Może to być........może być!
Tak między nami:
Czym Wy się podniecacie ?! Ja mam ichnie zalecenia/ustawy w dupie. Historię zam i żadna ustawa nie zmusi mnie, by czcić Inkę czy innego bandytę. I tego samego uczę swoich następców. Wychodzę bowiem z założenia, że nie wolno pozostawiać nauki historii w łapach obecnego stanu szkolnictwa.
I tylko w ten sposób możemy zapobiec wypaczeniom w głowach naszych milusińskich.
A durni i tak się nie przekona i tak. Syzyfowa robota i szkoda na to czasu.
Poza tym uważam, że wszelkie wygrażanie czy protesty wobec obecnych decydentów powoduje jedynie
u nich poczucie zagrożenia co ma wpływ na ich kombinowanie, - co by tu jeszcze zrobić, by się zabezpieczyć przed ewentualnymi konsekwencjami w przypadku zmiany "u korytka".
A powinno się towarzystwo zmówić cichaczem, - poklepując obecnych po plecach oraz zapewniając, że jest cacy, - po cichu, przy urnie pokazać im fucka!
Niestety, aby zwyciężyć, należy stosować te same metody, co przeciwnik.
Nic nie da wygrażanie pięścią przeciwnikowi stojąc po drugiej stronie rzeki a spowoduje to jedynie wzrost czujności u niego. A tym czasem, by wroga pokonać, należy tę czujność uśpić. Tym bardziej, gdy nieprzyjaciel dysponuje mocniejszymi argumentami.
To podstawy taktyki.........
