forum.nie.com.pl

Ocena Trampa i Boltona jest trafna. Dlatego należy oswoić się z myślą, że ich nieprzewidywalne działania mogą doprowadzić do konfliktu zbrojnego "pod fałszywą flagą". Na Ukrainę została wysłane "Krzyczące Orły" w celu odwrócenia uwagi i przeniesienia ciężaru zainteresowania w ten rejon. Działania na morzu czarnym i chęć wpłynięcia na azowskie to też kolejny krok w tym działaniu. Sami tego nie zrobią, zrobią to rekami Ukraińców. Wenezueli też bezpośrednio nie najadą, ale aby dostać mandat ONZowski to dla nich nie problem, problemem byłoby zebranie odpowiedniej koalicji gotowej do zbrojnego działania jak w Iraku czy Syrii. Dlatego mogą posłużyć się którymś z państw ościennych które są na "ich pasku", np. Kolumbia gdzie mają swoje bazy wojskowe i ośrodki wywiadowcze.

Operacja pod fałszywa flagą, być może, ale co z tego wyniknie, wiele hałasu o nic najwyżej, jak zwykle.

Cani,Ukraina, to także sposób na ustawiczne podgryzanie FR,utrzymywanie wrzątku na gazie na wszelki wypadek,a nuż z zarzewia buchnie ogień....

I tu jest "pies pogrzebany", jeśli Ukraina doprowadzi do kolejnej prowokacji w cieśninie kerczeńskiej i dojdzie do wymiany ognia, to zrobi się naprawdę nieciekawie.
I wtedy Amerykanie z NATO na czele mogą podjąć próbę zablokowania morza czarnego dla Rosji.

Rozumiem, że UE też ma "prawo" zablokować Rosji wejście na Bałtyk, tak? A jeżeli nie,
to dlaczego nie ma, skoro Rosja ma prawo blokować Ukrainie wejście na Morze Azowskie?

Okrutniem ciekaw. Weźcie do pomocy tego speca z Krakowa, bo w pojedynkę nie dacie rady.

Byłby to dla nich bonusik po prostu.Ale,Cani,to byłsby okazja nie do ominięcia,zważywszy,ze Rosjanie nie zamykają im dostępu,tylko żądają przestrzegania określonych zasad.I tu o prowokację łatwo i Trump ze swoim doradcą mogą nie oprzeć się pokusie.

Rosja wymaga tylko przestrzegania ustalonych zasad.
I przed nikim nie zamyka Zatoki Kerczeńskiej.

Przepływ okrętów ukraińskich przez Cieśninę Kerczeńską nie jest kwestią proporcji sił czy obecności NATO w regionie czarnomorskim, a wyłącznie problemem przestrzegania przez stronę ukraińską ustalonych procedur, które są jej dobrze znane”– napisano w oświadczeniu RF.

RF ostrzegła, że „próby Ukrainy, by działać z obejściem tych procedur niosą za sobą ryzyko konfliktu militarnego pomiędzy Ukrainą a Federacją Rosyjską, w który może zostać wciągnięte również NATO”.

Niestety Ukraina na dzień dzisiejszy musi ustąpić przed agresorem nie chcąc tracić i tak chwiejnej niepodległości. Taki mały niuansik Rosja przywłaszczyła sobie ten region (Krym) bezprawnie siłą. Tylko tyle.

_________________
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta.

I tak da capo al fine..Ksiądz swoje , pop swoje,organista gra..Krym wrocił do Rosji, nie został zagarnięty,kto tego nie widzi ,jest po prostu zapiekłym w ograniczeniach spojrzenia uparciuchem.Szkoda czasu na kolejna prezentację argumentów,bo wielu już tutaj to uczyniło,lepiej,niż ja napisałabym kiedykolwiek.
A jedynym agresorem na Ukrainie są niestety usanie,nawet jeśli nie stoją tam we własnych mundurach.Przelano tu morze atramentu na ten temat,nic nowego nie da się wymyślić i nie ma takiej potrzeby.Boruchu, oprzytomnij. Powtarzam,jedyną spójną szansą na spokojną stabilną przyszłość jest dla Ukrainy stowarzyszenie,federacja z silnym ,słowiańskim sąsiadem.Ale do tego usanie nie dopuszczą,nawet gdyby musieli tam zaangażować niewyobrażalnie duże środki.Dlatego też przyszłość tego regionu widzę raczej niewesoło w najbliższych latach.
Amen.

Cani chyba nie jest na bieżąco. Przepustowość Bosforu i Dardaneli zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli Turcji, a ostatnio Turcji z USA i NATO nie po drodze. Pisałem o tym na Wschodnim. W ostatnim czasie nastąpiło wyraźne zbliżenie Rosji i Turcji; polityczne, gospodarcze i wojskowe. Turcja może zablokować cieśniny dla USA i NATO, a przepuszczać na Morze Śródziemne okręty FR. Każde państwo które by chciało wprowadzić okręty wojenne na Morze Czarne musi prosić Turcję o zgodę. Oczywiście to działa też w drugą stronę, ale jak dotąd okręty FR przechodziły sobie fte i we fte bez ograniczeń.
Cieśnina Kerczeńska i Morze Azowskie to nie są akweny gdzie każdy może sobie pływać jak po swoim przy domowym stawie. Jest to regulowane protokołem na podstawie porozumień. Federacja Rosyjska może w określonej sytuacji, np. zagrożenia, cieśninę zamknąć. Jest tam poro różnych min, np. "żywotne interesy państwa" i nie ma przepuść, dosłownie i w przenośni.
Należy zauważyć, że FR nie protestowała gdy amerykańskie okręty wizytowały Rumunię czy Bułgarię. To członkowie NATO. Pod warunkiem, aby te okręty nie "zabłądziły" w rejony nie mające z tymi państwami nic wspólnego. Np. okolice Noworosyjska. Parę razy rosyjskie samoloty przegoniły amerykańskie okręty z pobliża swoich wód terytorialnych.
To wszystko jest w ramach tzw. gier wojennych pomiędzy mocarstwami. Podobnie jak to jest z tymi lotami nad Bałtykiem czy Morzem Północnym. Klasyka.
Amerykanie zaangażowali na Ukrainie znaczne środki, głównie finansowe. Sporo z tych środków gdzieś się rozeszło. No właśnie, gdzieś. Amerykanie zaczęli więc przydzielać środki na bezpośrednie programy celowe. Głownie na doposażenie, modernizację i szkolenie. Nie są to środki na uzbrojenie czy dostawy broni, ale głównie z zakresu informatyki wojskowej, środki łączności i rozpoznania pola walki. Sporo z tego dostało się w ręce separatystów po przegranych w rejonie Doniecka i Ługańska. Armia ukraińska jaka jest każdy widzi i specjalnej wartości bojowej sobą nie przedstawia. Wywołanie jakiejś prowokacji zbrojnej z Rosją byłoby działaniem samobójczym. Wątpliwe jest aby USA uzyskały mandat ONZ. Otwarty konflikt zbrojny z Rosją grozi wojną totalną. Tego nawet Trump i jego głupki nie zaryzykują. Obecna sytuacja w NATO i w UE nie sprzyja jakiemukolwiek poparciu zbrojnemu dla Ukrainy.
Ukraina to obecnie takie enfant terrible Europy. USA też nie mają tutaj dostatecznych środków aby pchać się w awanturę zbrojną. Sojusznicy? Co najwyżej takie "mocarstwa" jak Litwa, czy Łotwa i to wątpliwe. No i wioskowy głupek Europy. Zgadnijcie kto to.

_________________
Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam