bratnickibratnicki pisze:
Zamiast upatrywać obecnych zjawisk astronomicznych, które nie mają nic wspólnego z gwiazdą, która prowadziła do Betlejem. Proszę rozważać narodziny Jezusa Zbawiciela w kontekście wzoru człowieka dla człowieka.
Wielebny!
Jak można w XXI wieku kultywować wierzenia w bóstwo któremu domalowano w CV wszystkie cechy innych bogów, któremu w usta włożono modlitwę jako plagiat z egipskich papirusów?
Jak pisał Celsus, w II w. n.e. o Maryi: "Biedna wiejska dziewczyna, którą sąsiedzi niezbyt szanowali. Mąż jej, z zawodu cieśla, wypędził ją, dowiódłszy jej cudzołóstwa z żołnierzem … Wypędzona błąkała się tu i ówdzie i we wstydzie porodziła tajemnie".
Podobnie Orygenes (Orygen, Contra Celsum, 1:28)
“Maria została odrzucona przez jej męża, z zawodu cieślę, po tym jak została skazana (uznana winną) za niewierność. Wyrzucona przez męża, i tułająca się na pustkowiu w niesławie, wtedy w opuszczeniu urodziła
Jezusa, z pewnego żołnierza Panthery.”
Jak można wierzyć w bzdury w baśni Tysiąca i Jednej Nocy bliskowschodnich judeo-chrześcijan?