A ta swoje aby tylko starego praktyka pognębić...!
Ale ab owo:
Nie muszę ja w góry do górali jeździć bo oni przyjeżdżali do Krakau gdzie woziłem kwiatki na giełdę i trochę z nimi bezpośredniego kontaktu miałem.....(zawsze byli pijani.) Poza tym miałem kolegę z pod Nowego Targu i parę razy byłem w Sidzinie u niego więc i bezpośredniej styczności z folklorem z tamtej okolicy zaczerpnąłem. Stąd moja znajomość mentalności tych ludzi....(uchowaj mnie boże).
Piszesz, że najwyżej koń padnie.......nie! Nie padnie tylko zostaje zamęczony poprzez obciążenie jakie mu jego właściciel funduje aby parę groszy więcej z kursu wydobyć. A przecież proponowano im zamianę na Meleksy. Podejrzewam, że nawet było by taniej. Koń musi jeść pracując czy nie pracując a Meleks jak stoi, nie zużywa energii. Znaczy, - nie kosztuje. Tyle, że koń pijanego gazdę po robocie sam do domu zawiezie ( jak dozyje ) - a Meleks wpadnie do rowu i po zawodach. I batem Meleksa nie pogonisz bo przeciążony po prostu nie ruszy.
Ekologia, - zarzucasz, - to biznes. Może i biznes ale w obecnym ustroju jesli coś nie przynosi dochody, nie ma racji bytu. Więc nawet jesli są tam jakieś pieniądze, - to, - moim zdaniem, - jedyne, jakie warto tam wetknąć. W końcu to dzięki nim, parę gat. stworzeń jeszcze całkiem nie zniknęło z naszej Ziemi.
Skąd Ci przyszło do głowy, że jestem przeciwnikiem aborcji...?! - Nie, - nie jestem a wręcz przeciwnie. Uważam, że ten zabieg to jedno z niewielu dobrodziejstw dla całkiem sporej grupy kobiet w cywilizowanym społeczeństwie.
Oczywiście jestem przeciwnikiem ferm futrzarskich. Albowiem uważam, że każde stworzenie ma prawo do zycia. W dodatku tak, aby było to w zgodzie z jego naturą. Aaa! - moja żona nigdy nie nosiła futer z naturalnych skór. Owszem, przywiozłem jej kiedyś ale sztuczne.
A już chwyt z jedzeniem mięsa uważam za chwyt "poniżej pasa" !
Tak już ten świat stworzony, że część naszych posiłków wymaga białka zwierzęcego. I przynajmniej dopóty, dopóki nie wynajdzie się białka innego, musimy korzystać z naturalnego jakie oferuje przyroda. To oczywiście smutne ale chwilowo innego wyjścia nie ma ! Tu jednak widzę światełko w tunelu...( nauka jest na tropie...)!
Jednak jeśli cos jest KONIECZNE, nie powinno sie korzystać z możliwosci dodatkowego zabijania zwierząt - (polowania),
Nie narzucaj mi swojego stylu życia..!
Ani mi to w głowie. Po prostu wyjaśniam swój stosunek do problemów poruszonych w temacie. I jest mi obojętne, czy się do tego dostosujesz czy nie. Jedynie ja zajmę stanowisko w stosunku do Twojej/ jej/jego - decyzji.
Ubój rytualny:
Wiesz jak wygląda ubój w masarni przemysłowej...?!
Ja byłem więc wiem. Widziałem również zarzynanie wołu "rytualnie".
Jeśli w/g Ciebie to "humanitarny" sposób.........to ja pasuę i dalszej dyskusji w temacie nie będzie.
Co się tyczy Chińczyków:
Tu w ogóle każdy komentarz jest nie na miejscu. No bo jeśli można zabić i zjeść największego przyjaciela człowieka jakim jest pies stosując w dodatku nieludzkie metody uśmiercania, mając wokół inne możliwości......?! Tego nie wytłumaczy mi żadna teoria...!
Wyszło mi na koniec, że jedynie zgadzam się z Tobą w kwestii przepisów....
Ale ja może dureń jestem.......czego wcale nie wykluczam. Z tym, że już się nie zmienię.......przynajmniej w tej kwestii.