Posłowie Kukiz'15 chcą uchwały potępiającej
Cytuj:
„akty nienawiści i pogardy antykatolickiej”. bo „katolicy są ofiarami notorycznych prześladowań i wrogości. Mimo to nienawiść antykatolicka nie została potępiona, co samo w sobie stanowi wyraz pogardy antykatolickiej".
Projekt autorstwa posłów Kukiz’15 i posła niezrzeszonego Jana Klawitera brzmi w dzisiejszej Polsce absurdalnie – jakby katolicyzm był rzeczywiście w defensywie, a katolicy w niebezpieczeństwie.
Religia rzymskokatolicka jest obecna w szkołach, urzędach, ustawach i uchwałach, oraz wypowiedziach i czynach polityków – zarówno PiS, jak i opozycji. Nie ma wątpliwości, że skutecznie „bronią” pozycji katolicyzmu i Kościoła rzymskokatolickiego w każdej gminie, powiecie, województwie i państwie.
Do Sejmu naszego świątobliwie usakralnionego wpłynął kolejny katolicki projekt. Tym razem chodzi o to, by Sejm potępił
Cytuj:
„wszystkie akty nienawiści i pogardy antykatolickiej” i wezwał „do ich potępienia wszystkie podmioty życia publicznego: państwa i organizacje międzynarodowe, władze publiczne i ośrodki opinii społecznej”.
Z uzasadnienia dowiadujemy się, że katolicy bez przerwy padają ofiarą prześladowań:
Cytuj:
Katolicyzm i katolicy są ofiarami notorycznych prześladowań i wrogości w wielu miejscach świata. Mimo to nienawiść antykatolicka nie została do tej pory wprost potępiona, co samo w sobie stanowi wyraz pogardy antykatolickiej.
Również w naszym kraju byliśmy w ostatnim czasie świadkami drastycznych aktów nienawiści antykatolickiej (profanacje w czasie ostatnich manifestacji politycznego ruchu homoseksualnego).
Wszystko to świadczy o potrzebie jednoznacznego nazwania i potępienia wszystkich tych przejawów wrogości wobec ludzi i wspólnot, które mają prawo do pokoju społecznego, poszanowania swej godności i bezpieczeństwa.
Umiłowani Siostry i Bracia!Przecież Jezus zwany Chrystusem nazwał "błogosławionymi" ubogich, smutnych, cichych i łagodnych, spragnionych sprawiedliwości, miłosiernych, ludzi czystego serca i wprowadzających pokój, zwracając się do tych, którzy za Nim szli, powiedział jeszcze: "Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie" (Mt 5, 11).
Jezus mówi jasno, że najbardziej czytelnym znakiem bycia Jego uczniem jest właśnie prześladowanie. Doświadczyli tego także sami Apostołowie. Sam Jezus, przychodząc na ziemię, osobiście doświadczył niezrozumienia, odrzucenia i prześladowania. A zatem każdy, kto zaczyna Go naśladować, wie, a z pewnością powinien wiedzieć, że napotka na trudności i cierpienia, wie także, iż musi przejść przez drogę krzyżową. Bez prześladowania Królestwa Bożego nie zaznacie!
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Cierpienie i prześladowanie ze względu na wiarę i Ewangelię Chrystusa stanowią część osobistego powołania każdego chrześcijanina. Kościół, jako wspólnota wierzących, której chciał Jezus, od samego początku był kwestionowany i prześladowany: właśnie na tym polega jego prawdziwa siła, która czyni go żywym i sprawia, że jest sakramentalnym znakiem zbawienia dla całego świata. Św. Jan tak samo podkreśla ten aspekt: "Nie dziwcie się, bracia, jeśli świat was nienawidzi. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci" (1 J 3, 13-14).
Przecież głosicie, że jak Jezus zbawił świat przez krzyż, tak i wy, chrześcijanie, przez wasz krzyż przyczyniacie się do zbawienia wszystkich ludzi. Ponoć wasze tak zwane Królestwo Boże należy do tych, którzy wytrwają do końca, zostanie dane tym, którzy z odwagą będą świadczyć o własnej wierze i przynależności do Chrystusa. Powinni Wam tego krzyża nie skapić.
Szczęśliwy człowiek, który pomimo trudności i cierpień ze względu na wiarę, nie cofa się, lecz pozostaje wierny Bogu i powierza się Jego woli. Postawa narzekania jest nieewangeliczna. Chrześcijanin, który w cierpieniu buntuje się, pokazuje, że jest uczniem niezdolnym jeszcze do niesienia krzyża Chrystusa.
O sakralna obłudo! O ewangeliczna hipokryzjo! O eklezjalni faryzeusze!