forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 28 mar 2024, 12:19

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 563 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54 ... 57  Następna
Autor Wiadomość
Post: 21 lip 2019, 8:47 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 wrz 2014, 2:49
Posty: 7256
Lokalizacja: warmińsko-mazurskie
Wielki Wezyr pisze:
To załóż sobie taki wątek.
Chętnie poczytam twoją twórczość, pozbawioną uwarunkowania osobistym stosunkiem do sprawcy. :lol:


Wielki nie podpuszczaj WLR bo on to zrobi i zapaskudzi to fo.

_________________
***** ***


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 lip 2019, 22:47 
wa ma pisze:
Wielki nie podpuszczaj WLR bo on to zrobi i zapaskudzi to fo.


Nie da się zasrać szamba SBeku.


Na górę
  
 
Post: 21 lip 2019, 22:49 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 19:22
Posty: 14868
Lokalizacja: Nad Bałtykiem
Ale można próbować. :lol: :lol:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 lip 2019, 22:49 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 wrz 2014, 14:41
Posty: 2026
WLR pisze:
canislupus pisze:
Musi dojść do naprawdę tragicznego wydarzenia, albo do masowego protestu obywateli.
To może zwrócić uwagę przekaziorów nurtu głównego, bo jak ktoś teraz będzie za głośno mówił i dochodził prawdy, zostanie okrzyknięty "ruskimszpionem"-
.


Panie Lupus!
Ten temat powinien mieć dopisek: "kontynuacja okupacji ZSRR", bo w czasach słusznie minionych, Ruskie bradziażyli nie mniej
niż obecnie Jankesy, a wręcz bez porównania więcej, bo było ich więcej. Nigdy nie podlegali polskiej jurysdykcji, i po rozróbie
zabierali ich do koszar ruscy żandarmi, gdzie sprawa się urywała. Protestowałeś Pan aby wówczas? Czy ja już nie wspominałem,
że nic mnie tak nie wkurwia, jak relatywizm uwarunkowany osobistym stosunkiem do sprawcy?

Szanowny ma mizerną wiedzę na ten temat opartą na antysowieckim stereotypie. Ichni "waj" ostro karał wyskoki żołnierzy.
Jednostki były zamknięte, ale osiedla gdzie mieszkała kadra już nie, w ich sklepach nasi rodacy robili nie małe zakupy, bez większych przeszkód.
Telewizor kolorowy czy pralkę "wiatkę" kupowało się bez kolejki, ludność okoliczna też na handlu z nimi potrafiła nieźle zarobić.
Zabrali się z Polski i po krzyku teraz grupy "genetycznych patriotów" wymyślają i powielają dziwne i niesprawdzone opowieści.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 lip 2019, 22:58 
canislupus pisze:
Szanowny ma mizerną wiedzę na ten temat opartą na antysowieckim stereotypie.
Ichni "waj" ostro karał wyskoki żołnierzy.


I o tym przecież piszę! "Ichni", a nie polski. Podobnie jakiś USrajski ukarze lub nie,
ale poszkodowany może pisać na Berdyczów, bo to wykracza poza polską jurysdykcję.


Na górę
  
 
Post: 22 lip 2019, 3:32 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 22:22
Posty: 678
WLR pisze:
canislupus pisze:
Szanowny ma mizerną wiedzę na ten temat opartą na antysowieckim stereotypie.
Ichni "waj" ostro karał wyskoki żołnierzy.


I o tym przecież piszę! "Ichni", a nie polski. Podobnie jakiś USrajski ukarze lub nie,
ale poszkodowany może pisać na Berdyczów, bo to wykracza poza polską jurysdykcję.


