stary praktyk pisze:
No to sporo już dowiedzieliśmy się na temat fok w Bałtyku.
To teraz organizuję referendum:
Poproszę wpisywać, kto jest za odstrzałem a kto przeciw.
Ja osobiście bym ograniczył liczebność tych drapieżników.
Ponieważ zachwialiśmy równowagę w przyrodzie, musimy jakoś reagować by całości szlag nie trafił.
Nadmierne odłowy, zanieczyszczenie rzek i tarlisk w górze Wisły i Odry oraz intensywne kłusownictwo na rzekach bezpośrednio wpadających do Bałtyku spowodowały, że naturalne odrodzenie się stada Łososia oraz Troci Wędrownej jest niemożliwe.
Musimy zdecydować: priorytetem jest rybołówstwo czy zachowanie nadmiernego stada fok w obrębie naszej części Bałtyku.
Decyzja nie jest prosta ani łatwa. Jednak nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Ja, jak już pisałem, jestem za ograniczeniem liczebności fok. Oczywiście w sposób możliwie jak najbardziej humanitarny.
Jeśli bowiem nie podejmiemy jakiegoś działania, niedługo w Bałtyku nie będzie ryb w ogóle.
Serio? I to foki są winne? Aż się we mnie zagotowało...
Nie, to ludzie są winni, ekspansywna gospodarka , bez zachowania rozsądku. To trwa lata, w sieci łapane jest wszystko, co oczka sieci wyhamują, młode osobniki, w trakcie rozrodu, wszystko. Mieszkałam na wyspie kupę lat i widziałam te zbiorowe kurewsto. Rybak to nie wędkarz na jeziorze, czy rzece, tu ci straż nie wejdzie i nie sprawdzi. Gnoje łowią komercyjnie, bo przyjdzie Niemiec i kupi uwędzone maluchy.
I nie ma nad tym żadnej kontroli, jest taka niby ustawowa.. Chuja warta, bo wiadomo że na lokalnym gruncie jakiś tam radny ma udziały w smażalni albo sklepiku.
Ale żeby nie było, rybacy mają w ciul dotacji, w ciul ubezpieczeń, serio muszą foki mordować? Litości..
Ogólnie, od 3 lat, może 4 zauważam pewną prawidłowość. Wycięto jakieś 10 ha lasu, przy pasie nadmorskim w Świnoujściu. Tuż przy wydmach, dziki zaczęły nocami szturmować tzw. promenadę, padła decyzja- odstrzelić dziki. Gdzieś tam boberki zbudowały gniazda, zalało gospodarstwo możnego Kowalskiego, który w pobliżu bagien, małych strumyków postanowił wybudować wypasioną willę, bo okolica taka piękna, taka dzika. Odstrzelić bobry.
Wybudowano piękną drogę, wśród borów, pech chciał, łosie wchodzą.. weż się zderz z łosiem. Trup na miejscu, odstrzelić łosie.
Mieszkam tu od urodzenia, wprawdzie z przerwami, ale to mój rodzinny dom. Pamiętam zające biegające tuż u płota, kuny, sarenki o świcie pod płot mi podchodziły, lisy, teraz nawet pies z kulawą nogą jak przyjdzie, to zaraz go straż miejsca zwinie.