Bronto pisze:
Wielki Wezyr pisze:
Nom...
Tylko informacyjnie.
Na obecnym etapie kariery tego pana to gdzie się kiedyś uczył nie ma znaczenia i nie dotyczy to tylko tego/jego przypadku.
Żadnemu z dyspozycyjnych pismaków którzy podjęli ten temat nie przyszło do głowy (Bo niby skąd i dlaczego ), że informacje o karierze edukacyjnej i zawodowej tego typu ludzi są jawne i dostępne
dla służb i urzędów z właściwym poziomem dostępu.
Jawność i dostępność w/w z automatu kasuje takiego człowieka jako agenta (bo o to w dorozumieniu jest oskarżany, poprzez sugestię w różnych publikacjach), bez związku po której stronie polityki się znalazł.
Po 1989 r wszyscy z wschodniego kierunku byli weryfikowani i wielokrotnie sprawdzani i to nie tylko przez służby teoretycznego państwa.
Obsadzenie tego człowieka na tak eksponowanym i decyzyjnym stanowisku świadczy o tym, że został
pozytywnie zweryfikowany i jest to zwieńczenie lub zadość uczynienie w jego karierze zawodowej.
Dyspozycyjni dziennikarze bija pianę.
A już takie sformułowania dla biednych intelektualnie -
Cytuj:
Innego zdania o tym kursie są wojskowi, z którymi rozmawiał Onet. – Wszystko, co jest związane z rozpoznaniem wojskowym podlega w Rosji GRU. To największa organizacja szpiegowska na świecie. Nie trzeba być znawcą, wystarczy poczytać Wiktora Suworowa – mówi jeden z nich
Kwalifikują twórczość pismaka raczej w kategorii pisania scenariuszy do gier komputerowych dla lemingów a nie do rzetelnego dziennikarstwa.
Nikt przecież nie kwestionuje tego, że przeszłość ludzi od Antka jest znana.
Tyle, że wygląda na to, że im jest ona gorsza, tym lepiej.
Też cytat: "których przeszłość lub też nawyki nie są brane pod uwagę natomiast stanowią na nich silne haki w razie potrzeby, ale przede wszystkim całkowicie i bezrefleksyjnie podporządkowali się woli Macierewicza występującego tu jako pośrednik prezesa wszystkich prezesów, który wzorem Stalina mocno dzierży władzę z drugiego szeregu."
Co do Suworowa, to co by o nim nie myśleć, zdaje się pracował w GRU. I raczej temat zna.
A masz rację, że ten dziennikarz kretyńsko uzasadnia swoje tezy.