Poczytajcie jak "fachowcy" z pisreżimu walczą z nowoczesnym pozyskiwaniem energii. Prawdziwy galimatias. Idzie zima i znowu będziemy mieli problemy ze smogiem. Polska zaznaczona będzie na mapie Europy kolorem bordowym, który oznacza, że syfem oddychamy. Mając przestrzenie, wybrzeże i wiele miejsc gdzie można ustawić elektrownie wiatrowe my stawiamy 25m krzyże. Wszędzie na świecie można i się opłaca, u nas nie. Oby ta zima okazała się łagodna, bo znowu tony pyłu zasypią nasze miasta.
Kaczyński zapytał ostatnio przedwyborczo, jakich samorządów chcemy? Spierających się z władzą czy zgodnych, pierdzących w jedną trąbę.
Cytuj:
Polskie gminy postanowiły zawalczyć o pieniądze, które muszą oddać inwestorom. Chodzi nawet o 560 mln złotych
Polskie gminy postanowiły zawalczyć o pieniądze, które muszą oddać inwestorom. Chodzi nawet o 560 mln złotych
Najpierw podniesiono podatek od farm wiatrowych, więc gminy go pobierały. Potem go obniżono, więc gminy muszą oddać pieniądze inwestorom. Teraz samorządowcy domagają się tych pieniędzy – nawet 560 milionów złotych – od rządu PiS, bo to on wprowadził zamieszanie i uznał, że prawo działa wstecz.
Cała sprawa miała początek w zmianach prawa dotyczących podatków od farm wiatrowych. Partia rządząca przeforsowała ustawę, która nakazywała płacić dużo większe niż wcześniej podatki z tytułu posiadania nieruchomości. W efekcie wiele farm upadło, bo produkcja prądu z wiatru stała się nieopłacalna – wręcz trzeba było do niej dopłacać.
Wcześniej w branżę energetyki wiatrowej uderzono za sprawą tzw. zielonych certyfikatów. Spowodowało to falę bankructw.
Prawo działa wstecz?
Ale w tym roku prawo dotyczące farm wiatrowych i podatków od nieruchomości znowu się zmieniło i gminy, które wcześniej zgodnie z prawem pobierały podatki, teraz muszą je zwrócić. Ustawa weszła w życie latem, ale samorządy muszą oddać pieniądze pobierane od początku roku. I to wraz z odsetkami.
Według Leszka Świętalskiego, sekretarza generalnego Związku Gmin Wiejskich RP, cytowanego przez portal WysokieNapięcie.pl w skali całego kraju chodzi o 460 – 560 mln złotych. Konieczność zwrotu podatku zachwieje finansami wielu gmin, więc postanowiły walczyć o swoje pieniądze.
Zrzeszone w Stowarzyszeniu Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej samorządy zapowiedziały wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli TK uzna za niekonstytucyjne działanie prawa wstecz (co jest zresztą zapisane w Konstytucji), to gminy wystąpią o rekompensatę utraconych korzyści do Skarbu Państwa. Portal WysokieNapięcie.pl podkreśla, że sprawą zainteresował się sam Jarosław Kaczyński.