forum.nie.com.pl

Dzień dobry moi kochani,

Poruszając temat wielkich comming-out'ów, pewnie wielu z Was zastanawia się, czy miłość analna zarówno delikatna, namiętna jak i ta agresywna, bezpruderyjna jest grzechem? Tutaj należy się zatrzymać i zastanowić nad etymologią słowa grzech. Grzech to nic innego jak czynienie zła drugiej osobie. Jeżeli natomiast miłość tego rodzaju odbywa się za przyzwoleniem drugiej osoby to nie można mówić o żadnym grzechu. Jedynym problemem jest to, że w takiej formie miłości nie dojdzie do prokreacji, a tym samym narodzenia potomstwa. Stawiając tezę, że miłość analna jest grzechem, można ją bardziej przypisać do pewnej formy antykoncepcji. Jednakże warto pamiętać, iż nasz papież Franciszek I w ostatnich wystąpieniach zezwolił na stosowanie antykoncepcji, co za tym idzie, w pewnym wymiarze miłość analna przestaje być grzechem.

Ps. prosiłbym aby Wasze wypowiedzi nie były wulgarne, za dużo tutaj nienawiści do drugiego bliźniego. Modlę się za każdą zagubioną istotę.

Pozdrawiam
Ks. Marek

Szanowny KS. rozpoczynacie kolejny watek nie rozkręciwszy pierwszego, to zakrawa na grzech pychy.

Naturalnie, zatrzymam się na tych dwóch. Zachowam umiar. Chciałbym jedynie przekazać Wam prawdę wiary.

Pycha przejawia się w dowolnej interpretacji, pan szanowny obraża swego boga, albo nie zna pisma świętego, co na jedno wychodzi.

Znam bardzo dobrze.

Wobec tego nie wiem o co pytasz i co masz do przekazania, zwyczaje seksualne i techniki stosowane przez pustynnych nomadów, twórców pańskiego boga i religii, raczej nikogo tu nie obchodzą, przykro mi.

Grzech jako taki nie istnieje.
Istnieje empatia lub jej brak.
Asertywność lub stłamszenie i nieśmiałość. Nawet moralność jako taka jest niczym, to tylko słowo. No, bo czymże jest moralność. I za kogo uważają się ci, pożal się boże, "stróże moralności"!

Gdyby nikogo nie obchodziły, to misje w Afryce nie miałyby sensu, a jednak nawracają tłumy. Może i Ciebie nawrócę!

Do tego bezczelny, bo o pysze już było.

Ależ misje w Afryce za grosz sensu nie mają.
Potęgują tylko biedę oraz choroby, najczęściej te przenoszone drogą płciową.
A poza tym myslę, że nie warto ewangelizować takiego starego niedowiarka jak ja...
Pratchett lepsze pomysły miał jak autorzy biblii. I weselej się go czyta.Jak zaczniesz jeszcze piekłem straszyć to chyba cię zwyzywam z lekka.
Jeżeli twoim celem była prowokacja to na nieurodzajny grunt trafiła, jeżeli ewangelizacja, to też jak kulą w płot bo tu same chłopy macho są oraz samce alfa i żadnego pedała się słuchać nie będą, a maskę mogą wyklepać do spodu