Z wieloma rzeczami sie nie zgadzam, a przede wszystkim z ww. stwierdzeniem. Otóz wszechswiat nie powstal. On nie ma czasowego punktu zaistnienia w przeciwienstwie do materii, która zrodzila sie ok. 14 miliardów lat temu i to bynajmniej nie z wielkiego bum.

Ale pojeby-wszechświat stworzył taki jeden brodaty co mu zajęło 7 dni.

Ale pojeby-wszechświat stworzył taki jeden brodaty co mu zajęło 7 dni.

To jak? najsampierw stworzył wszechświat? czy dni? warto się zdecydować, jest jeszcze niejedna trudność, skąd niby wiadomo że stworzył wszechświat skoro niczego nie było oprócz brodacza, nie było przecież takich pojęć jak "wszechświat" czy "dni"
nie było nawet pojęcia "pojęcia" żeby tworzyć musi być wcześniej pojęcie tworzenia, a po co miałby się trudzić czymkolwiek skoro był jednym brodaczem? jeśli miał potrzebę, "tworzenia" to nie mógł być jednym brodaczem, wychodzi że musiał zacząć od tworzenia sprzeczności, a skoro był zmuszony, to do diabła z nim, skreślam takich fałszywców na starcie.

To znaczy, że wszechświat jest już skończony?

A mnie się wydaje, że wciąż jest dopiero na etapie tworzenia się.

Ujmę to zwięźle.

Wszechświat:
- był, jaki nie jest i jakim nigdy nie będzie
- jest jaki jest
- będzie, jaki nie jest i jakim nie był

--
Z kaktusów najbardziej lubię tequilę