Cnoty ciemnoty, czyli proroczy sen pobożnego idioty
Jakież smutne byłoby życie ateisty bez tych wszystkich religijnych bredni oczywistych.
Dzieci z próbówki w klinice leczenia bezpłodności? Nigdy! Prońcie panie włoże! W żadnym wypadku! Bo to marnotrawny Hortex zamrożonych dupszyczek! Świecka fabryka potencjalnych a nie narodzonych trupów, trupeńków, trupozygotek utylizowanych jak śmieci! Bezbożny interes medyczny, czyli nie podległy finansowej kontrybucji religijnego biznesu. Po prostu, grzeeeech! Deficyt wartości. Wartości pieniężnych na chwałę pana. A właściwie po pa,pa,papiesku, cywilizacja śmierci, która siarką piekielną śmierdzi!
A jeśli lewicowy szatan jednak zwycięży i zapewni bezdzietnym parom refundację zapłodnienia in vitro z NFZ ? Damy radę. W bogu nadzieja. Przymusimy, ostatecznie, łatwowiernych wiernych do grzebania zygotek za odpowiednią opłatą na rzecz kościółka. A ZUS wyznaniowego państwa zafunduje dodatki pogrzebowe, wprost niezbędne polskim księżom na drożejące koszty sądowe zbrodni pedofilskich.
Krew konającego, (aktualnie śniętego trupa, co lubił z kolegami na... do buzi "kremówki" uuu! wpaść), też z próbówki, actually resztki, czyli śmieci ze szpitalnego laboratorium, dla połamanego kierowcy wyścigówki? W świetle kamer telewizyjnych? Tak. Jak najbardziej. Bo to prywatna fabryka relikwii należąca do wdowy po papieżu. Jego wiernej Nałusznicy i powiernicy. Notabene, kardynalnie bezdzietnej. A może, nawet.., niech nas ręka boska broni!, kijek narciarski, w lolka pomocnej wibrującej dłoni...? Która jako relikwię I stopnia niosącą zbawienie będzie wkrótce rozdawać jakoby papieskie nasienie? Albo zapieczone w opłatku śnięte plemniki na wywieszone pierwszokomunijne języki? W imię boże, ma się rozumieć, nie za darmo!
Optymista z Brukseli nie uwierzy, że takie zacofanie jest możliwe w środku cywilizowanej Europy. A to jest Polska właśnie, ojczyzna słowiańskich papieży. Zaściankowa ostoja patridjotycznego honoru i fanatyków religijnych kompletnie pozbawionych dystansu do samego siebie, autoironii, poczucia humoru.
Argumentacja przeciwników in vitro, i ich religijnego zaplecza, trąci stęchłym mrokiem średniowiecza. Azaliż uparte posły zostali zaczadzeni wszechstronnym zakłamaniem pobożnej schizofrenii? Czyżby wyrosła z transwestytucjonalnych frustracji, propaganda śniętego kartelu rentownych kłamstw, pozostawała z ustawową ciemnotą w silnej korelacji? A może, o boże, ideologia krk oparta na obsesjach seksualnych kleru, dorwała się do sejmowego steru? Czy ten... PiS-członek... jak mu tam... piechowy... to się z fijuletowym pozamieniał na głowy? Toż to niemal seksualna wojna z całym cywilizowanym światem, pedofilskich molestancji na...wje...dzianych celibatem.
Tu, naćpany psycholekami creator Republic of Potatoe w żaljobie zaoponuje opornie, że to język nienawiści i konfrontacji z jego "zes...rtrzelonym" bratem i bogiem. Octopusdeistyczny agent, oportunista polityczny, nie będzie za to gowinił, a nawet w ciotecznym uśmiechu przyklaśnie, by w sutannie mini dopieścić klechów ciaśniej. Kuriewny purpuriat autorytatywnie wypyszczy ex catedra do gminu, jakoby to co krk zowie nauką krk, miało cokolwiek wspólnego z nauką w dosłownym, naukowym znaczeniu tego terminu. Z oburzeniem zaskowyczą wyświęceni transwestyci w czarne sukienki okryci. Gorliwie im zawtórują infantylni fani tacową dziesięciną w portfele dymani i oazowi fanatycy prawicy metafizycznymi przesądami omotani. Koniec uwieńczą wzburzone wielce, stetryczałe moczar'cistowskim konserwatyzmem, zakłamane PiS'cielce. Tudzież ich byli, psychodelicznie cioteczni pupilcie z peyotl'en, by śnić o władzy korycie -sen. Jerzuś Jerzysyn Cieślański
|