Wróciłem z pracy, więc pokulam jeszcze berecik z Wirusiem.
Wiele radości sprawia w mym marnym, stoczniowym życiu wymiana zdań z wszechwiedzącymi. Wręcz uwielbiam patrzeć jak składając literki w zdania, puchną z dumy, obwieszczając światu zwycięstwo nad marnym prolem. I w dodatku faszystą.
Ciekawym ile ich wędzidełko jest w stanie wytrzymać...chociaż nie, nie jestem ciekaw.
Ale do rzeczy...Wdzisz Wiruś świat jest tak gównianie skonstruowany, że do głosu dochodzą ludzie nie koniecznie mający coś ciekawego do powiedzenia, a robią to raczej pod publiczkę, bądź w celach zarobkowych. I mam tu na myśli cała tą intelektualną śmietankę towarzyską w postaci dziennikarzy maści wszelakiej. Od prawa do lewa. Nie będę tu się rozwodził nad genezą powstawania grup publicystycznych, ale możesz wierzyć mi na słowo, że wszyscy oni znają się doskonale. Tworzą swoista kamarylę podatną na różnego rodzaju wpływy i kierującą się przeważnie dobrem swoim, a nie społecznym. W skrócie: publikują dla szmalu. Zresztą pewnie wiesz o tym, bo korzystasz z ich pomocy podczas dyskusji, robiąc wrażenie wielce otrzaskanego z każdym tematem.
Ostatnio tą kamaryla wstrząsnął news o publicystach broniących praw kobiet w oficjalnych publikacjach, a którzy w rzeczywistości okazali się szowinistycznymi świniami, zmuszającymi swoje podwładne do zwykłego pierdolenia. Tak napisali o nich byli koledzy.
Znasz temat? Jako tolerant i obrońca praw wszelakich, znawca tematu LGBT, kolega lewicowych...ups...sorry...lewackich pismaków musisz wiedzieć o takich rzeczach. No bo skoro ja, prosty stoczniowiec, wiem....to chyba pewne kwestie wiedzowe nie powinny podlegać dyskusji.
Osobiście nie wierzę w te rewelacje, bo są tak samo wiatrem podszyte jak twoje. Ale w eter poszło. Chuje, gwałciciele, skurwysyny.
Albo chłopaki podpadli swoim kolegom i ci postanowili się zemścić, organizując obrzydliwą, frajerską, prymitywną nagonkę, albo szmalczyk wziął górę na rzetelnością dziennikarską, pozwalając opluć bogu ducha winnych ludzi.
Widzisz Wiruś internet jak papier - wszystko przyjmie. I tylko od ludzi niepodatnych na prymitywną manipulację zależy ile dany news będzie wisiał w sieci i jak wpłynie na życie opluwanego.
Twoje rewelacje to prymitywny hejt podparty dowodami w stylu - ktoś go kiedyś widział, kojarzony ze środowiskiem, współpracował z tym, a z tamtym rozmawiał. Same piardy podawane ci przez szmalcolubnych, lub nie do końca w temacie pismaków.
Rozmowa z faszysta nie czyni cię naziolem? Tak, czy nie? Analogicznie były klecha nie jest chyba praktykującycm pedofilem i złodziejem, bo przecież wszyscy wiemy, że klecha to skurwysyn nad skurwysyny? Prawda? Czy może się mylę?
A teraz poczytaj uważnie to, co napiszę.
Jest wśród pozytywnych ludzi publicysta Tygodnika NIE, wielce szanowana persona na całej lewicy, dla mnie osobiście jeden z najlepszych dziennikarzy lewicowych, jak nie najlepszy, pełen szacun za jego teksty, które uwielbiam czytać. I wyobraź sobie Wiruś, że osoba ta przebywa w towarzystwie osób, wymienia z nimi poglądy czyli po prostu komunikuje się, które bardzo mocno kibicują Piskorskiemu.
Więc zastanów się pińć razy zanim zaczniesz pluć, bo może plujesz we własne gniazdo. Bezrefleksyjnie.
P.S.
A teraz takie małe pytanie...
Ile zajęło by ci postawienie strony podobnej do stopnacjonalizmowi.pl i publikacja tam paru tekstów paru autorów ( oczywiście pod anonimowymi nickami ) udowadniających naziolstwo stoczniowców z Remontowej? Po rusku też dałbyś radę?
P.S.S
Piskorski chce wydać książkę o Lepperze. Ale kto uwierzy faszyście. Prawda Wiruś?
I to jeszcze siedzącemu w pisowskim więzieniu.