Historycznie rzecz biorac amerykanskie sily zbrojne lubia same osadzac swoich zolnierzy, niezaleznie od tego gdzie sie sprawa wydazyla. Sady wojskowe w USA sa czyms calkowicie odzielnym od cywilnych i rzadza sie swoimi prawami --- czesto sa bardzo lagodne. Podpisane dokumenty to jedno, ale wydaje mi sie bardzo malo prawdopodobne zeby przed jakims polskim sadem postawiono amerykanskiego zolnierza --- za cokolwiek... Amerykanie zwyczajnie go nie wydadza polskiemu wymiarowi sprawiedliwosci... Tak przewaznie bylo, i jest nadal, jesli chodzi o amerykanskich zolniezy stacjonujacych w innych krajach... W internecie mozna znalesc porady dla amerykanskich wojakow w tym wzgledzie. Sprowadzaja sie one do tego, zeby zolnierz spierdzielal jak najszybciej na baze gdy popelni jakies przestepstwo...bo...kraj w ktorym sluzy moz miec kiepskie prawo i postepowanie karne moze nie byc przyjemne, a jak sie dostanie na baze to bedzie mial zapewniona pozadna pomoc prawna...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 lip 2019, 9:03 
Offline

Rejestracja: 11 gru 2018, 16:59
Posty: 4687
Taka jest praktyka - fakt. I chyba każdej armii. Poza tym USA nie ratyfikowali konwencji o ściganiu zbrodni wojennych. Cudzych lubią osądzać. Swoich nie. Najczęściej medale dostają jak ten CO (dowódca okrętu) co samolot cywilny zestrzelił w Zatoce Perskiej. Temu pilotowi co kolejkę linową rozwalił we Włoszech też nic nie zrobili. Tu w chodzi ten zapis o przestępstwo związane z wykonywaniem zadań służbowych. Jest w umowie zresztą.
Trochę inaczej jednak sprawa wygląda jak to pospolite przestępstwo na ludności cywilnej. Przykład i precedens - Japoński Sąd, który ukarał gwałciciela i mordercę w bazy USA na Okinawie. Ale tam był bardzo silny nacisk mediów, społeczeństwa itp.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 lip 2019, 18:28 
Offline

Rejestracja: 02 wrz 2014, 19:23
Posty: 194
Cytuj:
Szanowny ma mizerną wiedzę na ten temat opartą na antysowieckim stereotypie. Ichni "waj" ostro karał wyskoki żołnierzy.
Jednostki były zamknięte, ale osiedla gdzie mieszkała kadra już nie, w ich sklepach nasi rodacy robili nie małe zakupy, bez większych przeszkód.
Telewizor kolorowy czy pralkę "wiatkę" kupowało się bez kolejki, ludność okoliczna też na handlu z nimi potrafiła nieźle zarobić.
Zabrali się z Polski i po krzyku teraz grupy "genetycznych patriotów" wymyślają i powielają dziwne i niesprawdzone opowieści.


Każdy, widać, ma jakąś cząstkową wiedzę na ten temat - fragment wywiadu z Waldemarem Krzystkiem:

