I znowuż błądzicie Boruchu.
Klechy nie wolno tykać nawet packą na muchy gdyż aktualnym staje się tu stwierdzenie; - nie ruszaj gówna bo się uświnisz. Tkniesz takiego za brak człowieczeństwa a zarzucą Ci walkę z kościołem a nawet z bogiem. Oni mają to dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
Ukarać takiego skurwysyna można w jeden, jedyny sposób: - omijać przybytek z daleka. Oraz nie wpuszczać bydlaka do domu "po kolędzie". Tylko brak wpływów gotówki jest w stanie spowodować u nich zastanowienie się, że coś jest nie tak.
Ale spróbuj to zaproponować miejscowemu społeczeństwu. Gdy połowa z tych "parafian" - trzyma psy na łańcuchach i często bez należytego posiłku. O opiece weterynaryjnej nawet nie wspominam.........

Szczególnie wyraźnie widać to pośród najbardziej "katolickiej" części naszego społeczeństwa - czyli pośród górali. Im bardziej wierzący, tym mniej w takim etyki oraz współczucia dla zwierząt.
No cóż; - postępują dokładnie w/g katechizmu. A tam wyraźnie napisane, że stwórca rzekł: i czyńcie sobie je ( zwierzęta) - podległe...........!
Tfu !
