nick pisze:
Jak dla mnie - idealną kandydatką byłaby Ewa Łętowska.
Obawiam się, że Łętowska jest znana nielicznej grupie staruchów - bez urazy.
Konkurentem dla Adriana musiałby być ktoś ogólnie znany w rodzaju celebryty,
ale cieszący się uznaniem bez względu na poglądy głosującego. Kondrat jest
akurat zatwardziałym ateistą, ale ten fakt nie jest powszechnie znany.
Natomiast Owsiak łączy cechy celebryty i tzw. dobrego wujka, a negatywne
odczucia budzi jedynie pośród zatrutych żółcią polaczków, którzy nienawidzą
wszystkich prócz siebie. Ja bym akurat sobie życzył Wątłego, albo Pieczyńskiego,
ale oni są znani nielicznym. A dlaczego nie kobieta? Dlatego, że Polska. Dla
statystycznego Polaka kobieta jest wciąż człowiekiem drugiej kategorii, tą
która wg. Tomasza z Akwinu rodzi się z uszkodzonego nasienia, lub na skutek
mokrych wiatrów, a wg pana ksionca, ma zawsze być posłuszna mężczyźnie.
W Polsce kobieta nie ma szans. Ja w każdym razie raz na kobietę głosowałem.
i to właśnie dlatego, że była kobietą, bo dość mam pohukujących gajowych z małą
luśnią, lub nieumięjących sklecić zdania zakompleksionych kurdupli. Na żadnego
polityka nie zagłosuję na pewno, nawet jeżeli będzie to Zandberg. Jakoś mu nie ufam.
Uważam zresztą, że żaden polityk opozycyjny do PiS nie ma szans, bo PiS jest
religijną sektą, i jako jedyny ma betonowy elektorat, który wierzy w płaską ziemię,
duchy, demony i wieczne dziewictwo matki kilkorga dzieci, natomiast bladego
pojęcia nie ma o ekonomii. Pójdzie on jednak pójdzie zagłosować tak, jak mu w
wyborczą niedzielę nakaże jego proboszcz. Tzw. opozycja ma większy elektorat
negatywny, niż popierający, a jedynie głosy tych których polityka nie interesuje,
mogą zachwiać żyrandolem nad Adrianem. Ja np. nie pójdę głosować wyłącznie
dlatego, że kandydat będzie antypisowy, bo to w przypadku tzw.opozycji jedna cholera.