A ja bym chciał delikatnie zwrócić uwagę, że od czterech dni nie mam nic wspólnego z "medalikarstwem" !
Faktem jednak pozostaje, że przez pewien okres i ja słuchałem melodii jaka towarzyszy zasłonięciu "cudownego obrazu" a nawet przez miesiąc służyłem "do mszy" na brunatnej górze ! Oczywiście musiało się tak skończyć ponieważ mieszkałem 500m od klasztoru w dzielnicy w której w zasadzie wszystko "kręciło się " wokół spraw związanych z klasztorem. Aby było weselej, właścicielem budynku/posesji którą zamieszkiwaliśmy, - był kanclerz kurii biskupiej w Częstochowie. I to było prawdopodobnie przyczyną, że skłaniałem się coraz bardziej w kierunku ateizmu.
A dokładnie półgęsek jaki zobaczyłem na stole wielebnego a był to piątek....czyli klecha powinien pościć.....!
I tu mi coś zaczęło nie pasować.......młody szczyl byłem a juz oznaki wyjątkowej inteligencji się ujawniały.....