Fragment większej całości.
Kod:
Z umowy o zabezpieczeniu społecznym z Ukrainą, która miała zagwarantować osiedlającym się w kraju Polakom ze Wschodu wypłatę emerytury za lata pracy na Ukrainie, w praktyce skorzystają głównie pracujący w Polsce Ukraińcy – podaje „Rzeczpospolita”.
Ukraina jest jednym z sześciu państw spoza Unii Europejskiej, z którymi Polska podpisała specjalną umowę o zabezpieczeniu społecznym. Podobne umowy dotyczą tylko USA, Kanady, Australii, Mołdawii, Macedonii i Korei Południowej.
Zawarta w 2012 roku umowa od stycznia 2014 r. gwarantuje obywatelom Ukrainy legalnie pracującym w Polsce, tj. ubezpieczonym w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, nabycie prawa do emerytury i renty w Polsce. Praktycznie na takich samych zasadach, co Polacy. Ani Białorusini, ani Rosjanie nie mogą liczyć na takie gwarancje.
Umowę podpisał ówczesny minister pracy rządu PO-PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Uzasadniano ją chęcią pomocy dla Polaków, którzy przesiedlili się z Ukrainy do Polski. Bez tej umowy nie mogli otrzymać prawa do ukraińskich świadczeń za lata pracy na Ukrainie. Porozumienie miało również pomóc polskim pracownikom delegowanym na na Ukrainę. Według szacunków, nie miało to spowodować żadnych znacznych skutków finansowych dla budżetu państwa.
Okazało się jednak, że szacunki te były całkowicie chybione. Dlatego, że Polskę zalała fala pracowników z Ukrainy. – To oni staną się największymi beneficjentami tej umowy, a jej znaczenie dla polskiego systemu emerytalno-rentowego jest ogromne – pisze „Rzeczpospolita”.
ZUS a Ukraińcy
Jak tłumaczył w rozmowie z dziennikiem Radosław Milczarski z ZUS, „warunkiem nabycia prawa do emerytury z polskiego systemu jest przekroczenie wieku emerytalnego i posiadanie składek zewidencjonowanych na koncie w ZUS, niezależnie od ich wysokości”.
Stąd, okresy ubezpieczenia Ukraińca z tytułu pracy zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, zostaną zsumowane. Wysokość świadczenia zostanie z kolei ustalona w wysokości proporcjonalnej do okresu ubezpieczenia w państwie przyznającym świadczenie.
Eksperci cytowani przez dziennik, popierający imigracją zarobkową Ukraińców do Polski, pozytywnie odnoszą się do tego, że więcej z nich może pracować legalnie, odprowadzając składki. Ich zdaniem trudno jednak oszacować, jaki koszt ZUS poniesie w przyszłości, na wypłatę emerytur dla osób z Ukrainy. Ministerstwo Rodziny i Pracy nie odpowiedziało na pytanie „Rzeczpospolitej” o to, ile w przyszłości będzie potrzeba pieniędzy na emerytury Ukraińców.
Ukraińcy nie ratują ZUS
Przypomnijmy, że w I kwartale tego roku wykryto 470 przypadków nielegalnie pracujących cudzoziemców. W całym 2016 r. było to 2646 osób. Jak w maju podawała „Rzeczpospolita” tylko ponad 227 tys. pracujących w Polsce Ukraińców jest objętych polskim ubezpieczeniem emerytalno-rentowym, a więc wciąż niewiele w porównaniu z liczbą pracujących cudzoziemców.
W rozmowie z Kresami.pl ekonomista i były wiceminister finansów dr Cezary Mech zwracał uwagę, że tego typu informacje, dotyczące „ratowania ZUS przez Ukraińców”, są bardzo mylące.
– Tego rodzaju informacje nt. odprowadzania składek, a także te dotyczące braku znaczącego wzrostu wskaźników przestępczości w związku z napływem imigrantów, głównie Ukraińców, do Polski, które ostatnio słyszałem z ust samego wiceministra pracy Bartosza Marczuka, muszą budzić zaniepokojenie. Gdyż są bardzo mylące– mówi dr Mech. Zdaniem ekonomisty, są to informacje wyrywkowe, które poprzez pewne hasła dezinformują opinię publiczną nie ukazując prawdziwych kosztów imigracji.
Ekonomista zauważa, że w kwestii składek należy pamiętać o tym, jaki faktycznie ma to wpływ w kontekście budżetu państwa:
– Po pierwsze należy pamiętać, że płacenie składek oznacza jednoczesne nabycie uprawnień głównie emerytalno-rentowych i tworzy równoważne zobowiązania państwa względem tej grupy pracowniczej. Dlatego nie jest żadnym zyskiem dla budżetu. Ponadto hamowanie wynagrodzeń wszystkich Polaków poprzez sprowadzanie imigrantów ma silnie negatywny wpływ na dochody budżetowe, jak i na poziom wypłacanych rent i emerytur. Gdyż niższe wynagrodzenia prawie wszystkich pracujących w Polsce sprawiają, że zarówno podatki, jak i wpłacane składki, mają zdecydowanie skromniejszy wymiar.
Za KresyPL.