Cześć naszej dzisiejszej tzw elyty, tfu, oraz część zwykłego pogłowia Polaka naczytała się w młodości zbyt wiele bajek o bohaterach, lanselotach, których to szlachetność jest tak nudna jakby zeżreć naraz kilo chałwy polewanej dwoma litrami miodu. A to nie jest tak - każdemu tzw bohaterowi jakby zajrzeć pod ogon ujrzy się ten sam odbyt co u innych. Często niedomyty. Nie ma świętości i bohaterstwa bez skazy. A jeszcze czasem bywa tak, że bohater, święty okazuje się być ukrywającym pod białą sutanną pedofilów albo sam jest pedofilem jak pewien prałat z Gdańska od Brygidy, któremu pomnik wystawili z wdzięczności. Ale jacyś sprawiedliwi mężowie go wypierdolili, za co teraz grożą im dyby.
_________________ Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.
|