forum.nie.com.pl

Opisywałam te historie ze swoim mężem. Kompletnie olali człowieka. Czy miał korone, nie wiem.
A jeszcze jedno mnie zastanawia. Mamy zachorowania w domach opieki społecznej, szpitalach, kopalniach, szkołach, żłobkach, na komendach policji, w urzędach. Ktoś z Was słyszał, żeby zachorowała kasjerka, ekspedientka? Żeby kwarantannie podanno całą obsługę sklepu, Mało tego sanepid szukał klientów?

Aga, nie jestem medykiem, więc tak na swój chłopski rozum spróbuję wytłumaczyć, o co mi chodziło.
Dla mnie osoba zakażona to osoba, u której stwierdzono obecność w organizmie wirusa (może przeciwciała?).
Podejrzewam, że wskutek dużej zakaźności Covid zakażeni jesteśmy prawie wszyscy.
Część osób zachoruje, czyli będzie mieć objawy grypy, a część nie. Być może u tych drugich podziała to jak szczepionka podnosząca odporność.

Cukiernia w Gdańsku np.

_________________

Do Nick.

Jasne, i ja zaczynam tak do tego podchodzić. Ja ogólnie czuję się teraz jak schizofrenik. Bo z jednej strony ludzie umierają na ulicach, wiesz te obrazki z Włoch, Hiszpanii, USA, te ciężarówki chłodnie czekające na ciała kolejnych zmarłych, te relacje ze szpitali , gdzie chorzy umierali w samotności... Mną to strasznie wstrząsnęło. Nie ze względu na siebie , na to że jestem w grupie podwyższonego ryzyka, a ze względu na bliskich, znajomych, sąsiadów. Byłam pewna że połowa z nas umrze, po prostu. A tu niby w ciul osób choruje.. w domu, jeszcze więcej osób nawet nie wie że przechorowały... Skąd więc pandemia? Skąd ta ogólnoświatowa panika? Komu mamy wierzyć?


Komandorze, cukiernia w Gdańsku, to jednak trochę inne gabaryty niż Auchan, czy Biedra.

Były ograniczenia ilości ludzi, maseczki, rękawiczki, dezynfekcja. Duża i wysoka przestrzeń. No i czas. Ile czasu stoisz bezpośrednio przy kasie. A pani w maseczce i za pleksi.

Cukiernia już po odwilży. Najczęściej małe. Siedzisz dłużej przy kawie i ciastku. I bez maseczki. No bo jak inaczej pić i jeść?

Zakłady pracy. 6-8 godzin. często w małym pomieszczeniu. Obok siebie. Nawet maseczki nie pomogą.

Domy opieki itp. jeszcze gorzej. 24h/7 często.

Dopiero się zacznie po otwarciu knajpek itp.

_________________

Wiesz, akurat w skuteczność maseczek, to ja średnio wierzę. Co do reszty nie wykluczam że możesz mieć rację. Ja już po prostu nie wiem, co jest prawdą, a co fałszem.

Co do maseczek, to opinie nawet wśród lekarzy wirusologów są podzielone.
Niektórzy z nich mówią wręcz o ich szkodliwości, szczególnie gdy ma się je na sobie przez dłuższy czas.

Dzisiaj zasłyszane, wypowiedź prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej, z pamięci powtórzę, więc może być niedosłownie.

"Ze względu na małą ilość wykonanych testów nie wiemy, jaka jest w Polsce liczba zakażonych"

Maseczkę powinno się zmieniać, jak tylko zrobi się wilgotna, czyli max po 40 minutach.

Powinno.
Ale szczerze wątpię, czy wszystkie zakłady pracy zaopatrują pracowników w odpowiednią ilość maseczek,
a pracownicy tego przestrzegają.