Panie Boruch, obawiam sie, że towarzysz Zandberg moze miec rację.
Cytuj:
Plotka mówi, że profesor Małgorzata Manowska ma zostać Pierwszą Antyprezes Sądu Najwyższego. Trudno o lepszy symbol tego, że III RP już nie ma. Konstytucję ma zdeptać wybitna prawniczka, postać z samego serca prawniczych elit.
PiS wystawiał dotąd do czarnej roboty panie Przyłębskie i panów Piotrowiczów. Marna sędzia, prokurator prześladujący opozycję w czasie stanu wojennego – świetnie pasowali liberałom do obrazka. Dawna elita nadal wierzy, że władza im się po prostu należy, bo są lepsi. Dlatego z uporem godnym lepszej sprawy walą w "PiSowskich chamów i nieuków".
To oczywiście nie działa. Walka z PiS pod hasłem "to my jesteśmy elitą" była pomysłem politycznie durnym. Ale przede wszystkim - niesamowicie krótkowzrocznym. Każda władza ma narzędzia, by ulepić swoją elitę. Instytucje, media, pieniądze - to wielka moc przyciągania. Architekci III RP powinni o tym świetnie wiedzieć, w końcu sami przez lata wykorzystywali ten mechanizm. Najwyraźniej robili to tak długo, aż przestali go dostrzegać.
Nie należałem do fanów III RP. Miałem jej sporo do zarzucenia. Tamta Polska to jednak nie tylko śmieciówki, wyzysk słabszych, uległość wobec biskupów czy reprywatyzacyjne złodziejstwo. To także osiągnięcia: wolność słowa i zrzeszania się, w miarę proporcjonalne wybory, swobodne życie kulturalne, otwarte granice, zorientowanie Polski na Zachód, wejście do Unii Europejskiej. Jeśli te wartości są dziś zagrożone, to nie dlatego, że "rządzą nami nieudolne tłumoki". Jest dokładnie odwrotnie. Obóz władzy się stabilizuje. Będzie robić złe rzeczy bardzo profesjonalnie.
Małgorzacie Manowskiej nie sposób zarzucić nieuctwa. Nie wiem, czy to ona obejmie funkcję Pierwszej Antyprezes SN. Ale wiem, że ludzi takich jak ona będzie w obozie władzy coraz więcej. Zaplecze PiSu będzie się umacniało. Po Misiewiczach przyjdą ludzie sprawni: profesorowie, prawnicy, biznesmeni. Nowa, zamordystyczna elita – dokładnie tak, jak na Węgrzech czy w Turcji.
Ta noc może być długa. Żeby ją przetrwać, warto porzucić złudzenia, że da się cofnąć czas. Stary porządek już nie wróci. Demokratyczną Polskę trzeba wymyślić na nowo. Demokracja nie pojawi się mocą prawniczych zaklęć, wygłaszanych przez dawne autorytety, ani mocą ich dyplomów. Trzeba będzie ją wywalczyć w kontrze do nowego, narodowego establishmentu. Do tego, że warto walczyć, musimy przekonać nie elity, tylko zwykłych ludzi.
Demokracja będzie dla nich – albo nie będzie jej wcale.