Garnizon radziecki w Legnicy otoczony był murem i drutem kolczastym. Nawet jeśli ktoś z nich spowodował wypadek, potrącił samochodem pieszego - śledztwo urywało się na murze. W roku 1958 powołano nawet komisję polsko-radziecką, żeby w razie czego regulowała sporne sprawy. Tyle że w archiwum tej komisji nie ma ani jednego wpisu. A przecież na własne oczy widziałem... Wracałem ze szkoły, na rogu stał radziecki szeregowiec, pewnie uciekł z warty na polską stronę. "Ludi, pomnitie mienia, ludzie, pamiętajcie o mnie!" - krzyczał. I się zastrzelił. Przyjechała milicja, zawiadomiła garnizon, zabrali ciało, posypali piaskiem krew. Pytaliśmy potem znajomych Rosjan, co się stało. Nic nie wiedzieli. Pewnie zapisano to jako wypadek na poligonie. Dla nastoletniego chłopaka, który widzi, jak człowiek odstrzelił sobie głowę, było to jednak traumatyczne przeżycie.
Mieszkałeś z rodzicami niedaleko muru.
- Nasza ulica Podchorążych wychodziła z Okrężnej, a na końcu Okrężnej były mury, wartownia i brama. Wjeżdżały tam samochody wojskowe, autobusami wożono dzieci do szkół. Kontakt tylko przez szybę, oficjalnie oni nigdzie nie mogli wyjść. Nieoficjalnie były i wspólne zabawy, i wspólne draki. Kiedyś wróciłem do domu z siniakiem pod okiem i mówię mamie, że laliśmy się z kacapami. "Nie mówcie kacapy, to są tacy sami ludzie jak my" - powiedziała mama. Rosjanki przynosiły mamie jakieś rzeczy do sprzedania, dużo opowiadały, współczuła im. Z czasem ja też zrozumiałem, że nasi okupanci sami żyli w okupacji: śledzeni przez KGB, zastraszeni, zamknięci.
Legalnie spotykano się tylko na obchodach rewolucji październikowej.
- Pod pomnik Przyjaźni na placu Słowiańskim spędzano wszystkie szkoły, była delegacja uczniów radzieckich, akademia i koncert. Kamienne postaci: żołnierz polski, radziecki i dziecko, weszły do anegdoty jako pierwszy w Europie pomnik homoseksualistów z adopcją w planie. W moich latach licealnych Rosjanie odważali się już przebierać w cywilne ciuchy i w barze Wiarus pili z Polakami. Wypominano sobie historyczne urazy, dochodziło do konfliktów i bójek.
Jeździłam z rodzicami i bratem do NRD i zawsze w okolicach Legnicy zamiast grzybów przy szosie sprzedawano złoto.
- Handel polsko-ruski rozwinął się w drugiej połowie lat 60. i w latach 70. Były dwa rynki, gdzie coś tam wykładano na stołach, ale prawdziwy towar, pomierzony, zważony, na sztuki i hurtem, ukrywano w spodniach, pod płaszczem, na zapleczu. Myślę, że przez Legnicę przeszły tony złota, brylanty, aparaty fotograficzne, zegarki. Rosjanie przywozili, co się dało, i dawali Polakom na sprzedaż.
Co kupowali?
- Kaszę, mąkę, wełnę w motkach i posyłali w Sowieckij Sojuz. Byłem zdumiony: na lekcjach uczę się, że latają w kosmos, pierwsze miejsce w produkcji stali, za chwilę dogonią i przegonią Amerykę, a tu obywatele imperium proszą, żeby im kupić worek kaszy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 lip 2019, 21:38 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 wrz 2014, 1:12
Posty: 6422
Lokalizacja: Mokolodi - Okavango
golik pisze:
Cytuj:
Szanowny ma mizerną wiedzę na ten temat opartą na antysowieckim stereotypie. Ichni "waj" ostro karał wyskoki żołnierzy.
Jednostki były zamknięte, ale osiedla gdzie mieszkała kadra już nie, w ich sklepach nasi rodacy robili nie małe zakupy, bez większych przeszkód.
Telewizor kolorowy czy pralkę "wiatkę" kupowało się bez kolejki, ludność okoliczna też na handlu z nimi potrafiła nieźle zarobić.
Zabrali się z Polski i po krzyku teraz grupy "genetycznych patriotów" wymyślają i powielają dziwne i niesprawdzone opowieści.


Każdy, widać, ma jakąś cząstkową wiedzę na ten temat - fragment wywiadu z Waldemarem Krzystkiem:

