Małżeństwo i zabawy według pisiora.
Nauki czerpał od swojego guru, dręczonego starokawalerstwem?
Żona polityka PiS odkryła, że ten ją zdradza. Zrozumiała wszystko, gdy znalazła jego "przepis na żonę""Przepis na żonę" to rękopis jej męża, w którym możemy przeczytać, że żona "ma być ładna, żeby seks nie był przymusem. Niewysoka, z płaską głową, żeby można było na niej postawić szklankę z piwem. Do tego posłuszna, inteligentna i w miarę majętna. Powinna być katoliczką – by wiedziała, gdzie jej miejsce. Dobrze, aby była naiwna, bo uwierzy w co trzeba" - przytacza treść rękopisu "Gazeta Wyborcza".
– Od początku mnie oszukiwał. Umieszczał nasze wspólne zdjęcia z dzieckiem na swoich plakatach wyborczych – patrzcie, oto doskonała rodzina! – i w tym samym czasie zdradzał ze stażystką. Nazywał mnie "krową" – wyznaje Bonikowska. – Upokarzał, poniżał, wyśmiewał. A jednocześnie chodził na pielgrzymki do Częstochowy, jeździł na zloty Radia Maryja, zamawiał msze święte w naszej wspólnej intencji. Pan zauważył, że ma zawsze różaniec na przegubie? – mówi "Gazecie Wyborczej". I rzeczywiście, jak twierdzi autor tekstu, wedle zgromadzonej przez niego wiedzy, Zbonikowski ma często odsłaniać różaniec podczas konferencji i występów.
Przeszedł do niechlubnej historii polskiej polityki w związku z tzw. aferą meleksową, podczas której Zbonikowski i Karol Karski – także z PiS – mieli ścigać się właśnie meleksami. Wylądowali na ścianie, a potem próbowali zatopić jeden z elektrycznych wózków w morzu. Meleks z cegłą na pedale gazu ostatecznie rozbił się o falochron.
http://natemat.pl/226733,zona-polityka- ... is-na-zone