ryba pisze:
Mnie gdzieś w oczy wpadł artykuł mówiący, że górników wspierała służba zdrowia, handlowcy i "niezaszeregowani" obywatele. Niestety, nie jestem w stanie odszukać linka.
Tymczasem:
Cytuj:
Przybyli na wtorkowe rozmowy związkowcy zaapelowali, by nie utożsamiać ich akcji protestacyjno-strajkowej z wieczornymi wydarzeniami przed spółką. - Nie znamy organizatorów tych zajść. Proszę tego nie identyfikować z organizacjami związkowymi. Każdą burdę należy potępić. Protestować należy w sposób (...) odpowiedzialny - mówił rzecznik Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych w JSW Piotr Szereda.
Chyba ktoś nam chce urządzić Majdan. Aktualny spór jest do tego świetną okazją. Tym bardziej, że na Śląsku, zwłaszcza Górnym, istnieją silne tendencje separatystyczne (autonomia Śląska).
Jeśli ma ktoś wątpliwości co do tego, że ktoś usilnie stara się zdestabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie i w Europie Środkowo-Wschodniej, powinien ich się wyzbyć.
A potem spojrzeć uważnie na mapę geopolityczną świata.
prorok Michalkiewicz pisał 23 stycznia:
Cytuj:
A jakież by, jeśli nie spektakularne udowodnienie europejskiej opinii publicznej, że Polska z tym Śląskiem sobie nie radzi, że doprowadza ten region do całkowitej dewastacji – jak to stało się już ze Śląskiem Dolnym, a przynajmniej jego górniczą częścią? Dodatkowym elementem byłoby doprowadzenie do gwałtownych rozruchów („kryzys w ciężkim przemyśle, płace górników głodowe, ich twarze nieprawomyślne, ich myśli antypaństwowe”) które warszawscy Zasrancen musieliby nolens volens jakoś pacyfikować.
Nietrudno się domyślić, że po serii takich eksperymentów Ruch Autonomii Śląska wspomagany przez Związek Ludności Narodowości Śląskiej mógłby wysunąć się na pierwsze miejsce wśród tamtejszych sił politycznych, a mając na uwadze precedens Kosowa, niepodobna postawić granic konsekwencjom takiego stanu rzeczy. Wygląda zatem na to, że bezpieczniackie watahy, stojące w obliczu możliwości utraty korzyści z okupacji Polski, a w każdym razie – z utraty korzyści uzyskiwanych dotychczasowymi, rabunkowymi metodami – podjęły się zadania przyspieszania realizacji scenariusza rozbiorowego. To dlatego zasiadający w Sejmie konfidenci tak gwałtownie reagowali na wszelkie próby zablokowania tworzenia pozorów legalności dla rozpoczęcia tej operacji i dlatego pan wicepremier Janusz Piechociński siedział w rządowej ławie z taką miną, jakby co najmniej odpadł mu kutas.