Garnizon radziecki w Legnicy otoczony był murem i drutem kolczastym. Nawet jeśli ktoś z nich spowodował wypadek, potrącił samochodem pieszego - śledztwo urywało się na murze. W roku 1958 powołano nawet komisję polsko-radziecką, żeby w razie czego regulowała sporne sprawy. Tyle że w archiwum tej komisji nie ma ani jednego wpisu. A przecież na własne oczy widziałem... Wracałem ze szkoły, na rogu stał radziecki szeregowiec, pewnie uciekł z warty na polską stronę. "Ludi, pomnitie mienia, ludzie, pamiętajcie o mnie!" - krzyczał. I się zastrzelił. Przyjechała milicja, zawiadomiła garnizon, zabrali ciało, posypali piaskiem krew. Pytaliśmy potem znajomych Rosjan, co się stało. Nic nie wiedzieli. Pewnie zapisano to jako wypadek na poligonie. Dla nastoletniego chłopaka, który widzi, jak człowiek odstrzelił sobie głowę, było to jednak traumatyczne przeżycie.
Mieszkałeś z rodzicami niedaleko muru.
- Nasza ulica Podchorążych wychodziła z Okrężnej, a na końcu Okrężnej były mury, wartownia i brama. Wjeżdżały tam samochody wojskowe, autobusami wożono dzieci do szkół. Kontakt tylko przez szybę, oficjalnie oni nigdzie nie mogli wyjść. Nieoficjalnie były i wspólne zabawy, i wspólne draki. Kiedyś wróciłem do domu z siniakiem pod okiem i mówię mamie, że laliśmy się z kacapami. "Nie mówcie kacapy, to są tacy sami ludzie jak my" - powiedziała mama. Rosjanki przynosiły mamie jakieś rzeczy do sprzedania, dużo opowiadały, współczuła im. Z czasem ja też zrozumiałem, że nasi okupanci sami żyli w okupacji: śledzeni przez KGB, zastraszeni, zamknięci.
Legalnie spotykano się tylko na obchodach rewolucji październikowej.
- Pod pomnik Przyjaźni na placu Słowiańskim spędzano wszystkie szkoły, była delegacja uczniów radzieckich, akademia i koncert. Kamienne postaci: żołnierz polski, radziecki i dziecko, weszły do anegdoty jako pierwszy w Europie pomnik homoseksualistów z adopcją w planie. W moich latach licealnych Rosjanie odważali się już przebierać w cywilne ciuchy i w barze Wiarus pili z Polakami. Wypominano sobie historyczne urazy, dochodziło do konfliktów i bójek.
Jeździłam z rodzicami i bratem do NRD i zawsze w okolicach Legnicy zamiast grzybów przy szosie sprzedawano złoto.
- Handel polsko-ruski rozwinął się w drugiej połowie lat 60. i w latach 70. Były dwa rynki, gdzie coś tam wykładano na stołach, ale prawdziwy towar, pomierzony, zważony, na sztuki i hurtem, ukrywano w spodniach, pod płaszczem, na zapleczu. Myślę, że przez Legnicę przeszły tony złota, brylanty, aparaty fotograficzne, zegarki. Rosjanie przywozili, co się dało, i dawali Polakom na sprzedaż.
Co kupowali?
- Kaszę, mąkę, wełnę w motkach i posyłali w Sowieckij Sojuz. Byłem zdumiony: na lekcjach uczę się, że latają w kosmos, pierwsze miejsce w produkcji stali, za chwilę dogonią i przegonią Amerykę, a tu obywatele imperium proszą, żeby im kupić worek kaszy.


Spodzewasz się rzeczowego komentarza? Zapomnij! Zaraz albo jutro jakiś palmus napisze, że to nieprawda.

_________________
Kobieta mnie bije - nigdy nie należy wierzyć informacjom niezdementowanym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 22 lip 2019, 22:58 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 04 wrz 2014, 14:41
Posty: 2026
Szanowny stanax nie jest "palmusem" i orientuje się pewnie najlepiej w omawianej materii.

Co do wspomnień Pana Krzystka to nie ma powodu mu nie wierzyć, wiem, że dochodziło do brutalnych sytuacji.
Ale temat został wywołany działalnościom wojsk amerykańskich i o wątpliwościach czy to ich zachowanie zostanie rozliczone.
Obce wojsko (ZSRR) nie było święte, ale sytuacje konfliktowe rozwiązywane były przez odpowiednie służby. W przeciwieństwie do Pana Krzystka
miałem możliwość przyjrzeć się wielu innym jednostkom radzieckim w Polsce nie tylko jednej, w Legnicy też byłem i wiem, że nie było tak źle
jak obecnie niektórzy to opisują.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 563 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54 ... 57  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group