Pan Prakticzny pisze:
oczekuję w takim razie podpowiedzi, co mogę, - jako jednostka - zrobić więcej....?!
Nic już nie możesz Panie Prakticzny. Tzn. mógłbyś np. syna przekonać, żeby jako pierwszemu w rodzinie,
nie trzeba było chrztem przyjemności robić, ale rozumiem, że ma on swój rozum w sensie, że go nie ma.
Reasumując, człowiek ma jedną szansę i to zazwyczaj w wieku, kiedy już seksualnie jest na poziomie
ogiera, ale intelektualnie na poziomie źrebaka. Jeżeli nie ochrzci sralucha, ma życie o wiele łatwiejsze,
a i w lustrze osła oglądać nie musi. Jednak zdecydowana większość ulega presji babć, które świadome
końca swego życia, starają się asekurować na wypadek, gdyby bóg jednak istniał. Kościół to z premedytacją
wykorzystuje, bo gdyby chrzest był świadomym wyborem dorosłego człowieka, to dzisiaj liczba katolików w
parafii, mieściłaby się w windzie.