forum.nie.com.pl
http://forum.nie.com.pl/

SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie
http://forum.nie.com.pl/viewtopic.php?f=5&t=935
Strona 2 z 3

Autor:  zritah [ 03 lut 2017, 19:21 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

masz pan szczęście,że ktoś uruchomił
pana wątek..

Magni i reszta..
dejcie se na luz :cry:

Autor:  Pantryglodytes [ 03 lut 2017, 19:50 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

zritah pisze:
... ktoś uruchomił...
:cry:


Ktoś :?:
korbaczeska pisze:
Denerwuje mnie ten jeden wątek bez żadnej odpowiedzi, moze to jakies natręctwo, w każdym razie pisze żeby mnie nie wkurwialo.


Nic nie dzieje się bez przyczyny, przypadków nie ma są tyko znaki.

Autor:  MagnificencjaS [ 05 lut 2017, 13:45 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

Umiłowani Siostry i Bracia!
"Natura mówi o małżeństwie, a co jest poza naturą, jest wynaturzeniem" - biskup Tadeusz Pieronek.
Okazuje się, że ożywiona przyroda jest z natury poligamiczna i zmiennopartnerska. Czy zatem księża katoliccy nie żenią się z zasady, a zakonnice - uchowaj Boże - nie wychodzą za mąż? Wygląda na to, że celibat jest też jedną z form wynaturzenia?
-----------------
Obywatel Ksiądz, czasami ponoć wbrew Pismu „ojcem” zwany, jak zresztą znakomita większość rzymsko-katolickiego duchowieństwa jest pewnym symbolem; w sprawach seksu odzwierciedla mianowicie psychikę całej tej kasty. Jako detektywi niemoralności sami nie zdają sobie sprawy, do jakiego stopnia przeżarci są niezdrowym erotyzmem.
Czy przeciętny ksiądz strzeże celibatu czy nie, sprawa płci jest dla niego nieustającą obsesją, zboczeniem, chorobą. Przesłania mu cały świat. I to jest zupełnie naturalne; nie może być inaczej. Mamy tego takie oto efekty.
Doktor (z bożej łaski) teologii pastoralnej franciszkanin-kapucyn Ksawery Knotz, autor książki pt. „Akt małżeński. Szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem", podjął się (jako wybitny seksuolog, praktyk, znawca erotyki?) misji wprowadzenia sfery seksualnej w obręb doświadczenia religijnego, obalił twierdzenia wielu wybitnych myślicieli Kościoła chociażby Św. Ambrożego który głosił, że: „Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz i podobieństwo Boga”. Wiele innych osobistości Ojców i doktorów przewraca się w grobie – co to się w tym Kościele dzieje.
W książce ojca doktora zainteresowani znajdą szereg śmiałych (jak na polski pruderyjny jeszcze do przesady katolicyzm) interpretacji, w tym m.in. opis celebracji stosunku małżeńskiego i teologiczną interpretację orgazmu jako najdoskonalszego doświadczenia wspólnoty z Bogiem. Wielebny Knotz twierdzi, że w cielesnym zjednoczeniu małżonków - odbywanym zgodnie z zasadami moralności katolickiej! - „rzeczywiście i dosłownie" uczestniczy sam Jezus zwany Chrystusem. Toż to normalny uznawany za perwersyjny seks w tzw. Trójkącie. Wychodzi na to, ze jak uświęcony – to już nie perwersyjny.
Seks uświęcony kościelnym sakramentem interpretuje jako modlitwę składaną Bogu, a łoże małżeńskie (powinno być „na tyle szerokie, aby umożliwiało wygodne przeżycie tej niezwykłej chwili"!), w którym małżonkowie „jednoczą się ze sobą w miłosnym zespoleniu i powołując do życia nowych członków, Kościoła" porównuje tenże kapucyn do... ołtarza. „Miłość pomiędzy małżonkami, która wyraża się w akcie płciowym, powoduje, że cielesność człowieka zostaje wyniesiona w kierunku nieba - pisze Knotz. - Ekstazę związaną, z radością współżycia seksualnego można porównać do szczęścia życia wiecznego. Dlatego akt małżeński pozwala uzmysłowić małżonkom, na czym polega słodycz spotkania z Bogiem". No franciszkanie w ogóle a kapucyni w szczególności mają doświadczenie w życiu seksualnym. Wystarczy poczytać książkę o. Roberta Haaslera pt. „Życie seksualne księży”.
Szczerze zatem gratuluję postępu Wielebnemu. Jeszcze tak niedawno Kościół rzymski głosił, że każdy akt seksualny, któremu towarzyszy „cielesna rozkosz” nawet ten w małżeństwie, jest grzechem.

Autor:  KGP [ 06 lut 2017, 0:04 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

MagnificencjaS pisze:
Okazuje się, że ożywiona przyroda jest z natury poligamiczna i zmiennopartnerska.


Ależ celibat jest z natury rzeczy zgodny z naturalną poligamią; bo czy widział ktoś klechę, który stale pieprzy tylko jedną dziwkę w budrelu?
Sami Państwo więc widzicie, że tzw. "celibat" jest jedynie hipokrytyczą przykrywką poligamii.
Są niestety jednak i tacy, którzy biorą go na poważnie, co później kończy się schorzeniami pt. pedofilia lub inne "umysłowe korby".

Autor:  KGP [ 06 lut 2017, 0:14 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

Pantryglodytes pisze:
zritah pisze:
... ktoś uruchomił...
:cry:


Ktoś :?:
korbaczeska pisze:
Denerwuje mnie ten jeden wątek bez żadnej odpowiedzi, moze to jakies natręctwo, w każdym razie pisze żeby mnie nie wkurwialo.


