Boruch pisze:
Ja chciałem przypomnieć tylko, że czołowy PiSowski bajerant Jerzy Zelnik z goło dupo latał przed kamerom razem z niejakom Szapołowskom robiąc zgorszenie i seksualizując. A może nawet masturbując! I co na to PiSowskie obrońce tradycji?
Ze dwa lata temu w programie “Teczki bezpieki” rozmawiano o twórcach kultury (artystach, aktorach i literatach) uwikłanych we współpracę w komunistycznymi służbami specjalnymi.
Jakoś dziwnie pan Gmyz (badacz teczki “Jaracza”) ani półgębkiem nie wspomniał o przypadku skundlonego obecnie z PiS-em i ojcem dyrektorem z Torunia – Jerzego Zelnika.
Tak się manipuluje historią?
Tymczasem:
Jerzy Zelnik został zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Jaracz (na „cześć” aktora Stefana) przez Janusza Wielgo, oficera Wydziału II Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych w styczniu 1964. Certyfikat czyli "zobowiązanie do zachowania w ścisłej tajemnicy faktu i treści rozmowy z pracownikiem Kontrwywiadu PRL i informowania go o interesujących ten organ sprawach" podpisał w hotelu MDM. Przez ostatnie lata jego teczka z niewiadomych powodów spoczywała w zbiorze zastrzeżonym IPN.
Informacje o współpracy Jerzego Zelnika z SB to twardy orzech do zgryzienia w Prawie i Sprawiedliwości. Aktor bowiem od kilku lat jest kojarzony z partią Jarosława Kaczyńskiego. Występuje na marszach czy imprezach organizowanych przez PiS. Wkręcił się też do filmu „Smoleńsk".
O przemianie Zelnika, człowieka, który pił kawę z Tuskiem, a obecnie pija ją z Macierewiczem i Kaczyńskim, można przeczytać w reportażu Marcina Wójcika
„W rodzinie ojca mego”.https://www.empik.com/w-rodzinie-ojca-m ... ,ksiazka-p