpływ sił politycznych Tybetu na odnajdywanie reinkarnacji boskiego króla. W tym celu postanowił w r.1793,że kartka z imionami odszukanych dzieci ma zostać złożona pod chińskim nadzorem w złotej urnie, a decyzja o wyborze prawdziwej inkarnacji- zostać podjęta w drodze boskiego losowania. Niezwykle istotną rolę odegrała wyrocznia państwowa przy odnalezieniu Dalajlamy XIII w roku 1876.Kryzysy w polityce wewnętrznej, tragiczne zgony kilku dalajlamów w wieku dziecięcym(zostali zamordowani),polityka siły prowadzona przez regentów i wzrastająca słabość cesarstwa chińskiego zaowocowały zaostrzeniem problemu tybetańskiego na arenie międzynarodowej.
c.d.n. Bibliografia:j.w. Oraz:Schuttler Gunther:Die letzen tibetischen Orakelpriester,Wiesbaden 1971.
|