zritah pisze:
Podobno:
bezpieczeństwo – zarówno to militarne, jak i energetyczne.
kupno amerykańskich rakiet.
eksport gazu z USA.
większa obecność wojsk amerykańskich na naszym terytorium.
pokazanie Trumphowi twarzy eurosceptyka i zagończyka.
czyli generalnie cala wizyta sprowadza sie do przyklepania kosztow, ehh, gdyby chodzilo tylko o public relations Dudy, pokazanie go jako goscia ktory spotyka sie z waznymi ludzmi, nabicie mu sondazy to pol biedy ale tu niestety kontynuowany jest proceder kupowania amerykanskiej atencji (nawet nie przyjazni bo to sa duze slowo tylko samej uwagi) za ciezkie pieniadze; pewnego rodzaju krytyka Polski jaka plynie z UE prowokuje wladze naszego kraju do groteskowych i niestety kosztownych prob pokazywania krytykom ze oto mamy na swiecie moznych przyjaciol i kontakty
bardzo znamienne jest to ze w tym samym czasie Orban mocno lasi sie do Rosji, na Wegrzech stosuja podobna metode w odpowiedzi na dzialania Wspolnoty
bodajze Morawiecki albo Czaputowicz lub inny wazny pisowski kacyk powiedzial kilka dni temu ze jestesmy mostem miedzy USA a UE, dawno nie slyszalem takich bredni, Stany Zjednoczone nie potrzebuja zadnych posrednikow na arenie miedzynarodowej bo sa na niej najpotezniejszym graczem (owszem, Trump spotkal sie z Kim Dzong Unem w Singapurze ale tu chodzilo wylacznie o miejsce spotkania, sytuacja byla wyjatkowa a Azjaci nie brali udzialu w rozmowach), moga sie spierac z silnymi panstwami europejskimi w roznych kwestiach ale nigdy nie pożrą sie z nimi do tego stopnia zeby calkowicie sie zignorowac, to sie nazywa dyplomacja, obrazalstwo jest dobre dla maluczkich ale nie dla powaznych zawodnikow, liczenie na to ze USA moze miec jakies miec problemy z nawiazaniem kontaktu i bedzie prosic Polske o organizacje spotkania Trumpa dajmy na to z Merkel w Warszawie zakrawa na zart roku, a juz na pewno nikt nie dopusci Polski na trzeciego przy dwustronnych rozmowach gospodarczych czy politycznych; jesli natomiast chodzi o relacje ze zwiazkiem panstw to glupota jest sadzic ze ktos bedzie nas wyroznial, predzej zostaniemy uznani za konia trojanskiego
my kurwa nawet nie jestesmy adwokatem biednej i rozdartej wewnetrznie Ukrainy w Europie choc usilnie kreujemy sie na takiego, jestesmy jej sasiadem i jednym z wielu partnerow ale zadnym jebanym adwokatem, niczego jej nie zalatwilismy i nie zalatwimy w UE bo do tego potrzebna jest wiekszosc a my mamy tylko 1 (slownie: jeden) glos LOL, a tu prosze, juz nas awansowali na adwokata Stanow Zjednoczonych
korbaczeska pisze:
Duda sie konczy, chyba juz mu duzo nie zostalo do podpisywania. Moim zdaniem bedzie nowy kandydat.
niewykluczone, karty wciaz rozdaje Kaczynski, jezeli pisowska opozycja wobec Dudy przekona go do wystawienia innego kandydata wowczas Duda moze wyleciec z politycznej karuzeli na dobre, niepisana tradycja jest bowiem ze kazdy prezydent ktory odchodzil ze stanowiska nie liczyl sie pozniej w polityce
inna tradycja bylo to ze urzedujacy prezydent ubiegal sie o reelekcje wiec Duda moze wystartowac mimo sprzeciwu prezesa ale juz bez zaplecza politycznego, wtedy cala jego kancelaria, wszyscy jego ludzie beda musieli zdecydowac czy podejmuja ryzyko i biora udzial w tym va banque, chociaz klęczon zapewnil im cieple posadki to nie znaczy ze sa mu obowiazani bezgraniczna lojalnosc, czeka ich trudny wybor
1. zostaja przy Dudzie a on wygrywa reelekcje, posadki uratowane
2. zostaja przy Dudzie a on przegrywa, sa na lasce partii
3. odchodza z obozu Dudy, a on wygrywa reelekcje, brawa za wiernosc partii ale chociaz Duda raczej nie przyjmie zdrajcow z powrotem to w samej partii moga byc postrzegani jako jego ludzie
4. odchodza z obozu Dudy a on przegrywa, brawa za wiernosc partii, Duda jest skonczony wiec nikt nie bedzie ich postrzegal jako zwolennikow goscia ktory jest politycznym trupem
tak czy owak Kaczynski na pewno sobie wszystko skalkuluje, moze sie zdarzyc ze walka miedzy dwoma prawicowymi kandydatami wyloni trzeciego zwyciezce czyli np. Biedronia a tego Kaczor na pewno chcialby uniknac, zawsze jednak moze sobie zostawic rozmaite furtki; w ewentualnej 2 turze poprzec Dude (w zamian za jego dlugopis) w starciu z trzecim kandydatem bo to jednak mniejsze zlo albo na odwrot, Duda przekaze swoje poparcie kandydatowi partii w starciu z trzecim w zamian za jakis rodzaj amnestii, moze sie tez zdarzyc ze do drugiej tury wejdzie dwoch prawicowych kandydatow i wtedy bedzie walka na smierc i zycie, nawet jesli Duda wyjdzie z niej zwyciesko to nie znaczy ze nie bedzie podpisywal ustaw, bedzie mial lepsza pozycje negocjacyjna ale to kwestia dogadania sie, natomiast jesli przegra to moze juz definitywnie pakowac walizy i wypierdalac, moze w Episkopacie znajda mu nowa fuche, bedzie sluzyl do mszy przy przeciagach i lapal uciekajace hostie