Boruch pisze:
krystkon pisze:
Ludzie dojrzewają latami, latami rozwijają w sobie wartości, żeby zamienić się w korzystną dla innych formę potrzeba ich krytykowac ale takze tolerować i sprzyjać im. Krytyka bez tolerancji i przychylności jest gówno warta i warto o tym pamiętać. Kto nie sprzyja innym sam nie dozna przychylności.
Kto się wzajemnie oskarża, obwinia, opluwa się, kto wzajemnie sobą gardzi i nigdy ze sobą nie potrafi sie zgodzić ten wiedzie marny, negatywny, biedny żywot i zdycha w samotności i w nędzy.
Właściwie to nie tylko do Pana, ale i do kolegi Ladaco, bo Pan go wkurwił.
Niech Pan mi powie jaką postawę mam przybrać, kiedy spotykam na drodze kogoś takiego jak Pan Kaczyński Jarosław i on nazywa mnie gorszym sortem, ubekiem, zdrajcą, choć z tym nic wspólnego nie mam? Mówi, że on tu rządzi i ma w dupie moje potrzeby życia w kraju wolnym. To jak to ma być czy ja mam nastawić mu dupę żeby mnie kopnął? I w ramach jego porządku dla świętej zgody, tolerancji zachowań jeszcze mu podziękować, zacząć chodzić do kościoła jak nie chodzę, składać hołdy wiernopoddańcze w postaci mojej skromnej renty na tace Rydzyka, ojca dyrektora, podpierdolić córkę, która zaszła w ciąże i chce się wyskrobać, podpierdolić sąsiada, że opowiada złośliwe dowcipy o rządzie i panu prezesie itd, itd, itp, etc?
Powinien Pan wejść w polemikę i znaleźć odpowiednie mu temu argumenty.
Powinien Pan wyjaśnić człowiekowi, że ubecja broniła socjalistyczne państwo przed prywatną własnością środków produkcji tak jak współczesna policja broni prywatnej wlasnoaci w państwie kapitalistycznym. Każdy kto naonczas podwazal przynależność środków produkcji do państwa był jak Ci, którzy współcześnie podważają własność prywatną- byli złodziejami i jak złodzieje byli traktowani. Takie było wówczas prawo i ubecja działała w zgodzie z nim przeciw tym, którzy prawo lamali.
Kaczyński karzac ubecje, karze ludzi za przekonania i to te, które już przeminęły, a które swego czasu były podstawą organizacji społeczeństwa.
Musi Pan podważyć racje Kaczyńskiego bez oskarżania go o bycie złym człowiekiem.
Potrzebuje Pan dobrych argumentów i wiary we własne poglądy a nie zlosci.
Ja wiem, że przekonywanie jest trudne a wkurwienie się łatwe ale prawdziwe korzyści buduję się z trudem, każdego dnia po kawałeczku, tylko potrzeba w coś wierzyć.