On powie, żeby pomiąć tych Challengera i Columbii.

I co, kto wygrał?

F-35 to bardzo nowoczesny jednomiejscowy, jednosilnikowy myśliwiec wielozadaniowy piątej generacji, zbudowany przez amerykański koncern Lockheed Martin. Samolot, który miał być wyjątkowym pokazem możliwości tamtejszego przemysłu i majstersztykiem technologicznym jest daleki od doskonałości.

Pierwsze maszyny rozpoczęły służbę w amerykańskiej armii w 2016 roku i od tego czasu ich flota była kilkanaście razy uziemiana z powodu wykrycia usterek mogących wpłynąć na bezpieczeństwo lotu.

W raporcie Government Accountability Office (GAO), specjalnego biura kontrolnego amerykańskiego Kongresu, opublikowanym w ubiegłym roku można np. przeczytać, że program F-35 posiada 966 nierozwiązanych problemów, z których aż 111 może negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo, zdrowie lub inne krytyczne wymagania.

W tym roku pojawił nowy raport GAO. Dowiadujemy się z niego, że w 2018 r. – od maja od listopada – niemal 30 proc. amerykańskich maszyn F-35 nie było w stanie realizować misji z powodu opóźnień w dostawie odpowiednich części zamiennych.

Rosną też drastycznie koszty całego programu budowy i eksploatacji F-35. Teraz mówi się, że 60-letnia eksploatacja tych maszyn będzie kosztować Amerykanów ponad bilion dolarów.



Krytyczna uwaga o programie, ale samolot wspaniały

Zapewne to wszystko wpłynęło na bardzo brutalną ocenę programu F-35 przez pełniącego obowiązki ministra obrony USA Patricka Shanahana. Powiedział niedawno do inspektorów analizujących jego przebiegi i postępy, że jest on z.....y (fucked up).

Kiedy pojawiły się głosy krytyki, sprecyzował swoją wypowiedź. Podkreślił, że ten komentarz dotyczy programu eksploatacji samolotu. Sam myśliwiec, jego zdaniem, jest wspaniały.