Skorpion13 pisze:
Własnie to co powtarzasz - to są prawdy obiegowe śmiało publikowane - aby straszyć.
Jakoś detonacja termojądrowego ładunku o mocy blisko 60 megaton, powietrznego na małej wysokości NIE DAŁY ODCZUWALNYCH SKUTKÓW a następne kilkaset eksperymentów w atmosferze - również.
Takie szacunki jak owych ,,ekspertów" zależą od tego co przyjęto za bazę. Jeżeli za takie podstawowe odniesienie przyjęto punkt na ziemi o najniższym poziomie promieniowania tła - to i szacunki mogą być poprawne. I co z tego jeżeli nawet 100-krotny wzrost tła nie jest groźny dla rodzaju ludzkiego (miejsca o największym promieniowaniu tła gdzie żyją ludzie np w Iranie)
Sorry Skorpion,
ale ja wole sie powolywac na historyczne zrodla niz niepotrzebnie dywagowac "straszac". Wole zasiegnac opinii tworcow bomby, ktorzy doskonale wiedzieli co robia. A z bomba Car bylo tak:
http://www.nuclearweaponarchive.org/Rus ... Bomba.html Cytuj:
This three stage weapon was actually a 100 megaton bomb design, but the uranium fusion stage tamper of the tertiary (and possibly the secondary) stage(s) was replaced by one(s) made of lead. This reduced the yield by 50% by eliminating the fast fissioning of the uranium tamper by the fusion neutrons, and eliminated 97% of the fallout (1.5 megatons of fission, instead of about 51.5 Mt), yet still proved the full yield design. The result was the "cleanest" weapon ever tested with 97% of the energy coming from fusion reactions. The effect of this bomb at full yield on global fallout would have been tremendous. It would have increased the world's total fission fallout since the invention of the atomic bomb by 25%.
Pierwotnie to miala byc konstrukcja trojstopniowa, lecz ostani plaszcz zamieniono na olow z racji falloutu, ktory w pierwotnej wersji moglby zwiekszyc ilosc owczesnego skazenia radioaktywnego o 25%. I to jest kluczowy argument. Przypominam, ze 60 MT bomba wybuchla na wysokosci 4000 m. Bomba 100 MT musialaby wybuchnac znacznie wyzej.
Dalej pisza:
Cytuj:
A 100 Mt weapon can level urban areas in a zone 60 km wide, cause heavy damage in a zone 100 km across, cause 3rd degree burns in a region 170 km across (only a bit smaller than the width of West Germany) and eye damage to 220 km.(...)Fallout from a low altitude or surface burst in central England could produce lethal exposures extending into the Warsaw Pact nations; a similar explosion in West Germany could create lethal fallout as far as the Soviet border.
100 MT bomba spowodowalaby wyparowanie 60 km obszaru, ogromne zniszczenia w promieniu 100 km, a do 170 km oparzenia 3 stopnia zas 220 km oslepniecie. Wybuch na powierzchni lub na niewielkiej wysokosci spowodowalby skazenie ogromnych obszarow. Wybuch w Anglii zniszczylby obszar az do krajow ostbloku, a wybuch w RFN spowodowalby skazenie calej Europy az do granic ZSRR. Obszary te nienadawalyby sie do zamieszkania.
Cytuj:
A gigantic mushroom cloud rose as high as 64 kilometers
Grzyb atomowy osiagnal wysokosc 64 km. Wybuch 100 MT mialby wiekszy zasieg jak rowniez bylby...nieekonomiczny. Bo nie bylo srodkow zdolnych do przenoszenia takich ladunkow. 60 MT Bomba wazyla 27 ton.
Skorpion13 pisze:
Poza tym - procesy w nawet najpotężniejszym urządzeniu nuklearnym trwały PONIŻEJ 40 NANOSEKUND!
Kula ognia na którą się powołujesz jest już zjawiskiem wtórnym i towarzyszy procesowi dystrybucji energii. Wówczas powstają jedynie niewielkie ilości radionuklidów głównie pod wpływem promieniowania przenikliwego, które jest elementem wspomnianego procesu. Inaczej w wybuchu naziemnym - do reakcji zostają włączone materiały z otoczenia już w trakcie trwania procesu i jest ich sporo. To daje od cholery różnych izotopów ze wszystkiego co znajduje się w glebie.
Jeżeli kula ognia sięga jedynie krawędzią powierzchni ziemi - radionuklidów jest niewiele i ich ,,produkcja" ogranicza się do materiałów wchodzących w skład powietrza otaczającego ładunek oraz materiałów konstrukcyjnych bomby. W sumie kilka ton.
Powodem zmniejszenia mocy ładunku było....
