AGAFIA pisze:
Skorpion13 pisze:
Opowiadasz bajdy Aga.
Ja biegałem do budy jeszcze 6 dni w tygodniu i nie było dodatkowego miesiąca świat w międzyczasie. A nauczyciel nie bał się dwójki postawić, starych wezwać, obsobaczyć przed cała klasą za nieuctwo...staruszkowie w domu dołożyli swoje...
A i od dzielnicowego za głupie pomysły zdarzało się pasztetową po garbie oberwać... Dzis - gliny boja się odezwać do szumiących na mieście zasrańców...nie wspominając o szalejących kibolach.
I popatrz - nikt starym nie kazał w balonik dmuchać, za znęcanie się nad potomstwem nikogo nie wsadzał... A jakoś tak się składa, że nikomu od tych ,,prześladowań" krzywda się nie stała.
Bajdy w sensie? Napisałam, że dzieci 8 godzin w szkole siedzą, że mają full zajęć i jeszcze mnóstwo materiału do ogarnięcia. O tym pisałam, Ty raczej z innej beczki i w dodatku że bujdy opowiadam.
Znowu nie kumasz czaczy.
Dopiero w szkole średniej mają zajęcia po 36 godzin tygodniowo (napisałaś 40) więcej nie można i szlus. (nie wlicza się do limitu dodatkowych).
Czyli nieomal identycznie jak ja w '76.
Program przeładowany???
Nojapierdole!
Matma - realizuje się do końca liceum program w zakresie III klasy przecietnego technikum z czasów Gierka.
Polski - gramatyka, gramatyka, gramatyka. Z literatury - jeno minimum.
A później 1/6 polegnie na ustnym (wyniki matury tegorocznej)
Fizyka.... Jedna godzina w cyklu kształcenia liceum. Chemia - toż samo. Geografia, Biologia - nie inaczej.
Za to mamy 4 sztuki WF, 2 religie, 3 angielskie 2 niemieckie/francuskie/włoskie/hiszpańskie/japońskie - do wyboru.
A niekiedy i trzeci język...
I tak okazuje się później, ze politechniki muszą prowadzić zajścia wyrównawcze z przedmiotów ścisłych, bo absolwenci najlepszych liceów ,,nie dźwigają"...jednak na zmywaku - dogada się każdy (i chyba o to chodziło w tej całej zjebanej reformie).
Absolwent ,,uczelni" pod nazwą szkoła podstawowa wychodził z większym zasobem wiedzy ogólnej niż dzisiejszy gimbus - a miał przed sobą jeszcze co najmniej 4 lata szkoły średniej. Gorsza była znajomość języków.
Nie bredź zatem o ,,przeładowaniu".