forum.nie.com.pl

Oczywiście można nie dyskutować tylko wyśmiać argumenty (prawdziwe czy nie to mało ważne) przeciwnika. Można z wszystkiego zrobić kabaret. Ale to nie żartownisie i kabareciarze rządzą miliardami zdezorientowanych, oszukiwanych, manipulowanych ludzi. W tym i tymi urodzonymi w niedzielę, szczęściarzami, którzy świadomie lub i nie mają to wszystko w dupie.

PS. Chciałem przez to (co wyżej) zauważyć, że to nasze ludzkie mrowisko to nie jest chaos, czy ruchy Browna. Wbrew temu co nam się w większości i najczęściej wydaje. Bo w tym pozornym chaosie są najprzeróżniejsze struktury, jawne i nie jawne, "demokratycznie" wybrane czy też po prostu sekty, mafie i gangi. W tym i rzeczywista elita. One i oni mają idee, cele, które planowo starają się osiągnąć. Przy takim założeniu, wszystko co wielkie, tak naprawdę istotne dla funkcjonowania tego mrowiska, nie jest dziełem przypadku.
Polecam np. przeczytać cytat z komentarza Bronto godz. 19 min. 15. Dotyczący akurat aktualnych komentowanych tu zdarzeń>
http://forum.nie.com.pl/viewtopic.php?f=4&t=577&start=3100.
To nie mogą być przypadki .

I jeszcze jedno. Nie mogę się bowiem oprzeć chęci oceny tej z przed paru godzin pseudo-dyskusji między Wielkim Wezyrem , Baryckim i Maliną. Nikt tu nie jest chyba matematykiem, a jeśli nawet to nie będzie tu wypisywał dowodów posługując się wzorami, permutacjami itp. Wielki Wezyrze, sorry, wielkie sorry, ale sprawiłeś ...... że poczułem się zażenowany.

I o to właśnie chodzi @kowalew, cyt.:

Otóż ważne jest, czy ktoś sobie roi spisek, czy jest on faktem!
Bo, gdy ten ktoś daje się podpuścić, wtedy jego argumenty
są o kant chuja rozbić i nie ma z czym/kim dyskutować.
Najwyżej oszczać pseudo-argumenty i jego twórcę.
O podpuszczonych nie będę się brzydko wyrażał.
Oni to nawet nie plankton.

_________________
Kobieta mnie bije - nigdy nie należy wierzyć informacjom niezdementowanym.

Wyraziłem się mało precyzyjnie. Uzupełniam i wyjaśniam więc.
Wyśmiewa się nieprawdziwe argumenty , aby stworzyć atmosferę w której można następnie (świadomie kłamiąc) śmiać się, pokpiwać również z prawdziwych argumentów przeciwnika. To taka taktyka, która dezorientuje niezorientowanego obserwatora śledzącego dyskusję i chcącego sobie w wyniku jej oceny wyrobić jakieś tam zdanie.
Rozwlekle mi to wyszło, ale chyba jasno.

Sorry?
Jesli ktoś mi wciska, że łatwiej trafić trójkę w totka, niż dwukrotnie przeżyć wybuch jądrowy, podpierając się przy tym, logiką, rachunkiem prawdopodobieństwa itp, to oczekuję, że mi wyjaśni, jak przeprowadził te rachunki. Skoro doszedł do takich wyników, to chyba przedstawienie drogi do nich nie stanowi jakiegoś, szczególnego problemu.
To ja się czuję zażenowany, że plewy, pustosłowie i spiskowe teorie bierzecie za dobrą monetę.

Łbie barani pełen uryny i po wierzchu obesrany żółtą sraczką z odcieniem zieleni, załóż się ze mną o to prawdopodobieństwo 1:80 milionów.

Adam Barycki

Jebłem się, we współczynniku dwumianowym, przemieniłem k z n i dlatego wyszło mi 3000 zamiast 61, a ta drobna różnica, powinno być 57, jest skutkiem zaokrągleń liczonych w pamięci . A w drugim przypadku, 1:150 jest prawidłowe w dużym przybliżeniu.

"Jebłeś" się raz?
Tylko raz?
Gratuluję samopoczucia...

Jedna osoba na 80 milionów to ile?

Skoro 1/150 jest prawidłowe, to gdzie te setki ludzi, których spotkało to samo, co tego nieszczęsnika?

I jeszcze jedno. Tak czy owak, twoje pierdolenie o trójce w totolotka okazało się kłamstwem.

Potrafisz ze stuprocentową pewnością wskazać na prawdziwe argumenty?
Przecież nawet Malina ssie w temacie "żydowsko-niemieckiego" dziennikarza z jakichś źródeł dla oszołomów!

_________________
Kobieta mnie bije - nigdy nie należy wierzyć informacjom niezdementowanym.

Literówką, sraczko, jakich w encyklopediach jest pełno i dlatego właśnie jest errata, analfabeto. A prawdopodobieństwo 1:150 dotyczy ocalałego z wybuchu w Hiroszimie, a nie każdego Japończyka, takie, w zależności od przyjętych założeń, mogłoby być 1 do wielokrotności miliardów, ale na pewno nie 1 do 80 milionów (pomijając już fakt, że Japończyków było wtedy 60 milionów).

Adam Barycki

Pańska szczerość, Panie Stanax, w wyrażaniu swoich odczuć jest wzruszająca i kto wie, gdybyś Pan nie był starą kurwą, to pewnie zakochałbym się w Panu.

Adam Barycki