barycki pisze:
Tak, powstał w trakcie, dopiero w 10 do minus 43 sekundy od początku wybuchu, no i tu mamy paradoks, w tym krótkim okresie nie było czasu, była osobliwość, a może tylko geometrodynamika Wheelera, a jednak określamy ten okres czasowo. Taki widzisz Pan, relatywizm w dupę jebany, taki malutki, a tak potrafi zajebiście wkurwić. A najśmieszniejsze w tym, że tak, kurwa jego w dupę jebana mać, jest niesprzecznie wewnętrznie. I jak to, kurwa mać, głową objąć? Nie da się, to gruba sprawa, do tego potrzeba jelita grubego. A wybuch nie nastąpił w żadnym czasie, a skoro nie w czasie, to nastąpić nie mógł, bo aby co nastąpić mogło, potrzebny jest czas, a czasu nie było, a to, kurwa, wzięło i nastąpiło, w dupę jebane. No a z tym kręceniem się w koło, to jest troszeczkę inaczej, równania stoją, a kręci się w głowie.
Acha. Naukowcy nawet zgadzają się, że nie ma dowodów na istnienie prądu, ale nie radzę Panu sprawdzać tego poglądu i nie wkładać palców do kontaktu.
Adam Barycki
Panie Barycki pan żeś miał tu wykład robić porządkujący chaos pojęciowy, a nie przemycać złote myśli mimochodem