Poparcie dla strajku nauczycieli z 4 marca tego roku
Cytuj:
Dziel i szczuj
Dlatego rząd będzie starał się dusić protesty: częściowo dosypując groszowych środków różnym grupom zawodowym, częściowo mobilizując przeciw nim opinię publiczną.
Obie taktyki widać już w przypadku strajku nauczycieli. Z jednej strony rząd próbuje podzielić środowisko nauczycielskie, usiłując w kontrze do Związku Nauczycielstwa Polskiego dogadać się z oświatową „Solidarnością”. Jej przedstawiciele rozmawiają z rządem i wiele wskazuje, że zadowolą się obietnicą podwyżek pensji o 5 proc. we wrześniu. Nie jest to dla nikogo zaskoczenie - „Solidarność” stała się w ostatnich latach związkowym zapleczem PiS. Liderzy związku bardzo wyraźnie stawiają na dalsze rządy Kaczyńskiego.
Nauczycielska „Solidarność” liczy prawie trzy razy mniej członków, niż liczą wspólnie dążące do strajku ZNP i Forum Związków Zawodowych. Tym nie mniej, ewentualne porozumienie rządu z częścią związkowców ograniczy skalę strajku i ułatwi zarządzanie nim rządowi. Część wahających się nauczycieli da się pewnie przekonać, że PiS przecież coś nauczycielom dał i nie jest wcale taki zły. Ta narracja może być o tyle wiarygodna, że także wszystkie inne rządzące do tej pory w Polsce partie nigdy nie traktowały pracowników oświaty szczególnie dobrze.
Już teraz media i politycy PiS uruchamiają narrację, jaka nasili się, gdy do strajku faktycznie dojdzie: cały protest nie ma nic wspólnego z sytuacją uczniów, to czysto polityczna akcja ZNP i jego szefa Sławomira Broniarza. Ten ostatni nie dba ani o uczniów, ani nauczycieli, jest politykiem bliskim Koalicji Europejskiej i wykorzystuje protesty nauczycieli do tego, by obalić rząd. W tym tonie wypowiadało się na przykład wtorkowe główne wydanie „Wiadomości” TVP.
Im bardziej strajk nauczycieli będzie dokuczliwy dla uczniów i rodziców, tym silniej media bliskie PiS będą szczuć na „polityka-Broniarza”, który zakładnikiem swojej gry o władzę czyni „nasze dzieci”. Próbkę jak to może wyglądać już we wtorek dał portal Telewizji Republika, gdzie czytamy między innymi, że „to co wyczynia szef ZNP Broniarz przechodzi ludzkie pojęcie. Ten prokomunistyczny związek zawodowy, którego członkami są też tzw. nauczyciele którzy dawno już nie powinni w ogóle mieć styczności z nauczaniem czy wychowaniem, zaczyna jawnie sprzeciwiać się misji nauczycielskiej jak i elementarnemu prawu każdego Polaka do edukacji”.
Dlaczego warto walczyć
Czy opinia publiczna da się w ten sposób zmobilizować przeciw strajkującym nauczycielom? W przeszłości podnoszone przez władzę argumenty, że nauczyciele pracują niewiele, mają długie wakacje, mnóstwo wolnych dni w roku i „liczne przywileje” często trafiały na podatny grunt. Dziś społeczeństwo jest silnie spolaryzowane w sprawie strajku. Według portalu „Oko.press” 47 proc. popiera strajk, 48 proc. jest przeciw. Można się spodziewać, że w wypadku utrudnień przy egzaminach procent przeciwników będzie rosnąć.
Nauczycielskie związki zawodowe powinny więc opracować strategię komunikacji z rodzicami, uczniami i opinią publiczną. Jeśli ta – choćby na fali mobilizacji przeciw PiS – stanie po ich stronie, to nawet przegrany strajk może okazać się na dłuższą metę politycznym sukcesem. Zwłaszcza jeśli przyczyni się do odebrania PiS drugiej kadencji i podwyżek uchwalonych przez nowy rząd.
Nauczyciele walczą nie tylko o tysiąc złotych, ale także o to, by cała klasa polityczna zaczęła traktować oświatę poważnie. Niskie pensje nauczycieli to problem nas wszystkich. Jeśli Polska ma naprawdę budować wysoko rozwiniętą gospodarkę na miarę naszych aspiracji, jeśli ma być sprawnie działającą demokracją, to potrzebuje dobrze działającej szkoły. Takiej, gdzie nauczyciele są traktowani jako zasługujący na szacunek i godziwe wynagrodzenie specjaliści – jak uciążliwe nie byłyby obecne protesty, dobrze się stanie jeśli choć trochę przesuną myślenie w tym kierunku.
Tak więc wszystkie ręce na pokład przeciwko strajkującym nauczycielom. Mamy do czynienia z materią, która kiedykolwiek by strajk zaczęła zawsze będzie pomawiana o zakładnictwo. To jest granie w chuja rządzących. A ci którzy rządzą w tej chwili zdolni są do najbardziej perfidnych ataków. Nie zdziwię się zbytnio kiedy za jakiś czas dowiemy się, np ze w sieci działa specjalna grupa trolli.która jest na usługach PiSdzielstwa i oczerni ZNP i strajkujących. Nie dajmy się nabrać. Każdy kto poważnie myśli o jak najszybszym odsunięciu PiSu od władzy powinien popierać każda formę protestu. Inne zachowanie jest pomyłką.