Roman Jebie Czosnkiem Giertych pisze:
[...] Panika. Kolejne sondaże pokazują dramatyczny spadek poparcia dla PiS. Paniczne ruchy Jarosława Kaczyńskiego, który nakazał zwracać nagrody, obniżać pensje tylko pogłębią kryzys, gdyż świadczą o czymś w polityce najgorszym - o strachu przed totalną klęską.
O ile przez dwa lata pisowcy w sposób nieumiarkowany uwłaszczali się na mieniu państwowym, to teraz, gdy w głosie swego lidera usłyszeli strach, będą się chcieli uwłaszczać w tempie przyśpieszonym. Po pierwsze stracił on autorytet w tym względzie, gdy ujawniło się, że jest praktycznym właścicielem fundacji, która uwłaszczyła się na mieniu publicznym i która zamierzała na Cyprze "optymalizować" podatki.
Skoro Jarosław Kaczyński poprzez swoją fundację uwłaszczył się na mieniu państwowym to dlaczego jego akolici mieliby z tego zrezygnować? Po drugie na funkcje w aparacie państwa i w spółkach z nim powiązanych w ciągu ostatnich lat nabór przebiegał najczęściej na zasadzie "znajomych królika". Przysłowiowy kuzyn fryzjerki pani Premier miał szanse na funkcję w Radzie Nadzorczej Orlen, czy KGHM. Tacy ludzie, którzy nie doszli do swych stanowisk drogą normalnej kariery wiedzą doskonale, że ich pozycja wynika tylko z nadania politycznego. I że zostało im zaledwie kilkanaście miesięcy do końca tej kariery. Więc w zasadniczej swej masie (oczywiście z wyjątkami) będą na wszystkie sposoby kradli.
Dlaczego tak wielka panika u Jarosława Kaczyńskiego? Bo próbował zrobić zamach stanu i mu się nie udało. Nie obalił niezależnych sądów, nie jest w stanie Donalda Tuska, Radka Sikorskiego, Grzegorza Schetynę, czy też piszącego te słowa umieścić w więzieniu (co nie oznacza, że nie będzie próbował). A dyktatura, która nie przejęła zdolności zastraszania, przegrywa.
Jak blisko byliśmy ustanowienia dyktatury na model turecki, czy białoruski. Strach Kaczyńskiego, który spowodował teraz paniczny ruch wynika właśnie z tego, że zdał sobie sprawę, że jego zamach na Państwo Polskie się nie udał.[...]
Całość
https://bit.ly/2v0jkGa