Komandorze, byłem tu i tam i robiłem to i owo. Nie zawsze rzeczy chwalebne, ale takie bywały okoliczności, albo "oni", albo ja i moi ludzie i ludzie ktoych miałem chronić. Ale ja o czym innym, o miejscu gdzie byliśmy obaj i co z tego miejsca zrobiła "społeczność międzynarodowa" na którą tak chętnie i kwieciście się powołujesz. Piszę o casusie Kosowo! Jakoś wszyscy o tym zapomnieli, ale to gnijący wrzód w ciele południowej Europy. Po chamsku wręcz po bandycku wyrwano kawałek Serbii i utworzono "państwo". Istniejące jedynie dzięki amerykańskiej bazie wojskowej i pompowanym w nie funduszom europejskim. Państwo będące rozsadnikiem bandytyzmu i jednych z najgorszych i najbardziej niebezpiecznych mafii we Włoszech i we Francji. kanał przerzutowy narkotyków, broni, i handlu żywym towarem. Wsparcia dla najgorszych ekstremistów islamskich. Wymyślono eufemizm; pokojowe bombardowania, kurwa! Na taki pomysł nie zdobyli się, ani Adolf, ani Josif (ten to ledwie ochronę miejscowej ludności przed okupacją - zawsze coś). Na takie coś trzeba było amerykańskiego łba i amerykańskich specjalistów od PR. I tej czesko żydowskiej zdziry sekretarz stanu Madelaine Albraight. Ten taki rzekomo najbardziej światły (tak pisał o nim Urban w NIE) prezydent USA Bill Clinton, aby przykryć aferę rozporkową za którą groził mu impichment (zapomniałem jak się to pisze) wywołał wojnę z Serbią rzekomo dla obrony ludności Kosowa. K woli prawdy przyznaję, że Serbowie w Bośni i Kosowie też popisywali się jak mogli, ale bośniaccy muzułmanie wspierani przez chorwackich ustaszy również p[okazali potrafią, a potrafili wiele. Efekty tego potem odkopywaliśmy w Bośni, ale i w Kosowie też. W Kosowie mieliśmy w terenie chronić miejscową ludność tylko, że już nie bardzo było kogo chronić. Jedni uciekli, ci co nie uciekli leżeli w piachu. Nie zawsze przed pogrzebaniem zabici. Albańczycy poczynali sobie jak Ukraińcy na Wołyniu. Niepodległość Kosowa. Podobno nawet przeprowadzono referendum. Głosowali Albańczycy na Albańczyków, pozostali woleli nie wychodzić z domów. Gdzie były te Twoje prawa międzynarodowe, człowieka, nienaruszalność granic i inne bzdety. Wysrali się na nie i podtarli dupę ty,i traktatami. Do dzisiaj śni mi się to po nocach! Zajęcie Krymu było przeprowadzone elegancko w białych rękawiczkach. Nikt nie ucierpiał, a miejscowi skorzystali nabywając prawa obywatelskie i socjalne. Ci co chcieli wyjechali na Ukrainę. Dokładnie ok. 3200 osób, przeważnie ukraińscy wojskowi, którzy nie mieli wyboru. Mieli rodziny na Zachodniej Ukrainie. Wiadomo co by się z nimi stało. Wiadomo co wyczyniały bataliony Azow i Donbas. Nawiążę do tego co pisali Killi i Cani. Po rozpadzie ZSRR tworzyła się WNP, która w ówczesnej formie nie przetrwała długo. W radosnej twórczości nie przeprowadzono demarkacji granic. Mocarstwom zaś zależało na jednym; aby broń jądrowa zniknęła z Ukrainy. Na całe szczęście. Stworzono na chybcika, aby zadowolić ukraińców Memorandum o nienaruszalności terytorialnej Ukrainy, wówczas części WNP, traktowanej jako ZSRR bis. Takim memorandum to można podetrzeć sobie tyłek. To tylko akt woli który nie ma mocy prawnej. Jak powiedział poprzedni sekretarz Generalny ONZ formalnie Ukraina jako państwo nie istnieje. Dzisiaj Krym jest Rosyjski, bo jest i niech ktoś spróbuje wyszarpać go FR! Węgrzy prowadzą intensywną działalność oświatową i pompują pieniądze w terytorium zam. przez Węgrów. Czy długo trzeba bęcie czekać jak będzie nowe referendum? Znając Orbana pewnie za jego (wiecznej) kadencji. Rumunia niby siedzi cicho, ale też ma plany, bo po II w.św. własnie część terytorium Rumunii dostało się Ukrainie. Czas aby Rumuni wrócili do macierzy. Będzie referendum czy nie będzie?! Jest i Mołdawia z Nadniestrzem pilnowanym przez Rosję. Też rości sobie prawa. Polska, mało tu takich, nawet na tym forum którym marzy się powrót do Lwowa i Stanisławowa i na kochane Kresy. Moi staruszkowie byli z tamtąd i do końca nie mogli sobie z tym poradzić, ale ja to chromolę osobiście. Jeszcze są tu tacy co chcą wrócić do Wilna. Do Wilna kurwa! Które jest jakby nie było stolicą niepodległej Litwy, członka UE i NATO, to o czym tu gadać o Ukrainie, która obecnie praktycznie jest nikim?! Z Ukrainą miało być troszeczkę jak z Serbią i Kosowem. Z tym, że tym Kosowem z bazą amerykańską miał być Krym. Deal nie wypalił. I niech kto powie, że Putin nie jest prawdziwym mężem stanu światowego formatu. Tak wszystkich wyrolować bez rozlewu krwi. Jak dogada się jeszcze bardziej z Tuircją to Morze Czarne będzie prawdziwym rosyjskim Mare Nostrum. Na koniec tak tylko jeszcze o aferze z Siedowem. Jak wiemy Siedow to największy obecnie żaglowiec na świecie. To statek szkolny, odbywają na nim rejsy kadeci szkół morskich Federacji Rosyjskiej. Mieli wymienić część załogi i uzupełnić zapasy. Siedow bywał w naszych portach z różnych okazji zlotów wielkich żaglowców i innych okazji. Zastanawiające jest, że Estonia która do tej pory siedziała cicho i nie wychylała się specjalnie z jakimiś akcjami p.ko FR, nagle zapałała solidarną miłością do Ukrainy i przypomnieli sobie, że na pokładzie Siedowa są kadeci ze szkoły morskiej w Kerczu na Krymiie i Siedowa do Tallina nie wpuścili. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy wioskowe głupki Europy też postanowiły się zsolidaryzować i nie wpuścić Siedowa do Gdyni. A co tam my som mocarstwo i pokażemy Ruskim gdzie ich miejsce. Niech spierdalają do Kaliningradu czy Petersburga. Komandorze, choćbyś mi tu przytaczał całe tomy artykułów praw morskich czy innych, to odpowiem krótko; to nie tylko totalna kompromitacja, ale i skurwysyństwo. Jesteś marynarzem ten statek może nie był zagrożony, ale był w potrzebie. Będziesz strzelał? Jak tak to nam, nie po drodze. Na koniec jeszcze jedno; myślicie, że Estończycy w przeddzień oficjalnej państwowej wizyty w Moskwie, zapewne ważnej, z własnej woli ot tak wyskoczyli z czymś takim? Nasze wioskowe głupki w ślad za nimi? Dostali wyraźne rozkazy z Waszyngtonu via ambasady USA. I taka to zasrana w dupę kopana suwerenność. Dobranoc Państwu! i
_________________ Ceterum censeo Ukrainem esse Delendam
|