Od samego początku ministrowie wpływali w tej sprawie na system sprawiedliwości. Nie mam żadnych wątpliwości, że zarzuty postawione Sebastianowi K. nie były pomysłem policjantów z Oświęcimia, tylko sugestią, jeśli nie poleceniem, kogoś wyżej – komentuje w rozmowie z Onetem
Marek Sowa wskazuje, że pierwsze informacje przekazywane przez prokuraturę i policję okazały się nieprawdziwe, a kolumna rządowa nie jechała z zachowaniem sygnałów dźwiękowych i świetlnych ani z odpowiednią prędkością
- Skandalem jest to, że wyłączono z postępowania kwestie związane z BOR-owcami po to, by sprawa się przedawniła. Kolejna rzecz to niedopuszczenie na przesłuchanie premier Szydło obrońcy oskarżonego - uważa Sowa
- Wiem od mojego informatora, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak był w Oświęcimiu. Powiedział wtedy sędziom, że muszą brać pod uwagę to, że z tego okręgu pochodzi Beata Szydło - komentuje poseł i dodaje: "to, co zrobił minister, to jawne wpływanie na sędziów"

ResPublicum
@ResPublicum1976
72-letni gen. Gromosław Czempiński i 84-letni płk Andrzej Maronde oficerowie słynnej akcji „Samum”od 1.10.2017 dostają po 1290 zł na rękę. To efekt tzw. ustawy dezubekizacyjnej #PIS .A arcyb. Głódź otrzymal emeryture w wys. 10 tys na rękę oraz odprawę w wys. ok. 300 tys.zł

Ja pierdolę, co za naród....
Patologiczny naród tworzy patologiczny kraj.
"Człowiek nie chce ani jednego skrzywdzić, ani drugiego". Rodzice bronią księdza, który molestował ich syna
Rodzina
– To się uspokoi. Uśpijmy tę sprawę. Na pewno proboszcz więcej już tego robić nie będzie – to słowa babci pokrzywdzonego, która nie do końca wierzy swojemu wnukowi i broni duchownego. Jeszcze bardziej przychylny księdzu jest ojciec ministranta.
– To jest syn, to jest proboszcz. Z jednym silnie związani i z drugim jesteśmy silnie związani, człowiek nie chce ani jednego skrzywdzić, ani drugiego skrzywdzić. Nie możemy być ani po jednej stronie – mówi dziennikarzowi.
Według niego, postępowanie jego własnego syna może też przynieść więcej szkody niż pożytku. – Ale Ty wiesz że możesz taką krzywdę zrobić i księdzu i nam i całej rodzinie – stwierdził.
Parafianie
Mieszkańcy wsi także murem stają za proboszczem i atakują mężczyznę, który zdobył się na tak dramatyczne wyznanie. – Tutaj służą ministranci z szóstego bloku, bardzo przystojne chłopaki, dlaczego oni się nie skarżą? – pyta jedna z parafianek.
– Jak mu było tak źle, czego chodził na plebanię do tego księdza, gdzie byli rodzice, ja wychowałam 7 dzieci, ja widziałam jak dziecku jest źle – to druga z parafianek, która wystąpiła przed kamerą.
Młodsi mieszkańcy jednak przyznają, że we wsi od dawna huczało od plotek o kupowaniu przez proboszcza małoletnim chłopcom drogich prezentów. Pokrzywdzony w rozmowie z reporter potwierdził także, że molestowanych miało być kilku innych ministrantów.
https://natemat.pl/252753,molestowanie- ... z-0-IHTn1U

LOT wystawia rachunek strajkującym pilotom. Wzywa ich do zapłaty
Business Insider Polska
dzisiaj 09:44 47 660 1
Strajk w PLL LOT trwa od 18 października 2018 r. Biorą w nim udział piloci oraz personel pokładowy zrzeszeni w związkach zawodowych

Co dalej ze strajkiem w PLL LOT? Eksperci proponują rozwiązanie

Kiedy pracodawca może zwolnić za udział w strajku? Odpowiada prawnik
Wezwanie do zapłaty odszkodowania na kwotę 640 465 zł otrzymał jeden ze strajkujących pilotów w PLL LOT. Na tyle narodowy przewoźnik wycenił szkodę, jaką wyrządził on pracodawcy, biorąc udział w nielegalnym - zdaniem zarządu spółki - strajku i odmawiając wykonania rejsu.

Do dokumentu dotarł portal Money.pl. Z wezwania wynika, że na kwotę 640 465 zł, składają się:

utracone przychody w wysokości 112 329,30 zł
koszty świadczeń dla pasażerów z zakłóconych rejsów w wysokości 60 182,50 zł
kwoty odszkodowań dla każdego pasażera odwołanego rejsu w wysokości 600 euro - razem 467 953,20 zł.
Według ustaleń portalu, takie wezwania otrzymało już pięciu pilotów, a kwoty wahają się od 600 do 800 tys. zł.

8. dzień strajku. "LOT traci już spore miliony"
- Niezależnie od tego czy akcja jest w zgodzie z prawem czy nie, LOT już traci spore miliony na odwoływanych połączeniach, na ratowaniu się wypożyczonymi samolotami wraz z kompletem załóg. Traci też wizerunkowo, bo klienci nie mogą być pewni swoich lotów. Można wystawiać za to faktury związkom czy kapitanom, ale nie oszukujmy się, że LOT te pieniądze zobaczy, a ponoszone już straty są przecież realne - mówił Adrian Furgalski, wiceprezes ZDG TOR, w rozmowie z Business Insider Polska.

Z kolei Rafał Milczarski, prezes PLL LOT, w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", powiedział, że obciążenie związków zawodowych kosztami strajku jest jego obowiązkiem.

"Jeśli nie skieruję do nich roszczeń, naruszę przepisy kodeksu spółek handlowych" - stwierdził.

Rośka, ona sama wygląda jak pasztetowa!