Nic nie dzieje się bez przyczyny, przypadków nie ma są tyko znaki.


Cóż zatem dodać? Rzec jedynie mogę: zaprawdę, zaiste, nijak inaczej... Ideologia wywołująca choroby zarówno psychiki jak i (za jej pośrednictwem) choroby ciała, powinna być zwyczajnie zakazana, zaś jej propagowanie karane. Ot, co!

Autor:  AGAFIA [ 06 lut 2017, 8:06 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

Cytuj:
Są niestety jednak i tacy, którzy biorą go na poważnie, co później kończy się schorzeniami pt. pedofilia lub inne "umysłowe korby".

Za daleko idący wniosek. Pedofilem się jest niezależnie od tego, czy ''ma'' się kobietę, czy też nie. Dlatego nie ma czegoś takiego jak socjalizacja czy cudowne ozdorwienie. Pedofilem jest się na całe życie, a kosciół w tejże haniebnej kwestii stosuje wytyczne z
„Crimen sollicitationis”.
I choć od powstania owego minęło już kilka ładnych latek i papieży, dokument (terści) nikogo nie rusza, a i sam jest nie do ruszenia.

Autor:  KGP [ 06 lut 2017, 9:07 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

AGAFIA pisze:
Cytuj:
Są niestety jednak i tacy, którzy biorą go na poważnie, co później kończy się schorzeniami pt. pedofilia lub inne "umysłowe korby".

Za daleko idący wniosek. Pedofilem się jest niezależnie od tego, czy ''ma'' się kobietę, czy też nie. Dlatego nie ma czegoś takiego jak socjalizacja czy cudowne ozdorwienie. Pedofilem jest się na całe życie, a kosciół w tejże haniebnej kwestii stosuje wytyczne z
„Crimen sollicitationis”.
I choć od powstania owego minęło już kilka ładnych latek i papieży, dokument (terści) nikogo nie rusza, a i sam jest nie do ruszenia.


Niezaspokojony głód seksualny zawsze daje o sobie znać, często niestety w najmniej oczekiwany sposób.
W małżeństwie ów niedoszły pedofil jest stale pod czujnym okiem żony, która przy pomocy buta i patelni w większości wypadków jest w stanie wybić (a przynajmniej zdławić, zdusić) powyższe skłonności - taki pedofil jest "pedofilem wierzącym (w pedofilię) ale nie praktykującym" ;)
Niestety biskup ani swego ciała księżom do seksu nie użyczy ani też z patelnią za nimi biegał nie będzie.
Jedni wolą pisane łaciną rozdęte księgi "fizolololoficzne" nie mające ni cholery przełożenia na rzeczywistość, zaś inni zwyczajnie się przyglądają, oceniają efekty, i "porzygują sobie radośnie z wrażenia" odurzeni fetorem hipokryzji owych "powieściopisarzy".
Reasumując: gdy chłop i baba mają sex, to mają mniej ochoty na myślenie o "głupotach". Mniej sexu (legalnego, nie krzywdzącego nikogo) --> więcej "głupot" (w tym pedofilii).

Autor:  AGAFIA [ 06 lut 2017, 9:30 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

Panie 01, ja Panu mówię, że nie masz Pan racji.
Słyszałeś Pan o ''Simone''? Ilu przykładowych mężów i ojców poszło za kratki?
Bardzo często pedofile żenią się, mają normalne rodziny.
Aczkolwiek zagadzam się, że celibat jest przestarzałym, kompletnie poronionym pomysłem.
Może gdyby klecha miał rodzinkę, zrzędliwą żonę, rozpuszczone nastoletnie dzieci, nie pierdzieliłby głupot i byłby bliżej trzódki.

Autor:  KGP [ 06 lut 2017, 9:44 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

AGAFIA pisze:
Panie 01, ja Panu mówię, że nie masz Pan racji.
Słyszałeś Pan o ''Simone''? Ilu przykładowych mężów i ojców poszło za kratki?
Bardzo często pedofile żenią się, mają normalne rodziny.
Aczkolwiek zagadzam się, że celibat jest przestarzałym, kompletnie poronionym pomysłem.
Może gdyby klecha miał rodzinkę, zrzędliwą żonę, rozpuszczone nastoletnie dzieci, nie pierdzieliłby głupot i byłby bliżej trzódki.


Kogo wyleczy patelnia ten miał będzie szczęście, a kogo nie wyleczy patelnia tego wyleczy policyjna guma i przyjaciele z celi, którzy z troskliwością zadbają o odpowiednią rozciągliwość zwieracza nowego kolegi pedofila. Tak czy siak, kobieta (w związku hetero) ma "przyjaciela dzieci" na oku i jeśli ciężkie i twarde domowe przedmioty nie pomogą w "terapii", to jest komu zadzwonić po panów funkcjonariuszy; a na plebanii kto ma dzwonić?, kucharka czy drugi kolega "przyjaciel dzieci"?

Autor:  AGAFIA [ 06 lut 2017, 9:52 ]
Tytuł:  Re: SEX-CENZURA - czyli burka na kościelnej facjacie

Prroblem w tym, że jest przyzwolenie spoleczne na to, by klecha-pedofil pozostawał bezkarny. Taka mentalność jeszcze zza króla Ćwieczka.
Widziałeś czasem reportaże, jak wiejskie społeczności murem stawały za podejrzanym duchownym?
Wyboraź sobie teraz, jak czuła sie ofiara, pod jakim pręgieżem stawiała ją owa społeczność?
Do tego, niełatwe postępowanie przygotowawcze, sam proces i zaskakująco niskie wyroki.
Wszystko ma znaczenie.
A i normalna kobieta, podejrzewając, że ma w domu zboka, długo z takim nie będzie.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/