older pisze:
Do Komorowskiego krzywa rosła, z wyjątkiem kartofla.
Czyżby? Jaruzela pomińmy, bo jego kadencja była jeno symboliczna.
Wałęsa.
Niby z pozoru kmiot, ale swój chłopski rozum miał i gdyby dane mu było z "dobrego" domu pochodzić,
ogłady nieco na uniwerku nabrać i obłudy w młodzieżówce partyjnej, to kto wie. Niemniej to on jedyny,
mimo że prostaczek, poznał się na Kaczorach i kopa w kupry im zapalił.
Kwas.
Zakłamany kunktator, któremu zawdzięczamy epidemię i bezkarność "czarnej stonki". Tchórz umykający
po drabinach i w bagażnikach. Pijaczyna jak Jelcyn, tylko skala znaczenia mikro.
Kaczor.
Niekompetentny, zawistny, małostkowy mitoman.
Gajowy.
Buc nadęty, pseudohistoryk pojęcia o historii nie mający i analfabeta, któremu zawdzięczamy Dudę.
Duda.
Jak powiedział kpt. Wagner: Nie ma w słowników ludzi kulturalnych słów, którymi można by właściwie określić...
Równia pochyła kol. Older.