Z wyzej wymienionych wzgledow wybuch naziemny przyczynilby sie do znacznych skazen. Wybuch trwa krotko, lecz slady tego wybuchu mozna znalezc w calej Arktyce. A to niestety wchodzi w sklad lancucha pokarmowego.
Skorpion13 pisze:
nie skażenie,
a obawa o to że proces może wejść w fazę niekontrolowaną (w reakcji termojądrowej mógłby zacząć uczestniczyć azot atmosferyczny i składniki skorupy ziemskiej), bowiem WCZEŚNIEJ NIKT NIE PRZEPROWADZAŁ TAKIEGO EKSPERYMENTU to obawy te nie były w żaden sposób ,,dziwne".
Powielasz obawy Oppenheimera, ktory wyrazal takie opinie przed testem Trinitry (20 kT). Zeby zapalic atmosfere trzeba sie poruszac w obszarze gigatony.
Skorpion13 pisze:
Wspominałem już, ze termojądrówki nie są specjalnuie ,,brudne". Właśnie reakcja termojądrowa w sporym stopniu rozkłada to co zostaje po wybuchu atomówki będącej ,,zapalnikiem" tego ładunku.
Zapalnikiem bomby termojadrowej jest wciaz bomba atomowa. Bomba wodorowa ma wieksza moc, ale stwarza wieksza szanse otrzymania bonusa w postaci raka przez skazenie rozproszonymi produktami rozszczepienia uranu/plutonu.
Skorpion13 pisze:
Gorsze są ładunki stricte jądrowe (ze zwiększoną mocą) typu FFF. W pewnym momencie zimnej wojny planowano ich użycie w celu stworzenia pasa ,,ziemi niczyjej" którego nie mogły by przekroczyć naziemne siły n-pla. Szczególnie wredną okazała się bombka której płaszcz wykonano z uranu.
I znowu pudlo, bowiem skazenia sa jednak lokalne. Bomba rozszczepialna ma gorny limit mocy ok 500 kNT. Gdyby miano uzyc zupelnie "czystej" nuklearnej broni, uzyto by bomby neutronowej. Ale taka technologie ma tylko Izrael. Dlatego zrezygnowano z tego plaszcza w budowie Car bomby.
Skorpion13 pisze:
Logiku!
Z uporem maniaka pomijasz fakt, ze broń jądrowa jest tą,,ostatniej szansy" i ,,ostateczną", co podnosiłem już niejednokrotnie.
Przegrywający z dużym prawdopodobieństwem (graniczącym z pewnością) sięgnie po nią.
Zapominasz o tym, ze skazenie radioaktywne ostatecznie wyklucza jakikolwiek powrot na co najmniej kilka milionow lat. Jest to nieoplacalna taktyka na obszarach ograniczonych. Bowiem wiaze sie to z koniecznoscia wchloniecia znacznych ilosci produktow rozszczepialnych w lancuch pokarmowy. Przypadek Hiroszimy i Nagasaki mowi, ze drugie tyle osob zginelo w wyniku wtornego skazenia. Tu liczby ida w setkach tysiecy ludzi. Nikt nie chce powtarzac tego eksperymentu, a juz napewno dobrowolnie zostac gabka, ktora wchlonie izotopy radioaktywne.
Skorpion13 pisze:
Dlatego udało się przez tyle lat po IIWŚ otrzymać status Quo w Europie i większości świata.
Okładanie się termojądrówkami nie będzie początkiem, a KOŃCEM WOJNY!
Jest jeszcze aspekt czysto ekonomiczny. Lepiej jest zarabiac na dozbrajaniu przez lata (kredyty) i odbudowie zniszczen powojennych, niz pozbawiac sie duzych pieniedzy. Jak widzisz, wojna atomowa nie sluzy bankierom, wiec jej nie bedzie...
Skorpion13 pisze:
Stad moje twierdzenie o znikomym prawdopodobieństwie wojny światowej i... nadzwyczaj wysokim utrzymywania takich ,,ropiejących wrzodów" jak Kosowo czy Ukraina i kilka innych na świecie...
Jest to element najstarszej chyba strategii stosowanej z dobrym skutkiem ,,dziel i rządź".
Reasumując - daj spokój straszeniu wojną w Europie - jest to równie prawdopodobne jak trafienie jutro 1500-tonowej asteroidy w Kapitol.
Problem w tym, ze ona juz jest od 11.09.2001 tyle, ze prowadzi sie ja w sposob hybrydowy i na raty tak, zeby nikt nie zwrocil na to uwagi. Jestesmy w przededniu wojny w starej Europie. Nawet sie nie obejrzysz, a Polska bedzie w stanie wojny z Rosja.