Ten tekst JACKA DEHNELA warto przeczytać od a do z.
W ostatnich dniach biskupi katoliccy w Polsce przebąkują coś po raz kolejny o różnych zerach tolerancji, o tym, że wstyd, że przepraszają, będą się modlić i takich tam. Wydają się strasznie pogubieni, zupełnie nieświadomi, jak też mianowicie miałaby wyglądać taka pokuta całego kościoła za jego winy gwałcenia dzieci przez księży oraz tuszowania tego przez biskupów.
A ja mam dobre serduszko i jak tak patrzę na te ich męczarnie, to aż chciałbym pomóc. Wprawdzie katolikiem nie jestem, ale nolens volens otrzymałem katolickie wychowanie z bierzmowaniem włącznie i wkuwałem różne formułki. I okazuje się, że jedna z nich jak znalazł, bowiem biskupi, o czym zapewne zapomnieli, mają w katolicyzmie cały sakrament pokuty! I on się znakomicie nadaje, żeby wypracować ścieżkę postępowania. Drodzy panowie, wygląda to tak. Nazywa się „Warunki dobrej spowiedzi” a brzmi: „1. Rachunek sumienia. 2. Żal za grzechy. 3. Mocne postanowienie poprawy. 4. Szczera spowiedź. 5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.” I teraz Wam wyjaśnię, co i jak.
RACHUNEK SUMIENIA polega na tym, że musicie zrozumieć, co jest wspólną winą duchowieństwa w Polsce. Nie to, że część z Was „obraziła Jezusa grzechami rozwiązłości”, że „sprzeniewierzyła się swojemu powołaniu”, że "zawiodła zaufanie swoich braci w wierze". Tylko o to, że część z Was gwałciła dzieci, a inni im to ułatwiali, chroniąc ich przed wymiarem sprawiedliwości, przenosząc z parafii do parafii, zastraszając i zniesławiając świadków, zatajając ich przeszłość przed parafianami, tym samym przyczyniając się do kolejnych... nie, nie grzechów. Gwałtów na dzieciach.
ŻAL ZA GRZECHY polega na tym, że musicie żałować za Waszą winę. A nie zwalać to na rozwody, na „lgnące dzieci”, na lewicę, „homolobby”, „ideologię gender”, feminizm. To jest belka w Waszym oku, by użyć poręcznej ewangelicznej metafory, więc odłóżcie te lupy i teleskopy i przestańcie się rozglądać dookoła za winnymi. To Wy!
MOCNE POSTANOWIENIE POPRAWY to nowe procedury, w których kluczowe musi być informowanie wymiaru sprawiedliwości o przestępstwach, co jest Waszym zwykłym obywatelskim obowiązkiem. Powtórzcie: jeśli wiem, że ktoś gwałci dziecko, to idę z tym na policję i do prokuratury. To, że będziecie mieli oprócz tego swoje własne sądy kanoniczne, nie jest tu istotne. Aha, co byście powiedzieli na taką zasadę, że jak ktoś gwałcił dzieci albo krył gwałcicieli, dożywotnio wylatuje z Waszej organizacji bez prawa powrotu, nawet jeśli ma bardzo purpurowe dodatki do sutanny i bardzo złoty krzyż na piersi?
SZCZERA SPOWIEDŹ to wielka Komisja, taka jak w USA, jak w Irlandii, jak w Australii: przedstawiciele ofiar, śledczy, dziennikarze. Wielka akcja zbierania zeznań od ofiar, które musicie przekonać, że naprawdę chcecie się z tego plugastwa oczyścić. Całe archiwa na stół, wszystko w ręce śledczych. Nie, nie. Żadnych tajemnic, naprawdę wszystko. Sprawy z kurii krakowskiej z czasów arcybiskupa Wojtyły też. Na czele najlepiej ktoś, kto nie jest członkiem Waszego kościoła. Na koniec opublikowanie wielkiego raportu z nazwiskami wszystkich winnych - i gwałtów, i krycia. Na wieczną rzeczy pamiątkę.
I wreszcie ZADOŚĆUCZYNIENIE. Czyli skazanie winnych w sądach państwowych, nie kanonicznych, i odszkodowania. Bez żadnego zasłaniania się, że ksiądz czy zakonnik „nie jest na służbie”, bo „jest po godzinach”, jak to właśnie próbowali opowiadać Wasi koledzy zakonnicy. Konkretna kasa. Nie, nie modlitwa, nie, nie bezpłatna pomoc kościelnego psychologa. Pieniądze. Nawet gdybyście musieli sprzedać część z tych nieruchomości, pałaców i samochodów, ba, nawet bajkową karetę biskupa Pacyfika Dydycza, choćby już nigdy nie miał się poczuć jak Kopciuszek jadący na bal. Trudno. Po balu.
|