forum.nie.com.pl

Na tych lokalnych drogach gdzie występują te drzewa (dodatkowo często z poszerzoną jezdnią) faktycznie samochody wręcz ocierają się o nie. To skrajna nieodpowiedzialność zarządców tych dróg. Ale z rowami problem przedstawia się inaczej - to element skutecznej stabilizacji podłoża pod drogą. Bez nich po paru latach droga uległaby całkowitemu zniszczeniu. Oczywiście są inne rozwiązania. Trudne, kosztowne i zawodne są jednak takie rozwiązania gdzie droga nie ma rowu lub nie przebiega po wyniesionym ponad teren pasem drogowym.

Bez przesady.
Są drogi , to trzeba jeździć po drogach.
Ja nigdy do rowu nie wjechałem. W drzewo też nie.
A jeżdżę po lokalnych drogach już ze 30 lat.

Wyprowadzil sie na wies i mu przyroda przeszkadza.
Przewraca ci sie w dupie older.

_________________
Ave Seitan!

To działa na wszystkie strony, wielkomiejskim wsiokom, miasto przeszkadza, brakuje im słomy do czochrania się.
Tak można bez końca.....

Po kolorze widać że to pojazd na pustynię.

_________________

Jak nie potrafią jeździć jak należy, niech z laczka zapierdalają.
Jeszcze zatęsknicie za kawałkiem patyka z liściami.

Szanowny Panie Kowalew:
I tu Pana zaskoczę; - otóż jest sporo w tym kraju rzeczy, które ( chyba) mi się podobają.....
W przeciwnym razie tak gdzieś od roku 1965, - był bym obywatelem jakiegoś o wiele "lepszego" kraju.
Np. zakochany jestem w - ogólnie rzecz biorąc, - naszej przyrodzie a zwłaszcza w ocienionych przez stary drzewostan - drogach. Którymi to drogami mogę spokojnie podróżować nie pocąc się na autostradzie - przy okazji kontemplując inne cudowne arcydzieła przyrody tudzież effecta dzieł rąk ludzkich. ( polecam wschodnią "ścianę" z jej klasztorami obrządku wschodniego oraz pozostałościami pałacy....sporo odrestaurowanych....). Jednak i zachodnia a i północna część naszego kraju ma sporo do zaoferowania w tym względzie. Choćby pozostałości Wału Pomorskiego. O regionie Warmii i Mazur nawet nie wspominam. I imaginuj sobie Waszmość, najprzyjemniej podróżuje mi się z prędkością nie przekraczającą 60 - 70km/h. co gwarantuje mi pełne panowanie nad samochodem a dowodem na to jest, że nigdy nie udało mi się zabić nawet kury.....o psach czy zającach nie wspominając.
Wszystkich natomiast "ścigantów" - wysyłam na trasy szybkiego ruchu czy autostrady z korkami na bramkach.
I jeszcze jedno: narzekają tu niektórzy, że na tych zadrzewionych drogach ciężko się minąć bo wąsko.
Z reguły podróżuję z łódką na haku. I jakoś zawsze mam wystarczającą ilość miejsca na mijankę.
Bo - drogi Kowalew,- jak ktoś jest pizda nie kierowca, na prostym odcinku drogi do rowu wpadnie.......!
Na marginesie:
Przez 5 lat pracowałem jako instruktor nauki jazdy w PZM-ocie.
I doszedłem do wniosku, że połowa z obecnych użytkowników dróg, nigdy nie powinno otrzymać pozwolenia na prowadzenie pojazdów mechanicznych. Ale to jedynie moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać........
I żeby nie było: ani cienia złośliwości proszę się nie doszukiwać w moim poście......
Dla zainteresowanych podaję, że udało mi się przejechać około 3mln. kilometrów i jeno raz jakies pijane gnojki mnie staranowały gdy ruszałem na zielonym z pod skrzyżowania.......
W dodatku Poldek wyszedł z opresji letko stukniety za to Tipo się rozleciało.......a szczyle uciekli....znaczy nikomu się nic nie stało.........

Mnie też się podoba, nasza przyroda (znikająca), ale człowieków nienawidzę całą sobą.

No i widzisz Rosia........znaczy jesteśmy dla siebie stworzeni bo mam tak samo. ( za wyjatkiem userów z naszego forum......ma się rozumieć.....!)
Wychodzi, że musimy się kiedyś spotkać.........
Czy Ci pisałem, że koty zaakceptowałem.......?

Nie wyczuwam w Pana komentarzu żadnej złośliwości (za co dziękuję), ale z powodu uprzedzenia mnie o tym i nie tylko, wyczuwam że mnie Pan nie do końca dobrze zrozumiał.
Ja nie mam nic przeciwko drzewom rosnącym przy drogach, pod warunkiem, że nie spełniają one roli słupków ograniczających pas drogi. Przykładem jak nie powinno być jest zmodernizowana w tym poszerzona droga we Wrocławiu łącząca dzielnice Marszowice z Leśnicą. Alfalt wylany do pni drzew, teren podmokły przylegający do rzeczki Bystrzycy, częste z tego powodu mgły i gołoledź. Jezdnia bez krawężników, z kilkoma paskudnymi zakrętami, bez linii ograniczającej. Dla tubylców to żaden problem, ale obcy?
I przykład przeciwny - przepiękna zadrzewiona aleja wjazdowa do Wrocławia od strony Środy Śląskiej - potężne drzewa których korony łączą się nad jezdnią.

Poza tym cieszy mnie to, że dał Pan odpór mojemu zarzutowi i pytaniu <Czy jest coś w Polsce co Wam się podoba?> To był zarzut bez konkretnych adresatów, bo nie chcę tutaj jątrzyć, i Pana to nie dotyczyło.
Ja o swoim stosunku do Polski w największym skrócie mogę napisać, że (choć to brzmi pompatycznie) jest mi drogie to co jest w inwokacji do Pana Tadeusza. Nasiąkłem tym przez całe swoje życie i mimo wszystko nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej.